W Łodzi się zadomowiłem, kupiłem tu mieszkanie
Rozmowa z Błażejem Krzyształowiczem, trenerem siatkarek Grot Budowlanych
Siatkarki Grot Budowlanych Łódź niedawno zwyciężyły Chemika Police, mistrza Polski, niepokonaną dotąd drużynę. To duży sukces?
Wygrana z Chemikiem Police, jeszcze na jego terenie, zawsze dobrze smakuje. Jest ważna dla naszego zespołu. To w ostatnich latach jedna z najbardziej klasowych drużyn w Polsce.
Kobieca siatkówka to teraz najmocniejsza dyscyplina sportowa w Łodzi?
Dwa zespoły grają w ekstraklasie, zajmują czołowe miejsca, występują w Lidze Mistrzyń. Zatem dobrze się dzieje w łódzkiej siatkówce kobiet.
A trener Grot Budowlanych jest łodzianinem?
Akurat pochodzę z Sosnowca. W Łodzi pracuję już szósty rok, więc może przez zasiedzenie tym łodzianinem kiedyś się stanę.
Łódź i Sosnowiec to podobne miasta?
Jeśli chodzi o tradycje robotnicze, industrialne to na pewno tak. W Sosnowcu, w Zagłębiu było więcej hut, kopalni. W Łodzi dominowały fabryki włókiennicze. Wszystko zaś trzyma się w podobnych klimatach.
Dobrze się Pan czuje Łodzi?
Po tych sześciu latach mogę powiedzieć, że bardzo się tu zadomowiłem. Kupiłem w Łodzi mieszkanie. Z kilkoma ludźmi, z którymi od dłuższego czasu pracuję w klubie bardzo się zżyłem. Czuję się tu jak w swoim drugim domu.
Gdy dowiedział się Pan, że będzie pracował w Łodzi to się ucieszył?
Przychodziłem do Łodzi z Muszyny, różnic było wiele. Pracowałem tam w czasie, gdy Muszyna odnosiła duże sukcesy. Do Łodzi przyjeżdżałem jako statystyk. Przez myśl mi nie przyszło, że zostanę najpierw drugim, a potem pierwszym trenerem Grot Budowlanych. Potoczyło się to dla mnie niespodziewanie.
Mistrzostwo Polski dla Grot Budowlanych jest realne?
Nie chce składać takich deklaracji. Najważniejszy jest każdy następny mecz, walczymy o każde zwycięstwo. Nie udało nam się jeszcze wygrać mistrzostwa Polski. To jednak bardzo trudna sprawa.