Zakupy Kowalskiego. Możemy sobie pozwolić na więcej niż przed dekadą, choć są wyjątki
Za przeciętną pensję w 2018 roku można było kupić więcej produktów niż 10 lat wcześniej. Między innymi chleba, ciasta, drobiu, kiełbasy, serów, jabłek i pomidorów.
Natomiast w ubiegłym roku Polaków było stać na mniej wołowiny, parówek, kaszanki, jajek, masła czy ziemniaków - wynika z wyliczeń Dziennika Gazety Prawnej. Średnia pensja „wypłacana do ręki” w przedsiębiorstwach w całym kraju pozwoliła w ubiegłym roku kupić o 189 bochenków półkilogramowego chleba pszenno-żytniego zwykłego więcej niż przed dekadą. Kurczaków mogliśmy nabyć o 109 kg więcej, mięsa wieprzowego bez kości o 87 kg, kiełbasy myśliwskiej suchej o 22 kg, sera dojrzewającego gouda o 47 kg - wylicza cytowana gazeta.
- Wzrost w przypadku m.in. tych produktów związany był z tym, że ich ceny rosły wolniej niż przeciętne wynagrodzenia. Głównie dlatego, że występuje bardzo ostra konkurencja wśród producentów, co mocno ogranicza wzrost ich cen - wyjaśnia prof. Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.
Natomiast, jeśli chodzi o wołowinę, to jej ceny rosły szybciej niż pensje. Dlatego za przeciętne wynagrodzenie mogliśmy kupić np. o 7 kg mięsa wołowego z kością mniej niż w 2008 r. - podaje DGP.
Powyższe dane dotyczą średnich cen rocznych produktów w całym kraju. A jak takie porównanie wypadnie w regionie? Czytaj w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień