Zielona Góra: Co czeka nasze sześciolatki?

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Leszek Kalinowski

Zielona Góra: Co czeka nasze sześciolatki?

Leszek Kalinowski

Rząd zmienił przepisy dotyczące sześciolatków. Nie pójdą do klasy pierwszej, ale do zerówki. Władze miasta chcą je tworzyć w szkołach, by znaleźć miejsce dla trzylatków. Rodzice protestują.

Zmiany w oświacie wprowadzone przez rząd, wywołują zamieszanie w samorządach. Sześciolatki nie pójdą do pierwszej klasy. To oznacza, że nie będzie miejsc dla trzylatków. Zielona Góra szuka rozwiązania. Chce, by te dzieci nie zostały w przedszkolach, lecz poszły do zerówek w szkołach. Dotyczy to 1,5 tys. sześciolatków. Opuszczą miejsca dla trzylatków, których w mieście jest 1,4 tysiąca. A jak pokazuje doświadczenie, prawie 100 procent rodziców tych ostatnich decyduje się posłać swoją pociechę do placówki.

Pomysł podoba się m.in. radnemu PiS Jackowi Budzińskiemu. Dlaczego?

Bo nie tracimy bazy, na którą poszły miliony, nauczyciele nie tracą pracy, a dziecko ma zapewnioną opiekę. I to taką samą jak w przedszkolu. Propozycja ta nie spotkała się z aprobatą rodziców dzieci sześcioletnich. - Szkoły nie są przygotowane na tak małe dzieci. Nasze pociechy będą miały zajęcia z panią przez pięć godzin, a potem bezproduktywnie siedzieć w świetlicy - przechowalni - mówi pani Anna, mama Kamili. - Panie w przedszkolach uczą przez zabawę, a w szkole to jest już obowiązek.

Jej koleżanka Wioleta, dodaje, że samorząd ma zapewnić roczne przygotowanie przedszkolne, by potem pierwszaki nie miały problemu w szkole. Jak sama nazwa wskazuje - przedszkolne. A trzylatki? Ustawowo miasto nie musi zapewnić im miejsca. To dotyczy starszych dzieci. - Jestem mamą trzylatka. Proszę się postawić w mojej sytuacji. Chce wrócić do pracy - mówi Justyna Nitra. - Przecież rodzice dzieci sześcioletnich trzy lata wstecz też chcieli oddać swoje dzieci do przedszkola!

Grupa III „Lisy”, sześciolatki z Przedszkola nr 30 przy ul. Tuwima w Zielonej Górze,  to zgrana paczka.
Mariusz Kapała bMy się bawimy, o nauce potem pomyślimy - mówią sześciolatki z Przedszkola nr 30 w Zielonej Górze. Grupa nazywa się „Lisy” i bardzo lubi się uśmiechać. A zmiany, reformy? Niech się tym zajmują dorośli, my mamy przyjemniejsze zajęcia.

Na czym konkretnie miałyby polegać zmiany? Sprawdzamy!

1. Czy miasto nie mogło przygotować się do tej zmiany i wcześniej zadbać o miejsca dla trzylatków?

Nie tylko Zielona Góra, ale wszystkie samorządy zostały zaskoczone decyzją rządu, dotyczącą cofnięcia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Przez ostatnie lata przygotowywały się do zupełnie innej sytuacji. Sześciolatki miały obowiązkowo chodzić do pierwszej klasy. Miasto wydało 10 mln zł, by przygotować szkoły na przyjęcie tych dzieci. Co roku około 300-500 rodziców decydowało się posłać w tym wieku swoją pociechę do szkoły. Samorządy przygotowywały się więc na to, że w przedszkolach będzie za dużo wolnych miejsc (m.in. chciały przyjmować do tych placówek już 2,5-latki). Stąd teraz szukanie nowych rozwiązań, by zapewnić wszystkim dzieciom miejsca.

2. Trzeba budować nowe przedszkola?

To oznacza milionowe koszty i przede wszystkim wymaga czasu. A rozwiązania trzeba szukać już dziś. Poza tym co z wolnymi pomieszczeniami, które miały zająć sześciolatki, w szkołach (niższe stoliki, krzesełka, umywalki, toalety, kąciki zabaw itd.)? Mają stać puste?

3. Czy przeniesienie zerówek do szkół jest zgodne z prawem?

- To skandal, co wyrabia Zielona Góra. Przecież ustawa mówi jasno, że dziecko w przedszkolu ma być od 3 do 6 lat - mówi Jolanta Kaberska, mama Borysa. - Samorząd nie może łamać prawa, zakazując wyboru rodzicom. Niech oni decydują, czy chcą dziecko zostawić w przedszkolu, czy posłać do szkoły.

Miejskie zmiany w oświacie popiera Związek Nauczycielstwa Polskiego, choć ma wątpliwości. Prezes zielonogórskiego oddziału Ewa Kostrzewska twierdzi, że związkowi prawnicy nie są pewni, czy można w statutach przedszkoli zamieścić zapis o przyjmowaniu 3-5-latków, skoro ustawa mówi też o 6-latkach.

Wiceprezydent Wioleta Haręźlak wątpliwości nie ma. Statuty przedszkoli powstają w oparciu o uchwały rady miejskiej. A taka uchwała jest już przygotowana. Miejscy prawnicy uważają, że wszystko jest w porządku.

4. Dzieci w przedszkolu mają pełną opiekę, a w szkole? Pozostanie im świetlica!

W zerówkach w szkołach ma być tak samo jak w przedszkolu. Tzn. dzieci będą mogły przebywać w nich od 6.30 i pozostawać 10 i więcej godzin (to zależy od woli rodziców). Tak jak w przedszkolach będą się zbierać w jednej sali, o 8.00 rozejdą się do swoich i przez pięć godzin będą mieć zajęcia programowe. Potem pozostaną w swoich salach, ewentualnie jak będzie już coraz mniej dzieci, zgromadzą się w jednej. Tak samo dzieje się dziś w przedszkolach. Nie będą w świetlicy z uczniami.

5. W przedszkolu mają pełne wyżywienie, a w szkole będzie tylko obiad?

Rodzice tak jak w przedszkolu będą płacić tylko za wyżywienie (za wsad do kotła). Posiłki będą dwa (drugie śniadanie i obiad), a gdy rodzice zdecydują inaczej - trzy.

6. A co z feriami, wakacjami?

Tu także ma być tak, jak jest w przedszkolach. W czasie świąt szkoły są zwolnione od zajęć dydaktycznych, ale nie opiekuńczych. Szkoły będą więc otwarte. Podobnie w ferie. Miasto zapewni finansowanie. A w wakacje - tak jak przedszkola - zerówki będą czynne na zmianę. Rodzice wypełniają ankiety i wskazują, w którym miesiącu, lipcu czy sierpniu, ma być zamknięte przedszkole. Tak też będzie z zerówkami w szkołach.

7. Inaczej uczą w przedszkolu, inaczej w szkole.

Niezależnie, od tego czy zerówki byłyby w przedszkolu, czy szkole podstawa programowa byłaby taka sama. Rząd nad nią teraz pracuje. Nauczanie będzie więc takie same.

Grupa III „Lisy”, sześciolatki z Przedszkola nr 30 przy ul. Tuwima w Zielonej Górze,  to zgrana paczka.
Mariusz Kapała Grupa III „Lisy”, sześciolatki z Przedszkola nr 30 przy ul. Tuwima w Zielonej Górze, to zgrana paczka.

8. W przedszkolach w każdej grupie są panie woźne, a w szkole?

- W szkole będą w zerówkach asystenci, którzy pomogą nauczycielom - tłumaczy W. Haręźlak. I zapewnia, że wszystko będzie bliźniaczo podobne jak w przedszkolach. Asystenci - tacy są już w dwóch szkołach, bo dyrektorzy zgłaszali zapotrzebowanie - sprawdzają się. A zatrudniani są zgodnie z Kodeksem pracy (40 godzinny tydzień pracy). Pomogą na zajęciach sportowych, wyjściach na spacer itd.

9. A po roku zmiana szkoły i pani, czyli kolejny stres?

- Plusem takiego rozwiązania ma być to, że pani, która poprowadzi grupę, będzie ją uczyła w klasie I, II i III. To ona najlepiej będzie wiedziała, jak przygotować dzieci do klasy I. Dziś często się słyszy, że pierwsze miesiące trzeba poświęcić na wyrównywanie różnic. Bo różnie bywa w przedszkolach - podkreśla W. Haręźlak. - Ważne jest też to, że dziecko nie będzie już musiało uczestniczyć w naborze do szkoły. Nawet jeśli będzie spoza rejonu, to wiadomo, że pójdzie właśnie do tej szkoły i klasy, znanej mu przecież od roku.

10. A co z przedszkolami niepublicznymi?

Miasto tu także przygotowało już projekt uchwały, którą radni zajmą się na wtorkowej sesji (komisja edukacji zaopiniowała ją pozytywnie), dotyczącej konkursu dla tych placówek. Jeśli okaże się, choć nie powinno, że miejsc dla trzylatków w miejskich przedszkolach jest za mało, to miasto zapłaci w formie dotacji za dzieci, które znajdą się w placówkach niepubliczych. Jeśli te wezmą udział w konkursie i zgodzą się na postawione przez miasto warunki, by zagwarantować rodzicom i dzieciom co najmniej taką samą ofertę jak w miejskich placówkach.

11. Co z sześciolatkami, których rodzice zechcą posłać do pierwszej klasy?

Zdaniem wiceprezydent Wi-olety Haręźlak, rodzice którzy złożyli ustne deklaracje, zmienią teraz zdanie i poślą dzieci do zerówek w szkołach. Bo to lepsza dla nich oferta. Ale oczywiście, jeśli ktoś zdecyduje inaczej, to dzieci te dołączą do 159 siedmiolatków (tylu sześciolatków nie poszło do klasy I rok temu, bo zostało odroczonych przez poradnię psychologiczno -pedagogiczną).

Leszek Kalinowski

Jestem dziennikarzem działu informacyjnego. W "Gazecie Lubuskiej" pracuję od 1991 roku. Najczęściej poruszam tematy związane z Zieloną Górą i oświatą (przez lata prowadziłem strony dla młodzieży "Alfowe bajerowanie" - pozdrawiam wszystkich Alfowiczów rozsianych dziś po świecie). Z wykształcenia jestem magistrem filologii polskiej. Ukończyłem też dziennikarstwo oraz logopedię, a także podyplomowe studia "Praktyczne aspekty pozyskiwania funduszy unijnych".


Dziś zajmuje sie sprawami, dotyczącymi Zielonej Góry i regionu, zwłaszcza interesuja mnie tematy, związane z: 


- budową Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, 


https://gazetalubuska.pl/jak-zmienia-sie-centrum-zdrowia-matki-i-dziecka-w-zielonej-gorze-kiedy-zakonczenie-prac/ar/c1-14995845


- rozwojem Uniwersytetu Zielonogórskiego, w tym m.in, medycyny, 


https://gazetalubuska.pl/zielona-gora-mistrzostwa-polski-w-szyciu-chirurgicznym-studentow-medycyny-zdjecia-wideo/ar/c1-14620323


- rozbudową Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze, 


https://gazetalubuska.pl/ale-sie-dzieje-w-szpitalu-uniwersyteckim-zobacz-jak-sie-zmieniaja-rozne-obiekty/ar/c14-15111792


- inwestycjami oświatowymi i poziomem nauczania w szkołach, 


https://gazetalubuska.pl/egzamin-osmoklasisty-z-jezyka-polskiego-za-nami-zobacz-jak-bylo/ar/c5-15028564


- komunikacją miejską i elektrycznymi autobusami. 


https://gazetalubuska.pl/zobacz-jak-zmienia-sie-centrum-przesiadkowe-zdjecia/ga/13729844/zd/32684686


W wolnej chwili lubię popływać, jeździć na rowerze, obejrzeć spektakl teatralny, posłuchać koncertu, zwiedzać mało znane miejsca, poznawać nowych ludzi, od których czerpię wiele pozytwynej energii. 


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.