Wybory 2019 - Adam Szłapka: Żeby opozycja odniosła sukces, trzeba postawić na pracę. Wyborcy doceniają zaangażowanie
Rozmowa z Adamem Szłapką, posłem Nowoczesnej i Koalicji Obywatelskiej o zakończonych wyborach do Sejmu i Senatu oraz minionej kampanii wyborczej. - Żeby opozycja odniosła sukces, trzeba postawić na pracę - mówi Adam Szłapka.
Waldy Dzikowski i Rafał Grupiński, dotychczas czołowi politycy PO w Wielkopolsce, zdobyli mniej głosów w wyborach niż Pan lub Franciszek Sterczewski, czyli osoby młode będące świeżymi twarzami w polityce. Sam Rafał Grupiński musiał drżeć o to, czy dostanie się do Sejmu. Z kolei z listy PiS do Sejmu nie dostał się „stary wyjadacz” Tadeusz Dziuba. Czy to zmierzch dotychczasowych liderów?
Adam Szłapka: Waldy Dzikowski czy Rafał Grupiński jednak dostali się do Sejmu i to z wynikami znacznie powyżej 10 tys. głosów. Nie mam też poczucia, by Rafał Grupiński drżał o mandat poselski, bo jednak różnica między nim a kolejną osobą na liście była duża. Poza tym niewiele zabrakło, aby Koalicja Obywatelska miała szósty mandat. Potrzebni są zarówno doświadczeni posłowie, jak i młodzi z energią.
-Żeby opozycja odniosła sukces, trzeba postawić na pracę. Wyborcy naprawdę doceniają zaangażowanie, a w Poznaniu, gdzie praca jest szczególnie ceniona, to zauważają to nawet podwójnie - mówi @adamSzlapka z @Nowoczesna @NowoczesnaPoz @KObywatelska Rozmowa będzie w @gl_wielkopolski
— Norbert Kowalski (@norkowalski) October 17, 2019
Franciszek Sterczewski uzyskał trzeci wynik na liście (ponad 25 tys. głosów), zaś Pan drugi (prawie 52 tys. głosów). Być może wyborcy oczekują jednak świeżych twarzy, które nie są związane od lat z polityką?
Być może tak jest. Osobiście cieszę się ze swojego bardzo dobrego wyniku, gdyż kosztowało mnie to dużo pracy, a startowałem jednak z trzeciej pozycji. Niczego nie dostaje się za darmo i wszystko trzeba sobie wypracować, w tym także pozycję w parlamencie. Uważam, że dobrze wykorzystałem mijającą kadencję i dalej będę aktywnie pracował w następnej kadencji.
Czytaj też: Wybory 2019: Kto wygrał lub stracił najwięcej po wyborach do Sejmu i Senatu? Kto sprawił niespodziankę?
Krystyna Łybacka, była posłanka i europosłanka SLD, stwierdziła po wyborach, że Rafał Grupiński i Tadeusz Dziuba nie przemęczali się w kampanii wyborczej. Zgadza się Pan z tym stwierdzeniem?
Widziałem ich plakaty, ulotki oraz aktywność obu panów, więc nie mogę powiedzieć, że się nie przemęczali. Moim zdaniem walczyli, a konkurencja ich dodatkowo mobilizowała.
Nietrudno zauważyć różnicę między np. Pana kampanią a kampanią Rafała Grupińskiego...
Razem z Frankiem niejednokrotnie spotykaliśmy się na ulicach, ale jesteśmy z tego samego pokolenia, mamy podobne podejście do polityki i zdarzało nam się wspólnie wspierać podczas akcji ulicznych. Moim zdaniem kluczowy jest kontakt bezpośredni z mieszkańcami i w naszym przypadku to przyniosło świetny efekt. Nasze podejście do kampanii wyborczej jest inne niż było jeszcze 15 lat temu. W 2019 roku to wygląda inaczej. Organizowałem konferencje i happeningi podczas których zwracaliśmy uwagę na różne istotne aspekty. Rozdawaliśmy np. rośliny dla osób, które przyjechały do centrum tramwajem a nie samochodem. Przekazaliśmy PiS węgiel, który jest problemem pod względem powietrza czy ogrzewania mieszkań. To są ważne tematy i poznaniacy to też doceniali.
Koalicja Obywatelska powinna postawić w przyszłości na osoby młodsze, z większą energią, które chętniej wyjdą do mieszkańców?
Żeby opozycja odniosła sukces, trzeba postawić na pracę. Wyborcy naprawdę doceniają zaangażowanie, a w Poznaniu, gdzie praca jest szczególnie ceniona, to zauważają to nawet podwójnie.
Za Panem cztery lata w Sejmie. Co Panu dał ten okres?
Praca w opozycji jest mało komfortową sytuacją, w której ma się trochę związane ręce. Jednak zdobyłem doświadczenie, bo były to jednak bardzo intensywne 4 lata. Mocno zaangażowałem się w ujawnianie afer i nadużyć PiS, ale także w sprawy regionalne jak zablokowanie kopalni odkrywkowej.
Jakie cele stawia Pan sobie na najbliższe cztery lata?
Przede wszystkim chcemy przekonać kolejne 3 mln wyborców, że warto wybrać Koalicję Obywatelską oraz praworządność, rozwój gospodarczy, społeczeństwo obywatelskie czy edukację. Przed nami ciężka praca, by wygrać kolejne wybory. Trzeba powiedzieć otwarcie, że te wybory PiS wygrał, ale tylko i wyłącznie dzięki obecnej ordynacji wyborczej. Gdyby przy obliczaniu głosów stosowano jakąkolwiek inną ordynację wyborczą, PiS poniósłby porażkę. PiS doskonale prowadzi kampanię wyborczą, Jarosław Kaczyński jest dobry w zarządzaniu partią, ale PiS nie potrafi zarządzać państwem. Pieniądze z „500 plus”, które są przelewane na konto Polaków, nie poprawią służby zdrowia, systemu emerytalnego, jakości edukacji itp. Żeby to zrobić, trzeba umieć zarządzać, a PiS tego nie potrafi, co pokazuje np. deforma edukacji.
Mówi pan o tym, że PiS potrafi prowadzić kampanię wyborczą. Czy Koalicji Obywatelskiej nie zabrakło lepiej poprowadzonej kampanii w Poznaniu ze strony części kandydatów?
Zawsze może być lepiej. Najchętniej oceniałbym tylko swoją kampanię wyborczą i wydaje mi się, że była ona dobra. Uzyskałem lepszy wynik niż Jadwiga Emilewicz, która była „jedynką” PiS. Razem z Frankiem Sterczewskim poważnie potraktowaliśmy tę kampanię. W Koalicji Obywatelskiej uzyskałem jedenasty wynik w skali kraju i najlepszy wśród kandydatów z trzecich miejsc. W swojej kampanii miałem zaangażowanych bardzo wiele osób. Zdarzało się, że rano rozdawałem ulotki np. na Słowiańskiej, a na wszystkich innych przystankach były też inne osoby, które mi pomagały w kampanii i w tym samym czasie również rozdawały ulotki. Pracowaliśmy bardzo ciężko i postawiliśmy na spotkania i rozmowy z wyborcami.
Otworzy Pan biuro poselskie w Poznaniu?
Oczywiście, że tak. To jest mój okręg wyborczy. Urodziłem się w Kościanie, ale od lat jestem związany z Poznaniem. Dobrze się tu czuję.