Witaj szkoło! Dzieci jako króliki doświadczalne

Czytaj dalej
Fot. 123rf
Maria Mazurek

Witaj szkoło! Dzieci jako króliki doświadczalne

Maria Mazurek

Nadmiar biurokracji - i tej elektronicznej, i papierkowej. Niedofinansowanie nauczycieli... Na co choruje polskie szkolnictwo - pytamy Teodozję Maliszewską, wieloletnią dyrektorkę szkoły podstawowej w Krakowie, radną miejską.

Co panią wkurza w polskiej szkole?

No, jest parę rzeczy. Nadmiar biurokracji - i tej elektronicznej, i papierkowej. Niedofinansowanie nauczycieli. Wieczne rozliczanie ich z tego, czy zrealizowali wszystkie „jednostki lekcyjne” - nawet nie o to chodzi, czy naprawdę to zrobili, ale czy mają na to dokument. Temat wpisany w dzienniku jest rachunkiem za ich pracę. A najbardziej wkurza mnie to, że w tym wszystkim nikt nawet nie zapyta o... dziecko. Żadna władza po 1990 roku nie miała serca do szkoły. Tak jak służbę zdrowia, tak i szkolnictwo wszyscy po kolei traktowali jak kulę u nogi. Jak zło konieczne.

A przecież młodzi ludzie mają nas w przyszłości zastąpić...


No właśnie. Powinni więc być kreatywni, zdolni, zafascynowani światem (inaczej Koreańczycy nas zjedzą, o Chińczykach nie mówiąc). Ale szkoła, która ciągle się zmienia - i to za każdym razem na gorsze - ich tego nie nauczy. Przecież w tym szkolnictwie ciągle ktoś grzebie! Jak AWS wygrał wybory i chciał swoich wynagrodzić, poobsadzać na dyrektorskich stanowiskach (bo mam teorię, że po to im była ta reforma), to utworzył gimnazja. To spotkało się z niesamowitym oporem społecznym, któremu się nie dziwię - rozdzielanie 12-latków, przenoszenie ich do szkół na sąsiednie osiedla, gdzie w nowym środowisku dochodziło często do gnębienia (proszę mi wierzyć: wiem, o czym mówię) to był fatalny pomysł. A jak już to wszystko jako tako zaczęło funkcjonować, to PiS wykorzystał tamtą niechęć przeciw gimnazjom, myśląc, że się naród ucieszy, jak wrócą ośmioklasowe podstawówki. Ale to zmiana tak samo zła, jak poprzednia - znów robi się krzywdę dzieciom. Czemu władza nie testuje swoich teorii dydaktycznych na... no nie wiem, zwierzątek też by było szkoda. Ale żeby dzieci były królikami doświadczalnymi!? A na sam koniec i tak ich nikt nie zapyta, co z tej szkoły wynieśli.

Zapyta. Są przecież matury, testy...

Testy? Tylko co, pani redaktor, pokaże test ze swoim kluczem? Cwany polonista do testów przygotuje szybko, jeśli wie, pod jakim kątem dziecko będzie badane. Test to proteza. Coś, co ma pozorować ocenę wiedzy ucznia. Poza tym wydaje mi się - tak postrzegam edukację - że szkoła nie powinna polegać na tym, że dziecko wkuwa na pamięć i na koniec z tego jest rozliczane. Współczesne badania wskazują, że z takiego wkuwania niewiele nam zostanie. Szkoła powinna uczyć logicznego myślenia, kreatywności, szukania treści i ich weryfikowania. Szczególnie dzisiaj, gdy wiedzę ma pani w komórce - wiedza sama w sobie już nie jest taką wartością. Tylko tę wiedzę trzeba umieć znaleźć i zweryfikować; uczeń powinien dowiedzieć się, że nie każde źródło jest godne zaufania, że informacje trzeba sprawdzać. A my ich tego nie uczymy. Nauczyciel powinien być mentorem, przewodnikiem. Ale jak on goni za wynikami, za rozliczaniem z realizacji programu, jak musi uważać na władze oświatowe, bo boi się utraty pracy - to jak, na Boga, ma podejść do tych uczniów z sercem? Jak ma dawać od siebie coś więcej, jeśli zamiast zarażania dzieci pasją, musi zajmować się podlizywaniem ich rodzicom? Bo rodzic w każdej chwili może napisać skargę do kuratorium...

W dalszej części wywiadu:

  • dlaczego zawód nauczyciela przestał być prestiżowy?
  • gdzie leżą bolączki polskiej szkoły?
  • przemęczone dzieci w szkole
Pozostało jeszcze 71% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Maria Mazurek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.