Tomasz Rusek

Woodstock? Dla mnie najlepsze miejsce na świecie!

- W tym roku spędzę na festiwalu tydzień - mówi pan Andrzej. Fot. Tomasz Rusek - W tym roku spędzę na festiwalu tydzień - mówi pan Andrzej.
Tomasz Rusek

- Jestem najstarszym woodstockowiczem - zapewnia 70-letni Andrzej Majsak z Gorzowa. W tym roku jedzie na festiwal do Kostrzyna już 12. raz. - Nie ostatni! - zaznacza.

Ile ma pan lat?
70.

Sam siebie tytułuje pan najstarszym woodstockowiczem. Każdy zapytałby o to, co ja: A skąd pan wie, że jest najstarszy?
Bo za każdym razem, podczas całego pobytu na festiwalowym polu, szukam starszych! Udało mi się trafić raz na panią po 70., jednak była to kostrzynianka, która wpadła na chwilę popatrzeć, jak się ludzie bawią. Jeśli nawet widuję kogoś na oko starszego, to jest na polu dzień, kilka godzin. Ja przyjeżdżam na długo. Rok temu byłem 11 dni, w tym roku spędzę tydzień.

Który to pana raz?
Za mną 11 Woodstocków, ten będzie dwunasty. Dlatego nie mówię, że tam jadę, tylko że wracam (śmiech). Bo jak się posmakuje tego klimatu, tej atmosfery, to człowiek czuje się tam jak w domu. A do domu się wraca!

Czy przez te lata spotkało pana coś złego? Niebezpieczna sytuacja? Nieprzyjemny spór?
Nic i nigdy. To najlepsze miejsce na świecie. Mili ludzie. Pomocni. Czy się kogoś zna, czy nie, jest „piątka”, graba, rozmowa, śmiech. Zero jakiejkolwiek przemocy i agresji.

A jednak impreza w tym roku ma status podwyższonego ryzyka. Co pan na to?
Rozumiem złość Jurka Owsiaka, bo taki status to dodatkowe koszty ochrony i organizacji. Ale staram się też wierzyć w dobrą wolę służb, które taki status imprezie nadały. Czasy mamy nieciekawe. A setki tysięcy ludzi - pokojowo nastawionych i wspaniałych! - to jednak dla szaleńców wygodny cel. Choć wierzę, że jak zawsze będzie wspaniale i bezpiecznie.

Jakieś szczególne przygotowania w tym roku pan planuje?
Nie. Jak zawsze spakuję ubrania, pół apteczki, jedzenie na pierwsze dni, podczas których nie ma na polu gastronomii, namiot, śpiwór i idę na pociąg! Odwiedzę też jeszcze przed festiwalem kamień pamiątkowy poświęcony Dziadkowi (chodzi o Stanisława Kuleszyńskiego - zmarłego w 2013 r. legendarnego woodstockowicza - dop. red.) i położę kwiatka. Który, tak w ogóle, był ode mnie dwa miesiące młodszy.

Czemu pojechał pan pierwszy raz na festiwal do Kostrzyna?
Jestem emerytowanym budowlańcem. Woodstock znałem głównie z gazet i telewizji. To, co widziałem, co słyszałem i czytałem sprawiło, że zechciałem osobiście przekonać się, co to za impreza. Pojechałem i się zakochałem w tym klimacie. Kto tam był, wie, o czym mówię. Kto nie był, nie zrozumie.

A jak ktoś mówi: „Andrzej, kochanieńki, ty masz 70 lat na karku. Po co ci te łudstoki?”.
To odpowiadam ze śmiechem: pojedź, poczuj to, co ja. Zobacz to, co ja. I wtedy nie będziesz pytać!

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.