W Polsce żyje nam się coraz lepiej. Nie tylko dzięki pracy
W ubiegłym roku realne dochody gospodarstw domowych wzrosły o 7,7 proc. Jednak w tym roku taka sytuacja może już się nie powtórzyć.
Narodowy Bank Polski co kwartał bada sytuację finansową gospodarstw domowych, pokazuje, jak zmieniają się przychody i wydatki, z których źródeł pieniądze mają największe znaczenie. Właśnie opublikował raport za ostatni kwartał 2016 r.
„500 plus” ma udział
Wynika z niego, że wtedy realne dochody gospodarstw zwiększyły się o 7,7 proc. (licząc rok do roku). W tym wzroście, jak obliczyli ekonomiści NBP, za ok. 2,1 p. proc. odpowiadają świadczenia wypłacone w ramach programu „500 plus”.
Jednak wolniej rosły dochody z pracy najemnej, czyli osób zatrudnionych na umowie o
pracę - i to jest łyżka dziegciu.
Za to w większym tempie rośnie konsumpcja w gospodarstwach domowych (w IV kwartale wzrost o 4,5 proc.). Mniej jednak kupowaliśmy dóbr trwałego użytku, więcej nietrwałych i półtrwałych. Skutek tego, że znacznie wzrosły nam dochody jest taki, że w mniejszym stopniu ratujemy się kredytem konsumenckim.
Zapotrzebowanie na nie spadło (to widać także w I kw. br.), za to wzrosły dobrowolne oszczędności. Widać też większe zainteresowanie kredytami hipotecznymi - te transakcje rosną stopniowo. To oznacza, że czujemy się na tyle pewnie i stabilnie finansowo, że będziemy w stanie je spłacać, ale też bank musi pozytywnie oceniać naszą zdolność kredytową.
Ekonomiści obserwują, że wskaźniki koniunktury konsumenckiej są korzystne, mamy wysokie transfery społeczne, co zapowiada dalszy wzrost konsumpcji.
Z pracy - co drugie gospodarstwo
Wróćmy jednak do wspomnianej wcześniej łyżki dziegciu, czyli niższego tempa zwiększania się dochodów z pracy najemnej. Nasze zarobki stanowią przeciętnie 40 proc. dochodów gospodarstw domowych, ale liczone są pensje brutto, czyli łącznie z podatkiem i składkami ubezpieczeniowymi, których tak naprawdę pracownik nie ogląda w portfelu. Realnie więc ten udział jest niższy.
Dochody z pracy są głównym źródłem utrzymania dla co drugiego gospodarstwa domowego.
Dlaczego udział dochodów z pracy jest niższy, jeśli maleje bezrobocie i rośnie przeciętne wynagrodzenie? - Pod koniec roku, a to są dane za IV kwartał, jest gorsza sytuacja na rynku pracy, minimalnie wzrosło bezrobocie, bo nie ma już prac sezonowych - przypomina ekonomista, dr Marek Zuber. - Poza tym to nie jest tak, jak sobie myślą politycy, że podwyższy się płace o 100 proc. i będzie wspaniale. Pytanie, czy przedsiębiorcy będą w stanie to płacić? Wtedy tempo wzrostu płac może się nie utrzymać.
Na tę sytuację wpływ miało świadczenie „500 plus”, bo w
ubiegłym roku wypłacono ponad 17 mld zł.
M.in. z tego powodu wzrosły realne dochody ze świadczeń społecznych, czyli ubezpieczeń (emerytury i renty) oraz zasiłków.
Świadczeń ciągle dużo
Świadczenia (różne) są głównym źródłem utrzymania dla prawie tak samo dużej grupy, jak zarobki, bo dla 37 proc. gospodarstw domowych.
Aleksandra Kolasa i Filip Premik z NBP zauważają, że tempo wzrostu świadczeń jest wysokie, mimo że ogólnie spada bezrobocie i maleje grupa bezrobotnych uprawnionych do zasiłku. To oznacza, że ciągle duże znaczenie mają pieniądze wypłacane z budżetu - z różnych powodów - a nie zarabiane.
Spadło też tempo wzrostu średniej wysokości emerytury. Nie ma wątpliwości, że za wysokim przyrostem świadczeń społecznych w budżetach gospodarstw domowych stoi „500 plus”.