Weszła podzielona płatność: kto na niej zyska, kto zginie
Kontrowersje. W słusznej walce o ściągalność podatków państwo stało się źródłem problemów wielu uczciwych firm.
- Jaki diabeł podkusił władzę do wdrożenia split payment? To brutalna próba ograniczenia wolności gospodarczej! Politycy uznali, że wszyscy przedsiębiorcy są złodziejami i nasze pieniądze powinny być pod kuratelą urzędów - grzmi Włodzimierz Leszczyński z Małopolskiego Związku Pracodawców Lewiatan, szef krakowskiej firmy Biuro Plus, działającej we wszystkich aglomeracjach Polski.
Ustawa wprowadzająca split payment, czyli Mechanizm Podzielonej Płatności, weszła w życie z początkiem lipca. Rozwiązanie polega na tym, że przedsiębiorca zamiast jednego przelewu zapłaty za fakturę, otrzymuje dwa: kwota netto wpływa (jak dotąd) na jego konto firmowe, a VAT na specjalny rachunek założony przez bank. Środków ze specrachunku nie wolno wykorzystać do innych celów, niż zapłata zobowiązań podatkowych, bez decyzji naczelnika Urzędu Skarbowego - naczelnik ma na to 60 dni od złożenia wniosku przez firmę.
Czytaj więcej:
- Formalnie stosowanie mechanizmu jest dobrowolne. Ale wszystkie państwowe podmioty oraz spółki z udziałem skarbu państwa postanowiły co do zasady używać split payment - i to od zaraz. Co to oznacza?
- Kto na tym zyska?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień