Za dużo przywilejów! Czas zmienić prawo

Czytaj dalej
Fot. Paweł Lacheta
Agnieszka Romanowicz

Za dużo przywilejów! Czas zmienić prawo

Agnieszka Romanowicz

Jednym z przejawów nadmiernych przywilejów w grupie nauczycieli ma być prawo do rocznego urlopu dla podratowania zdrowia.

- Niewyobrażalne z punktu widzenia pozostałych obywateli, często wykończonych autentycznie ciężką pracą - zaznacza działaczka z gminy Pruszcz, która podjęła kroki zmierzające do nowelizacji Karty Nauczyciela. - W wielu przypadkach nauczyciele korzystają z rocznego urlopu z powodu kłótni, do których doszło między nimi a rodzicami albo między nimi a dyrekcją - uważa. - Tym samym blokują etaty pedagogom szukającym pracy, świetnie wykształconym i z powołaniem. Konkurencja w tym zawodzie jest ogromna, mimo to w polskich szkołach ciągle pracują nauczyciele, którzy się nie sprawdzają. Czas zacząć z tym walczyć, bo to szkodzi uczniom i całej Polsce!

W gminie Świecie z prawa do rocznego urlopu na podreperowanie zdrowia skorzystało w ubiegłym roku szkolnym ośmiu na 340 nauczycieli. W bieżącym roku na biurko szefa oświaty trafił jeden wniosek w tej sprawie. - Uważam, że to niewiele i żadnym wypadku tłem nie był konflikt w szkole - zapewnia Waldemar Fura, kierownik Ośrodka Oświaty i Wychowania w gminie Świecie.

Ostatnie ograniczenia w prawie do rocznego urlopu na podreperowanie zdrowia były wprowadzone w styczniu 2014 roku. Odtąd decyduje o nim lekarz medycyny pracy a nie pierwszego kontaktu. Nauczyciel musi też wykazać 20-letni staż pracy. \\

- Proponowano możliwość kontroli stanu zdrowia w trakcie urlopu przez orzecznika ZUS (co obowiązuje w pozostałych zawodach - przyp. red.), ale nie zostało to zaakceptowane - uzupełnia Waldemar Fura.

Zwraca on uwagę, że wynagrodzenie z tytułu urlopu zdrowotnego jest znacznie niższe niż gdy nauczyciel stawia się w pracy. - Jeśli ma nadgodziny albo półtora etatu, straty są poważne, bo podstawą do wypłaty w trakcie urlopu zdrowotnego jest wynagrodzenie zasadnicze - wyjaśnia Fura.

Agnieszka Romanowicz

Bardzo lubię pisać i jestem wyczulona na krzywdę - to główne powody, dla których zostałam dziennikarką. Na co dzień piszę o wszystkim, a moje działki w „Gazecie Pomorskiej” to zdrowie psychiczne, uchodźcy, gaz łupkowy i pszczelarstwo. Interesuję się architekturą i kocham wieś.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.