Za dużo u nas polityki, a za mało samorządu... [rozmowa z Marcinem Jelinkiem]

Czytaj dalej
Fot. Filip Pobihuszka
Filip Pobihuszka

Za dużo u nas polityki, a za mało samorządu... [rozmowa z Marcinem Jelinkiem]

Filip Pobihuszka

Rozmowa z Marcinem Jelinkiem, wieloletnim kożuchowskim radnym i nowo wybranym wiceprzewodniczącym rady miasta i gminy.

Został pan wiceprzewodniczącym kożuchowskiej rady, Ireneusz Drzewiecki został z kolei przewodniczącym... Mieszkańcy dostali w ramach tej zmiany do dyspozycji wasze numery telefonów komórkowych... W radzie idzie nowe?
Mój telefon jest akurat publiczny odkąd zostałem radnym, więc tak naprawdę tylko kontynuuję to, co już robiłem. Czy idzie nowe... To jest po prostu nasz cel, żeby w radzie coś się zmieniło. Chcemy nie powielać tych błędów, które już były. Mamy też jakiś tam bagaż doświadczeń....

Delikatnie powiedziane...
Dokładnie... Mamy kilka pomysłów, które chcemy zrealizować. Może część nie jest nowa, ale niektóre gdzieś się w międzyczasie rozmyły, nikt tego nie zrealizował. Radni chcieli chociażby realizować jakieś plany, harmonogramy. Po to, żeby rada nie przychodziła, jak to mówią, wziąć dietę czy podnieść rękę. Chcemy ciężar uchwał przenieść na komisje, żeby te sesje sprawniej nam szły.

Wszędzie jest generalnie tak, że praca odbywa się na komisjach, a na sesjach jest tylko „podnoszenie ręki”. Czasami mam jednak wrażenie, że w Kożuchowie jest odwrotnie...
Całkowicie odwrotnie! Moim zdaniem to funkcjonuje zupełnie w złą stronę. Chociaż ostatnia sesja, gdzie było trzynaście uchwał, poszła w pół godziny. W kożuchowskiej radzie to jest ewenement!

Można?
Można! Po prostu można zrobić to inaczej, troszkę szybciej, nie wdawać się w dyskusje. Była dobra wola radnych. Chcemy spróbować czegoś innego, skoro wiemy już, jak oceniane jest funkcjonowanie naszej rady. Cytując mieszkańców: wchodzimy i się kłócimy.

Dokładnie tak mówią!
No i nikt z radnych nie będzie tego ukrywał. Taka jest tendencja, taka jest koniunktura. Czasami jest to trochę nagonka, a prawda i tak leży gdzieś pośrodku. Rada na taką łatkę zapracowała, więc chcemy to dobre imię przywrócić.

Marcin Jelinek to zdecydowanie najaktywniejszy z kożuchow¬skich radnych. Jego profil na facebooku śledzi ponad 300 osób.
Filip Pobihuszka Marcin Jelinek to zdecydowanie najaktywniejszy z kożuchow¬skich radnych. Jego profil na facebooku śledzi ponad 300 osób.

Rozumiem, że przywróceniu dobrego imienia ma też służyć ten harmonogram dyżurów, który wrzucił pan niedawno na Facebooka?
Tak, to jest taki powrót do pomysłu konsultacji z mieszkańcami, choćby w zakresie budżetu obywatelskiego. Choć wiem, że pan burmistrz dość negatywnie odnosi się do pomysłu konsultowania tych spraw. Według niego jest wszystko O.K. Uważam, że musimy merytorycznie dyskutować, a nie na zasadzie „nie, bo nie”. Mamy też trochę uwag do pana burmistrza, bo powinien trochę inaczej porozumiewać się z radą, o niektórych rzeczach informować nas wcześniej i nie stawiać nas pod ścianą, że „albo - albo”. To jest zresztą taki efekt domina, bo jak burmistrz coś narzuca, to się potem pokłócimy na sesji. Choć niektórzy się śmieją, że nie powinniśmy się martwić, bo jak się puści nagrania z sejmu to tam jest jeszcze ciakawiej...

Standardów warszawskich z pewnością nie powinniśmy tu przenosić.
Dokładnie. Bo mieszkańcy chcą dróg, oświetlenia i tego typu rzeczy. A nie kłótni. Zdecydowanie za dużo jest u nas polityki, a za mało samorządności.

Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.