
Władze Zawiercia muszą zmierzyć się z dość niecodzienną sytuacją. Była posłanka Anna Nemś po ponad 8 latach przerwy może wrócić do pracy w zawierciańskim urzędzie. Problem w tym, że funkcja wiceprezydenta miasta obecnie nie istnieje, a była posłanka miała odmówić przyjęcia proponowanej przez miasto posady.
Anna Nemś była posłanką w latach 2011-2019. W wyborach parlamentarnych w 2019 roku ponownie startowała do Sejmu, ale nie udało jej się uzyskać mandatu poselskiego. Polskie prawo jest w takiej sytuacji bardzo precyzyjne. Na mocy art. 31 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora art. 31 pracodawca, u którego poseł lub senator otrzymał urlop bezpłatny, jest obowiązany zatrudnić go po zakończeniu urlopu bezpłatnego lub - w razie jego gotowości do pracy - po wygaśnięciu mandatu, na tym samym lub równorzędnym pod względem płacowym stanowisku pracy, z wynagrodzeniem, jakie otrzymywałby poseł lub senator, gdyby nie skorzystał z urlopu bezpłatnego.
Co oznacza to w praktyce? Anna Nemś przed otrzymaniem poselskiego mandatu była zatrudniona w Urzędzie Miejskim w Zawierciu. Była wiceprezydentem miasta. Obecnie taka funkcja w Zawierciu jednak nie istnieje. Prezydent Łukasz Konarski od 2018 roku nie zdecydował się na powołanie wiceprezydentów miasta. Zaproponował, aby Anna Nemś otrzymała funkcję głównego specjalisty w Wydziale Ochrony Środowiska UM w Zawierciu.
- Problemów z odpadami nie brakuje i liczymy na to, że pani Anna Nemś, mając wieloletnie doświadczenie parlamentarne, pomoże w ich rozwiązaniu. Tym bardziej jako była poseł na Sejm RP oraz wiceminister gospodarki - przekazał w komunikacie prasowym Patryk Drabek, naczelnik wydziału komunikacji społecznej w UM Zawiercie.
W środę, 12 lutego, miała podjąć pracę w zawierciańskim urzędzie, ale tego nie zrobiła. Z komunikatu wynika, że była posłanka wręcz zażądała stanowiska wiceprezydenta miasta. Co ciekawe, posłanka jest reprezentantką Platformy Obywatelskiej. Radni miejscy z tego ugrupowania mają - delikatnie mówiąc - bardzo napięte stosunki z prezydentem miasta.
- Nie można zapominać o tym, że relacje wiceprezydenta z prezydentem opierają się na wzajemnym zaufaniu i to właśnie prezydent powołuje swoich zastępców. Trudno wyobrazić sobie sytuację, by ktoś próbował wymusić tak ważną decyzję na prezydencie miasta - dodaje Patryk Drabek.
Próbowaliśmy skontaktować się z byłą posłanką, aby skomentowała sprawę. Niestety, do momentu zamknięcia tego wydania nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Senator wrócił do urzędu miejskiego w Katowicach
Podobna sytuacja miała miejsce w Katowicach. Leszek Piechota w latach 2008-2010 był wiceprezydentem Katowic. Po śmierci Krystyny Bochenek w katastrofie smoleńskiej Platforma Obywatelska zgłosiła go jako kandydata w wyborach uzupełniających do Senatu. Senatorem był w latach 2010-2019. W 2017 roku wystąpił z PO. W 2019 roku kandydował z ramienia Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu. Bezskutecznie. Zgodnie z prawem mógł powrócić do pracy w katowickim Urzędzie Miasta. Obecnie zajmuje stanowisko głównego specjalisty w Wydziale Zarządzania Kryzysowego w Urzędzie Miasta Katowice.