Za kratami - piekło Holocaustu
Słychać krzyki, płacz, modlitwy w czterech językach. Wystawa we Włocławku jest multimedialna.
Wystawa jest jedyna w swoim rodzaju. Przede wszystkim dlatego, że powstała w zakładzie karnym. Przygotowywali ją - pod okiem więziennych wychowawców - skazani.
Jeden z najbardziej zaangażowanych, Ryszard, który jest muzułmaninem, mówi: - Kiedy powstawała ta wystawa, nie było mi łatwo, bo niesie ona z sobą wielki ładunek emocjonalny. Był ramadan, więc nie jadłem i nie piłem nic od świtu do zmierzchu. Nocą śniły mi się obozowe koszmary. Tę wystawę powinno obejrzeć jak najwięcej młodych ludzi. Ona jest nie tylko o samym Holocauście. Metaforycznie jest także przeciwko przemocy, ksenofobii, dyskryminacji rasowej.
Wystawa we włocławskim więzieniu to efekt współpracy między służbami więziennymi w Bydgoszczy w osobie dyrektora okręgowego SW ppłk. Jacka Gościaka i Piotra Cywińskiego, dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Ekspozycja „Auschwitz, historia, edukacja obywatelska” będzie pokazywana w kilku - poza włocławskim - zakładach karnych okręgu bydgoskiego.
Jeden z jej edukacyjnych członów stanowią fotogramy, obrazujące funkcjonowanie niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. Są też wstrząsające filmy dokumentalne. Pierwszy pokazuje ujęcia zrobione 27 stycznia 1945 r. po wy-zwoleniu obozu, przez operatorów filmowych Armii Radzieckiej. Natomiast drugi jest relacją z pochówku szczątków ludzkich pozostałych na terenie obozu.
Wrażenia potęguje stworzona przez osadzonych we włocławskim więzieniu niesamowita scenografia. Zwiedzający przechodzą przez bydlęcy wagon, w którym przewożono ludzi do obozu. Jest obozowa brama, są zasieki z drutu kolczastego, wychudzone postaci więźniów, słychać wrzaski oprawców w mundurach, szczekanie psów, szczutych na ludzi, płacz dzieci. W baraku skuleni więźniowie szepczą modlitwy - słychać je w czterech językach, w tym polskim i jidisz. Odtworzono również komorę gazową, nad którą wisi napis „Łaźnia”. Nikt z niej nie wychodził żywy...
Wystawę na razie oglądają jedynie pracownicy Zakładu Karnego i osadzeni. - Reakcje na początku są różne - mówi Ryszard. - Są śmiechy, jakieś niekoniecznie pozytywne komentarze.
- Mniej więcej w połowie wystawy śmiech milknie, milkną rozmowy - dopowiada Konrad Górski, więzienny wychowawca, który wraz z Tomaszem Seroczyńskim koordynował prace grupy skazanych.
Projekt pod nazwą „Auschwitz, historia, edukacja obywatelska” został we włocławskim więzieniu wzbogacony o multimedia. To była decyzja Marka Oppermanna, dyrektora Zakładu Karnego.
Skazani dobrowolnie zgłaszali się do wykonania zaprojektowanych elementów. - To była dobra zespołowa współpraca - mówi Ryszard, który wykonywał na wystawę wiele prac plastycznych. - Dla nas ta wystawa ma również wymiar edukacyjny. Wiedziałem o hitlerowskich obozach zagłady, byłem kiedyś w jednym z nich i to, co zobaczyłem zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Nie mogłem się otrząsnąć z tego ogromu ludzkiego nieszczęścia. Dlatego zgłosiłem się do projektu. Moja wiedza o czasach pogardy jest teraz dużo większa. Chciałbym, żeby te czasy nigdy nie powróciły.
Wystawa potrwa do września. Jak zapewnia Krzysztof Więtczak, rzecznik Zakładu Karnego, mogą ją - po wcześniejszych ustaleniach - zwiedzać także grupy zorganizowane.