Z drzewa trafiły prosto pod dach

Czytaj dalej
Fot. Justyna Wojciechowska Narloch
Justyna Wojciechowska-Narloch

Z drzewa trafiły prosto pod dach

Justyna Wojciechowska-Narloch

Sójki tylko w wierszu Jana Brzechwy wybierają się za morze. Trójka porzuconych młodych tego gatunku mieszka w jednym z domów w gminie Obrowo.

15-letnia Wiktoria i jej młodsza siostra Julka od ponad tygodnia mają ręce pełne roboty. Dziewczynki na łące znalazły podrośnięte pisklęta sójki. Cała trójka była przestraszona, głodna i zagubiona. Znalazczynie najpierw nie ruszały ptaków w nadziei, że zabiorą je rodzice.

Kurczak i jaja na twardo

Siostry wróciły w to samo miejsce po kilku godzinach, ale nic się nie zmieniło. Ptaki tkwiły w trawie, były tylko cichsze, bo bardziej zmęczone.

- Zabrałyśmy je do domu, bo w okolicy są koty, dla których te pisklaki byłyby łatwym łupem - opowiadają Wiktoria i Julka. - Sprawdziłyśmy w internecie, czym je karmić. Od początku jadły bardzo chętnie, strasznie przy tym hałasując. Teraz są już oswojone, potrafią usiąść na ramieniu. Mają coraz więcej sił i próbują latać.

Młode sójki karmione są jajkiem na twardo i gotowanym kurczakiem. Wodę piją z małej strzykawki. I jeśli w ciągu dnia bywają bardzo hałaśliwe, to nocą śpią jak trusie. Pierwsze promienie wschodzącego słońca to dla nich sygnał, że czas na śniadanie. Dla sióstr, które przecież mają wakacje, to najtrudniejszy moment.

- Obiecałyśmy rodzicom, że to my się nimi opiekujemy, więc trochę nie mamy wyjścia – dodają dziewczynki.

Ratunek w instynkcie

Marek Śmiechowski, weterynarz, jest zwolennikiem pozostawiania zwierząt w ich naturalnym środowisku. Rozumie też jednak motywy dzieci, które ulitowały się nad porzuconymi sójkami.

- One oczywiście mają instynkt, który rządzi ich postępowaniem. Jednak to rodzice uczą je właściwych zachowań, zdobywania pożywienia i obrony przed drapieżnikami – mówi Śmiechowski. - Ludziom będzie to znacznie trudniej zrobić. Może być tak, że dorosłe już sójki będą potrzebowały stałego dokarmiania przez człowieka.

Dawid, którego znaleźliśmy na internetowym forum o ptakach twierdzi, że sójki poradzą sobie w naturze.
- To bardzo mądre ptaki, które w genach mają radzenie sobie z życiem – przekonuje.- Trzeba tylko umiejętnie nimi pokierować. Zamiast przygotowywanej w domu karmy, należy stopniowo wprowadzać inne menu: owady, dżdżownice, no i oczywiście żołędzie, które są przysmakiem tego gatunku. Ptaki powinny z czasem zacząć samodzielnie pobierać pokarm. Kiedy staną się wystarczająco dojrzałe, same dadzą sygnał, że chcą odlecieć.

Justyna Wojciechowska-Narloch

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.