![Gazem w cinkciarza i kobietę. Bydgoszcznie potrzebowali gotówki, mieli tylko jeden pomysł](https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/3a/a0/5a6b7fe5be1a1_o,size,1088x550,opt,w,q,71,h,0a5a57.jpg)
Pracowali w małej spółdzielni w podbydgoskim miasteczku. Nudzili się. Marzyło im się zupełnie inne życie, niż to które prowadzili: chcieli mieć samochody, luksusowe ciuchy, a wakacji nie chcieli spędzać rok w rok nad oddalonym o parę kilometrów jeziorem.
Mariusz P. i Adam J. mieli w 1984 roku po 22 lata. Swoje życie uważali za szare i nudne. Wieczory spędzali na ogół w knajpie przy rynku, racząc się albo piwem, albo wódką. To była ich jedyna rozrywka.
Obojgu marzyło się zupełnie inne życie. Takie, jakie widzieli na kolorowych filmach. Żaden z nich nie miał jednak pomysłu, jak zdobyć na takie życie pieniądze. Do czasu.
Jak zdobyć kasę?
W połowie stycznia 1984 roku Adam J. rzucił pomysł, aby zdobyć gotówkę poprzez napad. Kilka dni wcześniej był w Bydgoszczy. Z wielkim zainteresowaniem obejrzał towary wystawione w sklepie „Peweksu” na Starym Rynku.
Zrobiły na nim ogromne wrażenie. Po wyjściu został zaczepiony przez nieznajomego mężczyznę, który półgłosem pytał: „Dolary? Marki?”. Adam J. nie miał ani jednych, ani drugich, odszedł obojętnie, jednak to spotkanie utkwiło mu w pamięci. Był przekonany, że stojące przed sklepem „koniki” muszą mieć sporą gotówkę w kieszeni, nie tylko polską, ale i obcą. A to otwierałoby po napadzie i okradzeniu takiego cinkciarza świetlane perspektywy przed młodzieńcami.
Przeczytaj dalszą część historii
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień