We Włocławku nie ma kto obsłużyć klientów. Brakuje sprzedawców
W handlu są poważne problemy ze znalezieniem pracowników.
Wczoraj rano we włocławskim supermarkecie była otwarta tylko jedna kasa. - Kiedy będą czynne pozostałe ? - denerwują się klienci. Obsługa cierpliwie wyjaśnia, że jest problem, bo nie ma kto pracować.
Ale problem z zatrudnieniem kasjerów-sprzedawców mają nie tylko duże sieci handlowe. Także mniejsze sklepy we Włocławku gorączkowo poszukują ludzi do pracy. Stąd na drzwiach i witrynach ogłoszenia: Kasjera-sprzedawcę pilnie zatrudnię.
Anna Jackowska, zastępca dyrektora do spraw rynku pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy we Włocławku przyznaje, że problemy z zatrudnieniem w handlu nasilają się. Wczoraj w PUP były 33 oferty pracy na stanowisko-kasjer- sprzedawca. Ale generalnie handel boryka się z brakiem rąk do pracy. Chodzi m.in. o doradców klienta, magazynierów, przedstawicieli handlowych. - Ofert pracy w handlu mamy aż 200 - mówiła nam wczoraj dyrektor Jackowska.
Co jest powodem tej sytuacji? Jak się okazuje, kształcąca w zawodzie kasjer- sprzedawca Zasadnicza Szkoła Zawodowa w Zespole Szkół Ekonomicznych ma problemy z naborem, bo brakuje chętnych do pracy za ladą czy przy kasie. Pracodawcy zatrudniają więc w sklepach osoby bez przygotowania zawodowego i doświadczenia, często tylko po przyuczeniu. I dochodzi do tego, że w sklepach typu „Wzorcownia” obsługują nas absolwenci wyższych uczelni, którzy nie znaleźli pracy w swoim zawodzie.
Co zniechęca do pracy w handlu? Przede wszystkim praca na zmiany, często do godziny 22, także w niedzielę. Mniejsze problemy z zatrudnieniem sprzedawców mają więc sklepy otwarte od poniedziałku do soboty.
Ale ta sytuacja we włocławskim handlu powoduje, że jest duża rotacja wśród pracowników, głównie kasjerów- sprzedawców. Ruchy kadrowe spowodowane są najczęściej poszukiwaniem lepszych warunków pracy (najchętniej od godz. 6 do 14) i płacy.