Zmienić zaraz wulkanizatora! [komentarz]
No i wreszcie odetchnąłem: to nie był zamach. A mógł być. Oczywiście wszystkie tajne służby nadal będą zastanawiać się, komu na tym zależało i dlaczego, ale według wczorajszego komunikatu winni rozerwanej opony byli poprzednicy.
Taki wyrok mnie nie zaskoczył, a Was? Nie wiem, u kogo prezydent zmienia opony, ale może powinien zmienić fachowca. Gdyby sam ustawił się jesienią w kolejce do warsztatu, to wiedziałby, czy aby bieżnik w oponach nie za bardzo starty.
W statystyce zakupów nowych samochodów jesteśmy w ogonie Europy (za nami tylko Rumunia i Bułgaria). Prawie cały naród pomyka kilkunastoletnimi samochodami sprowadzonymi z Zachodu. I one są coraz starsze, co przeczy śmiałym wizjom „zielonej wyspy” lansowanym przez poprzednią ekipę, która straciła władzę. Jak dacie więcej zarobić, to chętnie przesiądziemy się do lepszych aut. Prezydent zapewne też, ale po raz kolejny (wypadek śmigłowca premiera Millera, samolotu z marszałek Grześkowiak na pokładzie, wojskowej CAS-y, by o rządowym tupolewie nie wspomnieć) - po raz kolejny przekonujemy się, że mogą być najlepsze regulaminy, wytyczne i zarządzenia, a zawsze znajdzie się ktoś, kto czegoś nie dopilnuje lub w swojej arogancji podejmie złą decyzję. A druga strona (lub pierwsza, zależy, w którym przypadku) natychmiast wykorzysta politycznie nawet największe nieszczęście.
Może czegoś jeszcze nauczy nas ta prezydencka opona? Na przykład pilnego naprawiania zarwanych studzienek kanalizacyjnych, szybkiego łatania dziur w drogach, starannego budowania nowych dróg i uważnego remontowania starych nawierzchni? Szczerze mówiąc - wątpię. Doświadczenie uczy, że drogowcy „odwalą” najgorszą fuszerkę, żeby tylko chwilę do odbioru było równo, a później - kto by się tym przejmował! Tak „naprawione” drogi znajdziecie - niestety - w każdym powiecie.