Wójt Sadek nie ma z radą klawego życia
Po kłótniach o budżet rajcy chcą obniżyć mu pensję, do minimum.
Źle się dzieje w gminie Sadki. Między wójtem Dariuszem Gryniewiczem, a radą iskrzy. Ostatnia sesja pokazała niezbicie, że o porozumienie będzie bardzo trudno. Czy obu stronom uda się zażegnać konflikty? Nie wszyscy w gminie w to wierzą.
W innych gminach budżety uchwalano pod koniec ub.r. Tak powinno być. W Sadkach to się nie udało. W styczniu wciąż trwały spory na temat dokumentu...
Tematem rada zajęła się na ostatniej sesji. I budżet na 2016 został przyjęty. Tyle, że stało się to w atmosferze skandalu, a do podjętej uchwały są zastrzeżenia prawne.
Wójta Dariusza Gryniewicza, podczas tak ważnego głosowania, na sali obrad nie było. Złożył oświadczenie i opuścił sesję. Nie pojawił się też następnego dnia, gdy radni kontynuowali obrady. To jego decyzja - informował Piotr Hemmerling, doradca wójta.
Projekt budżetu przewidywał m.in. sprzedaż budynku przychodni zdrowia w Sadkach. Wójt zapewniał, że to zabieg czysto księgowy, chodzi o to, by zbilansować budżet w chwili jego uchwalania. O sprzedaży przychodni nie myśli. Jeden z radnych przypominał, że za poprzedniego wójta też tak bywało. Dariusz Gryniewicz odmówił wprowadzenia autopoprawki, której domagali się radni. Przed opuszczeniem sali zaapelował, by rada przyjęła projekt w przygotowanej formie, pozytywnie zaopiniowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową.
Radni na to nie przystali. Sami dokonali autopoprawek i uchwalili dokument. Są jednak wątpliwości czy ma on moc prawną. Problem sygnalizowali na sesji pracownicy ratusza i obsługa prawna. W piątek, podczas drugiej części obrad, mówił o tym także Piotr Hemmerling. - Autopoprawki może wprowadzić tylko wójt - przekonywał, ale przewodnicząca rady Barbara Gajewska przekonać się nie dała.
- Budżet został przyjęty i miesiąc na pewno obowiązuje - zapewniała radnych. - Co będzie dalej zobaczymy. Regionalna Izba Obrachunkowa z pewnością prowadzić będzie postępowanie. Wzywać mnie i wójta. Musimy czekać.
Niektórych samorządowców sytuacja jednak zaskoczyła. Radny Tadeusz Chojnacki zarzucił przewodniczącej brak konsultacji. - Na spotkaniu połączonych komisji rady 25 stycznia nie było mowy o takim scenariuszu. To co pani zrobiła, to była sesyjna wrzutka. Postawienie nas przed faktem dokonanym - oświadczył.
Choć wójta nie było na sali pod jego adresem padło w piątek wiele zarzutów. Nie odpowiada na wnioski radnych, często go nie ma w ratuszu. Np. w miniony wtorek, gdy przewodnicząca rady chciała porozmawiać o budżecie. A to przecież dzień przyjmowania interesantów...
Przewodnicząca rady zapowiedziała, że poinformuje RIO na piśmie, dlaczego nie będzie materiałów z sesji w wersji elektronicznej. Powodem brak pomocy w tej sprawie ze strony urzędu. Na jej wniosek rajcy zgodzili się, by obniżyć pensję wójta do dozwolonego prawem minimum.