Wysadzili bankomat. To druga, udana próba

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Pruss
Agnieszka Romanowicz

Wysadzili bankomat. To druga, udana próba

Agnieszka Romanowicz

Cztery razy złodzieje próbowali wydostać pieniądze z bankomatów rozlokowanych w powiecie świeckim. Ostatnio - w nocy z niedzieli na poniedziałek (7 grudnia) - powiodło im się pod Polomarketem w Pruszczu.

Po godz. 3 złodzieje podłożyli pod bankomat ładunek wybuchowy. Prawdopodobnie w pośpiechu zabrali większość pieniędzy i uciekli. Resztę rozwiał wiatr.

- Mieszkańcy żartowali, że to święty Mikołaj zrobił im taki prezent. Nad ranem zastali przed Polomarketem fruwające banknoty. Ludzie rzucili się do zbierania, wypychali nimi kieszenie, wielu nie kryło radości - opowiada mieszkaniec Pruszcza.

- Nie wiedziałem, co jest grane. Mieszkam obok, spieszyłem się do pracy, ale nie mogłem przejechać, bo cały teren był ogrodzony, wszędzie kręciła się policja - relacjonuje Czytelnik z ul. Witosa w Pruszczu.

Dochodzenie prowadzili kryminalni. Policja nie chce powiedzieć, ile pieniędzy zginęło z bankomatu.

- Takich informacji nie możemy ujawniać - tłumaczy Tomasz Krysiński, pełniący obowiązki rzecznika prasowego policji w Świeciu

Wiadomo, że kwoty złożone w bankomatach są różne - zależą od intensywności wypłat. Zazwyczaj jest to kilkaset tysięcy złotych.

Sprawców kradzieży ujmuje się rzadko, mimo że do większości z nich dochodzi pod okiem kamery monitoringu. W Pruszczu też są kamery, policja przeanalizuje ich zapis.

To już druga próba obrabowania bankomatu w Pruszczu. Pierwsza, rok temu, nie powiodła się. Porażką zakończyła się też próba włamania (jesienią 2012 r.) do bankomatu przy Biedronce w Przechowie. Sprawcy zostali spłoszeni. Więcej szczęścia mieli złodzieje, którzy na początku 2015 roku wyrwali bankomat koło marketu przy ul. Tczewskiej w Nowem. Udało im się zbiec z całym urządzeniem.

Jeśli policja zatrzyma złodziei i staną oni przed sądem, mogą zostać skazani na 10 lat więzienia.

Agnieszka Romanowicz

Bardzo lubię pisać i jestem wyczulona na krzywdę - to główne powody, dla których zostałam dziennikarką. Na co dzień piszę o wszystkim, a moje działki w „Gazecie Pomorskiej” to zdrowie psychiczne, uchodźcy, gaz łupkowy i pszczelarstwo. Interesuję się architekturą i kocham wieś.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.