W bydgoskim sądzie w poniedziałek (7 stycznia) zeznawał świadek, sąsiad państwa Izabeli i Romana G. z Dobrcza. Przełomu w sprawie jednak nie ma. Obrona podważa legitymację prawną oskarżyciela posiłkowego.
Klienci, którzy mają psy z hodowli państwa G., zeznawali w sądzie: „Weterynarz powiedział, że mój beagle może mieć wadę genetyczną”.
Byłem hodowcą tylko na papierze. Pieskami zajmowała się moja żona - mówi Roman G. W Dobrczu zgotowano 170 zwierzętom piekło. Mieszkańcy wsi tylko czuli odór.
Była to największa zlikwidowana hodowla psów rasowych w Polsce, jaką do tej pory udało się odkryć. Nikt wcześniej nie odebrał bowiem z jednego miejsca aż 170 czworonogów. Przypomnijmy, że hodowla zwierząt w Dobrczu została zlikwidowana na początku...
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.