Szkoły są dziś pełne obaw

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Łukasz Koleśnik

Szkoły są dziś pełne obaw

Łukasz Koleśnik

Gimnazja stają się podstawówkami. Jednak szkoły te nie będą świecić pustkami. Nauczyciele mają wiele wątpliwości. Rodzice natomiast nie chcą przenosić swych pociech do innych placówek.

Świebodzin
We wszystkich szkołach odbyły się spotkania szefa wydziału oświaty z rodzicami i nauczycielami. Zmiany budzą niepokój. Wygaszane są gimnazja. Zgodnie z zapowiedziami zachowane mają być wszystkie budynki oświatowe. Obecne gimnazja staną się szkołami podstawowymi. Oznacza to powrót do systemu sprzed 1999 roku. Trwają prace nad nową siecią szkół oraz rejonizacją. Część uczniów będzie musiała zmienić szkołę – zgodnie z nowymi obwodami. Przykładowo: na os. Łużyckim znajdują się dwie szkoły: SP-6 i obecne gimnazjum, które stanie się podstawówką. W SP- 6 jest pięć klas szóstych, a nowa rejonizacja może podzielić osiedle. W związku z czym, część uczniów pozostanie w tej szkole i rozpocznie naukę w klasie VII, a część zostanie przeniesiona do Gimnazjum nr 3.

Nie chcą chodzić do innej szkoły
- Czy mojej dziecko zostanie wyrwane z klasy i przeniesione do innej szkoły? Jakim prawem ktoś będzie mi mówił, gdzie ma uczyć się moje dziecko? - To najczęstsze pytania rodziców uczniów szkół podstawowych. Mniej emocjonalne były spotkania z rodzicami gimnazjalistów.
– Założeniem reformy edukacji jest stopniowe wygaszanie gimnazjów, czyli ich likwidacja w perspektywie 2,5 roku – mówił Ryszard Graczyk, kierownik wydziału oświaty, . – Dla państwa sygnał jest taki: wasze dzieci skończą szkołę w tym samym obiekcie i z tymi samymi nauczycielami.
– Jedno dziecko ukończy w tym roku II klasę gimnazjum, a drugie klasę VI podstawówki - mówi pani Irena. - Co prawda, rejon się nie zmieni, ale córka chciała iść do gimnazjum...
- Reforma rodzi obawy, bo informacje przychodzą zbyt późno i jest mało czasu na wdrożenie zmian – stwierdza Grzegorz Kaczmarski. - Dzieci Doroty Świerk uczęszczają i do gimnazjum i do podstawówki.
– W przypadku młodszego dziecka rejon się nie zmienia, ale wielu rodziców obawia się przenoszenia z jednej szkoły do drugiej. Boją się rozdzielania klas i pomysłu związanego z wprowadzeniem w szkole dwuzmianowości, nauki do godziny 19.00 - podkreśla pani Dorota. - Z drugiej strony, zależałoby mi, by gimnazjum numer 1 ocalić i by w tym miejscu istniała szkoła podstawowa.
- A ja nie pozwolę, by nagle moje dziecko zmieniło klasę i szkołę! Dlaczego nagle ma być przenoszone gdzie indziej, bez swoich przyjaciół? - mówi pani Agnieszka. - Rozumiem kiepską sytuację, ale po to wybrałam szkołę, by dziecko się w niej uczyło do końca.
Jak zaznacza, szef wydziału oświaty, w miejsca gimnazjów – „Jedynki” oraz „Trójki” wejdą nowe, ośmioklasowe szkoły podstawowe. Tylko w teorii może wydawać się to proste. Ale tak nie jest. Największym zmartwieniem jest to, ile w tych placówkach uda stworzyć się klas. W najgorszej sytuacji jest „Jedynka”, która w swoim obwodzie ma najwięcej terenów zielonych, a więc niezamieszkałych.
- Liczebność jednego rocznika to średnio 300-350 dzieci. W obecnym systemie edukacji gmina odpowiada za dziewięć roczników (trzy w gimnazjum i sześć w szkole podstawowej – dop. red.). Po nowemu, będziemy mieli osiem roczników. Wniosek jest prosty, stracimy ok. 300 dzieci z gminnego systemu. Jeśli ubędzie nam około 300 dzieci, to ubędzie oddziałów, a w konsekwencji i samych nauczycieli.

Miasto podzieliło się już na pół
Wstępnie wyrysowana mapa podziału miasta i przynależności do szkół, dzieli miasto – na północ i południe. W części południowej obwód SP-6 będzie podzielony na pół, by dzieci trafiły i do „Szóstki” i obecnego Gimnazjum nr 3, a więc przyszłej SP- 3. Gorzej sytuacja wygląda na północy, gdzie dotychczas uczniowie klasy VI, zamieszkujący w północno-zachodniej części miasta, przynależeli do Gimnazjum nr 1, natomiast uczniowie młodsi do dwóch szkół podstawowych.
– Teraz chcemy podzielić ten teren między trzy szkoły. By wszystkie placówki nadal funkcjonowały.

Niektórzy chcą przemeldować dziecko
Co zrobić, by w obecnych gimnazjach, a przyszłych podstawówkach były dzieci? Muszą przyjść z innej szkoły. A to z kolei wiąże się z różnymi wariantami, np. do obecnego Gimnazjum nr 1 przyjdą klasy I i VII, co oznaczałoby, że część obecnych szóstoklasistów SP- 2 i SP- 6, w zgodzie z nową rejonizacją, musiałoby zmienić szkołę. - Jeśli nie spróbujemy tego typu rozwiązań, w różnych wersjach, to w szkołach podstawowych będzie tak tłoczno, że będzie wymagana zmianowość. Prawdziwa druga zmiana, nie do godz. 15.20.

W związku z tym już pojawiają się głosy o zmianie meldunku dzieci, tak, by mogły chodzić do szkoły, której chcą. W urzędzie słyszymy, że część rodziców podchodzi racjonalnie do proponowanych zmian, ale tylko do czasu, gdy mają one dotyczyć „dziecka innego niż mojego”. A jeśli w budynkach obecnych gimnazjów 1 września uczniowie się nie pojawią, w perspektywie szkoła przestanie istnieć, a razem z nią nauczyciele. Nie dla wszystkich wystarczy pracy. 20 etatów w ciągu kilku lat będzie musiało wygasnąć.
Na tę chwilę warianty są trzy. Pierwszy mówi o przyjmowaniu do obecnych gimnazjów do klas I i VII. Drugi oraz trzeci mówią w zasadzie o tym samym, z tym że nabór mógłby dotyczyć też klas IV, V, VI, VII.

Gubin
W mieście przygranicznym również wybuchła burza przez zmiany w oświacie. To nie rodzice buntują się (przynajmniej na razie) a nauczyciele.
W Gubinie radni zdecydowali się utworzyć nową szkołę podstawową, która będzie mieścić się w Zespole Szkół Ogólnokształcących przy ul. Piastowskiej w Gubinie. Obecnie znajduje się tam gimnazjum i liceum.
Szkoła Podstawowa nr 5 będzie czwartą tego typu placówką w mieście nad Nysą („czwórka” to Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy). Kadra z pozostałych szkół była przeciwna utworzeniu kolejnej podstawówki. Wystosowała list, w których podkreślała, że takie rozwiązanie niesie ze sobą spore zagrożenia. Podpisało się pod nim około 90 nauczycieli.
- To kompletnie nielogiczna oraz nieekonomiczna decyzja - mówią wspólnie.
- Uważamy, że utworzono nową szkołę kosztem jednej z istniejących. Niż demograficzny robi swoje. Za 2-3 lata kolejna rada będzie musiała podjąć decyzję, czy opłacalne jest utrzymywanie połowicznych szkół. Zapewne nie będzie to „piątka”, bo nie po to ją utworzono, aby zaraz ją likwidować. Obecnych radnych jednak to nie obchodzi - irytuje się Irena Mierzuchowska z SP nr 2.

A potem będzie pięć klas na cztery szkoły
Sprzeciwiający się radzie nauczyciele zwracają też uwagę na liczby.
- W minionym roku w Gubinie urodziło się 136 dzieci. To pięć klas. Na cztery szkoły - zauważa Anna Kotapska z SP-2.
Ponadto zauważają, że nie wszystkie dzieci z Gubina w mieście zostają. Często zdarza się, że rodzice wyjeżdżają, więc ich liczba jest jeszcze mniejsza.
- W obwodzie naszej szkoły aż 90 dzieci nie podjęło nauki w naszej placówce - podkreśla Kotapska.
Czy rada zgodzi się na utworzenie mniejszych klas?
- Kiedyś pani wiceburmistrz powiedziała ważne zdanie. Klasa z 25 uczniami finansowo się bilansuje. Subwencja wystarcza na utrzymanie nauczycieli oraz jeszcze zostaje trochę pieniędzy na utrzymanie budynku. Z czterema szkołami nie będzie nawet jednej takiej klasy - zauważa dyrektor SP nr 3, Robert Siegel.
Tym samym wśród placówek może wywiązać się walka o dzieci.
- Będziemy je sobie brutalnie wyrywać i nikomu to nie wyjdzie na zdrowie - zaznacza Siegel.
Nauczyciele podkreślają, że zmniejszenie oddziałów, a także godzin dydaktycznych, spowoduje pracę na niepełnych etatach.
- W końcu pewnie dojdzie do takiej sytuacji, że ktoś zostanie zwolniony - stwierdza Teresa Kalita z SP nr 2.
Dyrektorzy zapewniają jednak, że zrobią wszystko, aby chronić nauczycieli.
- Zawarliśmy taką umowę, że będziemy między placówkami prowadzić wymienność nauczycieli - zaznacza dyrektor Zespołu Szkół im. Mikołaja Kopernika, Dorota Grzelak.
- Ta decyzja była bezsensowna, nieekonomiczna, a także nieetyczna, bo nikt nie pomyślał o dzieciach, tworząc tę szkołę - bulwersują się nauczyciele trzech istniejących podstawówek.

Nie ma dobrego rozwiązania tej sprawy
Jak na te zarzuty odpowiada Bartłomiej Bartczak?
- Przedstawiliśmy radnym dwie opcje i to oni podjęli decyzję - stwierdza burmistrz. - Myślę, że uda nam się wszystko pogodzić. Liczymy też, że rozwój miasta sprawi, iż więcej ludzi tu zamieszka i liczby, dotyczące niżu demograficznego nie będą takie zatrważające.
Wszyscy radni podkreślają, że decyzja była bardzo trudna. - Właściwie nie było tu rozwiązania korzystnego dla wszystkich - stwierdza Janusz Jażdżewski. - Prawdopodobnie wybranie wariantu z trzema podstawówkami mogłoby narobić więcej szkód. Samo LO mogłoby się nie utrzymać i w najgorszym przypadku trzeba byłoby je zamknąć - zauważa Krzysztof Zdobylak.
Nauczycieli podstawówek jednak to nie uspokaja. Uważają, że zdecydowano się uratować „ogólniak” kosztem jednej z podstawówek.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.