Wojna cenowa wśród prawników

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Marcin Banasik

Wojna cenowa wśród prawników

Marcin Banasik

Pieniądze. Jedne raporty mówią o wzroście stawek za usługi prawne, inne o stagnacji czy wręcz obniżkach. Agresywna walka o klientów trwa.

Urząd statystyczny Unii Europejskiej opublikował raport dotyczący inflacji, z którego wynika, że w 2016 r. ceny usług prawnych w Polsce wzrosły aż o 50 proc. Mecenasi twierdzą, że taki skok cen to prawdopodobnie skutek podwyżki minimalnych opłat za czynności radców prawnych i adwokatów, tzw. urzędówek. Wprawdzie poszły w górę o 100 proc., ale nowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro cofnął później tę podwyżkę.

Raport Eurostatu sprowokował naszych prawników do dyskusji na temat przyczyn wahania się stawek za ich usługi. Adwokat Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej, przekonuje, że tendencja do wzrostu cen na pewno występuje, ale nie aż o 50 proc. Twierdzi, iż wzrost stawek to skutek deregulacji, czyli „otwarcia” zawodu radcy prawnego i adwokata, co nastąpiło 10 lat temu. Według Dębowskiego popyt na usługi prawne nie rośnie adekwatnie do liczby adwokatów, a koszty prowadzenia kancelarii pozostają na niezmienionym poziomie. W związku z tym na prawnika statystycznie przypada mniej spraw. Żeby pokryć koszty i wyjść na swoje, mecenasi muszą podwyższać ceny - dowodzi Dębowski.

Z kolei Zbigniew Ćwiąkalski, współwłaściciel jednej z największych kancelarii w kraju, mówi, że od trzech lat stawki w jego firmie są na tym samym poziomie. - Cenniki mogą się zmieniać w kancelariach, które są na rynku od niedawna - wyjaśnia Ćwiąkalski.

Według dr. Jacka Sokołowskiego, eksperta Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego ds. wymiaru sprawiedliwości, taki wzrost cen usług prawnych w ciągu 2 lat nie miał miejsca. - Honoraria prawników przeszły duże zmiany w latach 2008-2011 na skutek kryzysu gospodarczego i jako efekt wzrostu liczby prawników na rynku, co było z kolei skutkiem uwolnienia dostępu do zawodu. W tych latach doszło do zauważalnej obniżki stawek, ale później rynek się ustabilizował - wyjaśnia.

Ekspert dodaje, że gdyby prawnicy mocno podnosili stawki, to szybko by zbankrutowali. Według niego konkurencja na tym rynku jest duża. - Ceny są bardzo zróżnicowane, ale zależy to głównie od tego, czy klient ma do czynienia z dużą renomowną kancelarią czy początkującym prawnikiem - mówi dr Jacek Sokołowski.

Z danych firmy Antal, specjalizującej się w rekrutacji specjalistów i menedżerów, również nie wynika, by w ostatnim czasie stawki wzrastały, a tym bardziej aż o 50 proc.

- Z naszych analiz wynika jednak, że od pewnego czasu na rynku pracy w tym sektorze występuje wojna cenowa. Duże międzynarodowe kancelarie potrafią proponować stawki na bardzo niskim poziomie. Niższe od rodzimych kancelarii. To powszechne i odczuwalne dla wszystkich zjawisko - mówi Marta Teodorczuk z firmy Antal.

Wynagrodzenia prawników w zasadzie przestają rosnąć, obecnie wręcz hamują, a w następnych latach zaczną spadać. Mają na to wpływ niższe stawki i coraz większa konkurencja. Prawnicy potwierdzają, że walczące o klientów kancelarie potrafią zaproponować im stawkę tak niską, że daleko odbiega ona od zdroworozsądkowej.

- Z drugiej strony mały zarobek prawnicy odbijają sobie, gdy widzą, że na jakimś kliencie można dobrze zarobić. Wykorzystują jego sytuację, podnosząc nawet kilkakrotnie ceny usług. Do takich sytuacji dochodzi na przykład przy sprawach kierowców, którzy stracili prawo jazdy w związku z zaostrzeniem prawa. Klientom zależy na szybkim odzyskaniu dokumentów, więc płacą tyle, ile chce prawnik - mówi jeden z krakowskich adwokatów.

Prawnicy zwracają też uwagę, że w ostatnich latach zwiększa się liczba aplikantów, którzy nie wpisują się na listy adwokackie i radcowskie. - Na 150 osób, które zdawały ze mną egzamin cztery lata temu, aż 50 nie pracuje dziś w zawodzie, bo nie znaleźli dla siebie miejsca na rynku - mówi jeden z radców prawnych z Krakowa.

Prawnicy twierdzą, że zdane nawet na prestiżowej uczelni egzaminy już od kilku lat nie dają gwarancji zatrudnienia w zawodzie. - Dziś początkujący prawnik musi ostro wziąć się do pracy, żeby móc myśleć o zatrudnieniu w kancelarii. Coraz częściej słyszy się opowieści o tym, że gdy prawnik, jadąc taksówką, pyta kierowcę, kim jest z zawodu, ten odpowiada, że także prawnikiem. Kiedyś to był żart, teraz coraz częściej to rzeczywistość - mówi krakowski adwokat.

Dla absolwentów prawa to niezbyt kusząca perspektywa, ale dla ich klientów już niekoniecznie. Im większa konkurencja, tym mniej zapłacą.

Prawnicy wciąż mogą liczyć na dobre zarobki

Raport o zarobkach.
Z najnowszego raportu „Rzeczpospolitej” wynika, że adwokaci zarabiają mniej niż sędziowie, prokuratorzy i radcy prawni. Średnie wynagrodzenie radcy wynosi 7100 zł brutto. 25 proc. najgorzej wynagradzanych radców zarabia poniżej 4633 zł. Na zarobki powyżej 10 400 zł może liczyć 25 proc. prawników. Z kolei średnie zarobki adwokata to 5500 zł. 25 proc. najgorzej wynagradzanych adwokatów zarabia poniżej 4000 zł. Gaże powyżej 9880 zł ma 25 proc. najlepiej opłacanych adwokatów.

Ceny usług (nieoficjalne).
W Krakowie za sprawę rozwodową (bez orzekania o winie) trzeba zapłacić średnio od 3 do 6 tys. zł. Sprawy z orzekaniem o winie toczą się o wiele dłużej, stąd koszty są o wiele większe. Część prawników liczy sobie dodatkowo nawet do 500 zł za każde posiedzenie w sądzie.

marcin.banasik@dziennik.krakow.pl

Marcin Banasik

Zajmuję się tematyką kryminalno-sądową, a także sprawami miejskimi. W Dzienniku Polskim pracuję od ok. 10 lat.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.