Rok pandemii dramatycznie odbił się na gastronomii, hotelarstwie, turystyce i usługach, które były i są zamrażane, np. fryzjerskich. W tych branżach stracili właściciele i pracownicy. Pandemia dała jednak zarobić np. kurierom i dostawcom jedzenia. Wśród specjalistów natomiast - prawnikom, których zarobki w ujęciu krajowym wzrosły aż o 15 proc. i wyniosły średnio 12 tys. 742 zł brutto.
O takiej hossie w zawodach prawniczych mówi najnowszy raport agencji pośrednictwa pracy Antal. Poświęcony jest wynagrodzeniom osób zatrudnionych na stanowiskach specjalistów, po roku trwania pandemii. Wynika z niego, że zarobki prawników wzrosły średnio o 15 proc. i osiągnęły wspomniane 12 tys. 742 zł brutto.
Prawnicy zyskali, ale nie wszyscy. Część kancelarii mówi o zapaści
"Oprócz atrakcyjnego wynagrodzenia, prawnicy otrzymują również rozbudowany pakiet benefitów, wyróżnia ich dwa razy większy niż rynkowy odsetek osób otrzymujących dofinansowanie do edukacji (32 proc.)" - podaje raport.
Na bardzo dobry rok zarówno dla kancelarii, jak i prawników in-house wpłynęła m.in. sytuacja gospodarcza, zmiany w prawie podatkowym i prawie pracy. Aby spełnić oczekiwania klientów, firmy prawnicze przesuwały całe zespoły do obsługi zagadnień powstałych bezpośrednio lub pośrednio na skutek pandemii. Zyskało na znaczeniu doradztwo w zakresie zmian prawnych związanych z tarczą antykryzysową – komentuje Agnieszka Tymoszyk z agencji Antal.
W Toruniu jednak część kancelarii w takich optymistycznych danych w ogóle się nie odnajduje, a wręcz mówi o zapaść. - Ubyło nam klientów w sprawach rodzinnych i innych cywilnych. Poza tym widać, że niektórym ludziom mocno spadły dochody i rezygnują z profesjonalnej pomocy prawnej - słyszymy w jednej z kancelarii.
Co z innymi specjalistami? Przez rok pandemii zyskali finansowo pracownicy centrów usług wspólnych (wzrost pensji o 7 proc.) oraz administracji (0 4 proc.). Spadły zarobki natomiast menadżerów i specjalistów w branży IT (o 4 proc.), logistyce i HR (o 3 proc.). Tak podaje raport agencji Antal.
Na rynku pracy w Toruniu i regionie
Przez rok pandemii zarobki w Kujawsko-Pomorskiem wzrosły o 5,8 proc. i w sektorze przedsiębiorstw osiągnęły w lutym br. średni poziom 4862,89 zł brutto - podaje Urząd Statystyczny w Bydgoszczy. W poprzednim roku pensje rosły bardziej - o ponad 8 proc. Jedne z najniższych zarobków mają pracownicy gastronomii i zakwaterowania: średnio 3725 zł brutto.
Koronawirus silnie odbił się na zarobkach w gastronomii, hotelarstwie, turystyce, branży fitness i tzw. usługach urodowych. Dał natomiast pracę i lepsze płace kurierom i dostawcom jedzenia. Oczywiście, nie są to zajęcia wysoko płatne, ale przez rok zostały bardziej docenione.
Niestety, praktycznie w każdej branży w regionie zarobki odbiegają od in minus od średniej krajowej. "Województwo kujawsko-pomorskie pod względem wysokości przeciętnego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw w lutym 2021 r. uplasowało się na 10. miejscu w kraju" - podaje Urząd Statystyczny.
Co będzie dalej? Pesymizm firm w roku 2021
Przedsiębiorcy spodziewają się osłabienia gospodarki w tym roku. Niemal połowa jest zdania, że spowolnienie gospodarcze będzie większe niż rok wcześniej, a 18 procent twierdzi, że utrzyma się sytuacja z poprzedniego roku. Tylko co czwarta firma liczy na poprawę – wynika z kolei z najnowszego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” agencji Personnel Service.
Sceptycyzm przedsiębiorców przekłada się na ostrożne deklaracje dotyczące zwiększania poziomu zatrudnienia. Rekrutacje planuje tylko 9 proc. firm, a co czwarta rozważa redukcje etatów. Taka sytuacja z pewnością odbije się na płacach w kolejnych branżach - jeśli w 2021 roku w niektórych wzrosną, to wolniej niż przed pandemią.