- Gdy wysiedliśmy z więźniarki, przywitał nas szpaler zomowców z psami i automatami. Nie rokowało to dobrze - mówi Wiesław Romanowski, dziennikarz i dyplomata z Koszalina, opozycjonista z czasu stanu wojennego.
- Gdy wysiedliśmy z więźniarki, przywitał nas szpaler zomowców z psami i automatami. Nie rokowało to dobrze - mówi Wiesław Romanowski, dziennikarz i dyplomata z Koszalina, opozycjonista z czasu stanu wojennego.
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.