Za Niceę znów zapłacimy własną wolnością [rozmowa]

Czytaj dalej
Fot. Laurent Cipriani
Adam Willma

Za Niceę znów zapłacimy własną wolnością [rozmowa]

Adam Willma

Rozmowa z Andrzejem Mroczkiem, ekspertem Centrum Badań nad Terroryzmem, o tym, kto będzie następnym celem islamskich ekstremistów.

Za Niceę znów zapłacimy własną wolnością [rozmowa]
archiwum - Tego rodzaju pojedyncze ataki są niezwykle trudne do wychwycenia dla służb - mówi Andrzej Mroczek.

- Wszyscy spodziewaliśmy się kolejnych ataków terrorystycznych, ale forma jaką przybrał mord w Nicei znowu zaskoczyła. Wobec takich zagrożeń jesteśmy bezradni?
- Francuski kontrwywiad informował o możliwości ataku terrorystycznego, ale modus operandi tego zamachu rzeczywiście odbiega od konwencjonalnych aktów przemocy, z którymi mieliśmy do czynienia wcześniej. Nie do końca jeszcze znamy kontekst. Nie wiemy, czy sprawca był solo-terrorystą inspirowanym przez Al Kaidę (ku czemu bym się skłaniał) lub Państwo Islamskie, czy był samotnym wilkiem, który działał z innych pobudek. Bo nie da się wykluczyć, że za czynem Tunezyjczyka stały pobudki osobiste. Byłbym zatem ostrożny w ferowaniu jednoznacznych ocen. Zauważmy, że dotąd nie ma informacji o znalezieniu w samochodzie flag czy innych symboli dżihadystycznych. Nikt nie wspomina też, żeby kierowca wykrzykiwał hasła religijne.

- Paradoksalnie bezpieczne okazały się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, choć wcześniej były groźby zamachów.
- Podczas Euro prowadzone były rygorystyczne kontrole, które w znaczący sposób utrudniały zamierzenia terrorystów. Nie można wykluczyć, że koncentracja sił na Mistrzostwach Europy skutecznie rozluźniła uwagę służb podczas innych imprez, między innymi tych związanych ze świętem narodowym.

- Ale w jaki sposób Francja miałaby się bronić skoro atak może nadejść z każdej strony?
- Nie można ukrywać, że dla służb tego rodzaju pojedyncze ataki są niezwykle trudne do wychwycenia. A obawiam się, że liczba podobnych zdarzeń będzie rosła w tempie wprost proporcjonalnym do wypierania Państwa Islamskiego. Radykałowie po prostu zmienią taktykę i będziemy mieli efekt balona - powietrze ujdzie w innym miejscu, czyli w Europie. Wielu bojowników Państwa Islamskiego dołączy do rezydentów, którzy już gdzieś pozostają na Starym Kontynencie w uśpieniu. Co ciekawe, ich taktyka jest łudząco podobna do sposobu funkcjonowania typowych służb wywiadowczych.

- Do jakiego stopnia francuska fala terroru może rozprzestrzenić się do miejsc, w których nie była dotąd obecna?
- Jest bardzo prawdopodobne, że kolejne ataki będą miały miejsce tam, gdzie służby najmniej się ich spodziewają, czyli w krajach, które do tej pory w niewielkim stopniu ucierpiały wskutek zamachów. Polska byłaby dobrym celem dla radykałów, bo włączyła się aktywnie do walki z Państwem Islamskim, a polskie służby nie mają żadnego doświadczenia w zwalczaniu terroryzmu. Może to być jednak atak, który nie miał nic wspólnego z dotychczasowymi. Nie zdziwiłbym się, gdyby użyta została broń biologiczna lub (co bardziej prawdopodobne) chemiczna, bo pojawiają się co jakiś czas informacje o próbach pozyskania przez terrorystów takich środków.

- Zapłacimy za Niceę kolejnym ograniczeniem swobód i wolności obywatelskich?
- Tak sądzę. Strach sprawia, że bez problemu zgodzimy się na oddanie tej wolności. Poczucie bezpieczeństwa jest dla człowieka wyższą wartością niż swobody obywatelskie.

Adam Willma

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.