Wczesna wiosna w pętli Brdy i Stążki [Marek Weckwerth proponuje]

Czytaj dalej
Fot. Marek Weckwerth
Marek Weckwerth

Wczesna wiosna w pętli Brdy i Stążki [Marek Weckwerth proponuje]

Marek Weckwerth

Wystarczy kilka godzin, by przeżyć ekscytującą przygodę w wiosłem w ręku. Startujemy w Rudzkim Moście, kończymy w Rudzkim Młynie.

To doskonała propozycja dla tych, którzy mają wolne tylko przed- albo popołudnie. Bo do pokonania wodą jest około 5 kilometrów, lądem - jakieś 700 metrów. W ten sposób zamyka się pętlę między miejscem startu a mety, gdzie czeka na nas zaparkowany samochód. Kajakiem płyniemy z Rudzkiego Mostu (to wschodnie osiedle Tucholi) z szybkim nurtem Brdy do uroczyska Świt, a potem pod prąd rzeczką Stążką nazywaną też Rudą.

Do Rudzkiego Mostu można dojechać z każdego zakątka naszego regionu drogą wojewódzką nr 240. Z tej można zjechać w ulicę Piszczek, która prowadzi w kierunku nadbrdziańskiej osady o tej właśnie nazwie. My jednak za pierwszym gospodarstwem musimy zjechać nad Brdę do małej, wyposażonej w wiatę i pływający pomost przystani. To najlepsze miejsce do wodowania kajaka, choć można to zrobić także bezpośrednio spod mostu lub z przeciwnego brzegu, gdzie znajdują się prywatne posesje i pole namiotowe.

Przed ruszeniem na rzekę można posilić się w zajeździe Pod Jeleniem (prawy brzeg), kultowym wśród wodniaków. Niedawno gościł tu Aleksander Doba, najsłynniejszy polski kajakarz, uczestnik Międzynarodowego Zimowego Spływu PTTK im. Jerzego Korka.

Spływ trzykilometrowym odcinkiem Brdy do Świtu to czysta przyjemność, bo prąd niesie dobrze. Uważać trzeba jednak na leżące w rzece drzewa. Wywrotka w zimnej jeszcze wodzie do przyjemnych ani bezpiecznych nie należy (koniecznie trzeba założyć kamizelkę asekuracyjną!).

Nurt Brdy poniżej Rudzkiego Mostu jest szybki i leżą w nim powalone drzewa. Można je pokonać „z marszu”, ale wymaga to pewnej wprawy. Najłatwiej robi
Marek Weckwerth Taka jest Stążka (Ruda) na swym ujściowym odcinku. To wyjątkowo urokliwa rzeczka, płynąca równolegle do Brdy.

Po dopłynięciu do Świtu należy wylądować na lewym brzegu, gdzie znajduje się przystań i wiaty. Można rozpalić ognisko, usmażyć i skonsumować kiełbaski.

Tak posileni wpływamy w ujście Stążki (Rudej), malowniczej rzeczki płynącej równolegle do Brdy. Tyle że to płynięcie pod prąd, początkowo słaby, później nieco mocniejszy. Jednak poradzi sobie z nim nawet mało opływany kajakarz. Do celu są tylko dwa kilometry.

Przed finałem naszej przygody rzekę przegradzają dwa powalone drzewa.

Po dopłynięciu do mostu w Rudzkim Młynie idziemy kilkaset metrów drogą wojewódzką nr 240 w kierunku Rudzkiego Mostu (na zachód). I tak zamykamy pętlę.

Marek Weckwerth

Dziennikarz "Gazety Pomorskiej" specjalizujący się tematyce bezpieczeństwa ruchu drogowego, transportu, gospodarki oraz turystyki i krajoznawstwa. Zainteresowania: turystyka, rekreacja i sport, kajakarstwo, historia, polityka. Instruktor, komandor spływów i wypraw kajakowych, autor podręczników dla kajakarzy i setek artykułów prasowych z tego zakresu. Rekordzista Polski w pływaniu kajakiem rzekami pod prąd od ujścia do źródła. Magister nauk politycznych po uczelniach w Poznaniu i Bydgoszczy.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.