Do Polski przyjechała jako 16-letnia dziewczyna. Uciekła z Ługańska przed Rosjanami. Był rok 2014. Teraz pomaga ewakuować ludzi z Ukrainy. Zajęła się najciężej chorymi pacjentami.
Alona jest Rosjanką, ale ma korzenie ukraińskie. Jest też od 30 lat Polką. Gdy zadzwoniła do Ukrainki Sofiji z propozycją wspólnego występu antywojennego, zapytała: mogę mówić po rosyjsku? Sofija odpowiedziała: tak, po części jestem Rosjanką.
Została wdową, kiedy miała 26 lat. Wydawało się, że już się nie podniesie po tym ciosie. Z czasem znalazła jednak siłę w pomaganiu innym.
Zwycięstwo dobra bywa często bardzo kosztowne. Czasem kosztowne potwornie. Ale to, że tak często decydujemy się na poniesienie tych kosztów, też o czymś przecież świadczy. I napawa nadzieją - mówi prof. Zbigniew Mikołejko, filozof, etyk
Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.
Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.
© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.