W Rosji Putin podwyższył wiek emerytalny. Lud się oburzył i... dorabia. W Polsce władza obniżyła ten wiek, ale starsi też muszą dorabiać.

Czytaj dalej
Fot. Bartek Syta
Jacek Pająk

W Rosji Putin podwyższył wiek emerytalny. Lud się oburzył i... dorabia. W Polsce władza obniżyła ten wiek, ale starsi też muszą dorabiać.

Jacek Pająk

Najbogatsi polscy emeryci dostają co miesiąc ponad 20 tysięcy złotych, ale musieli na to sobie zapracować przez 60 lat. Zazdrościć, czy współczuć?

Car Władymir Władimirowicz Putin ogłosił niedawno podwyższenie wieku emerytalnego dla Rosjan o 5 lat, czyli do 60 (kobiety) i do 65 (mężczyźni). Lud, jak nigdy w poprzednich latach, dość masowo przeciwko temu zaprotestował. Do tego stopnia, że w sondażach wyszło, że aż 85 procent obywateli Federacji wypowiedziało się przeciw takim zmianom, a popularność Ojca Narodu spadła w sondażach drastycznie. Szczególnie w Rosji, gdzie kult władzy niemal od zawsze jest wyjątkowo silny, to rzecz niebywała. Ale jeszcze bardziej zaskakujące jest to, co nastąpiło później. Według sondażu przeprowadzonego przez niezależne centrum Levada teraz już tylko 35 procent obywateli Rosji gotowych jest protestować przeciw decyzji Putina (w sierpniu było ich znacznie ponad 50 procent). Co się stało? Otóż ludzie uznali, że i tak nie mają na nic wpływu, bo i tak karty rozdaje ktoś inny, znacznie potężniejszy. Zatem co? Poddali się i uznali, że trzeba pracować tak długo, jak się da, czyli aż do śmierci. Tyle że na przykład w Rosji średnia wieku życia mężczyzn to 66 lat, a kobiet 77. Oznacza to, że statystycznie mężczyzna „zazna” tam emerytury przez rok. Dlatego większość naszych sąsiadów ze Wschodu za bardzo nie liczy na głodowe świadczenia na starość i deklaruje, że będą się starali pracować dokąd się da i gdzie się da, na przykład na saksach w Polsce. Ale rajem to my jednak nie jesteśmy, choć politycy karmią nas ekonomicznym optymizmem, że bezrobocie rekordowo niskie, deficyt spada itp., itd. Wpisując się w tę retorykę, informuję, że najbogatszy obecnie emeryt pobiera co miesiąc grubo ponad 20 tysięcy złotych. Tyle że pracował do 80. roku życia, czyli uzbierało mu się 60 lat stażu. Zazdrościć takiemu emerytury, ale przede wszystkim zdrowia! A może współczuć, że musiał tak długo harować (chyba że tak chciał). Tego, oczywiście, nie jestem w stanie rozstrzygnąć. W każdym razie w Polsce wiek emerytalny obniżono. Rodacy się generalnie ucieszyli, ale i tak większość dorabia do emerytur - legalnie lub nie, żeby jakoś wyżyć. Tym bardziej, że ZUS rozsyła symulacje naszych przyszłych świadczeń - niektórym wychodzi, że dostaną 4 grosze miesięcznie...

Jacek Pająk

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.