W Krakowie też się da. Dlatego Gabi i Mieszko kręcą. Będzie z tego spot
Dotarło? Dotarło! - to tytuł spotu reklamowego, który Gabriela Baran i Mieszko Hajkowski realizują w finale prestiżowego międzynarodowego konkursu dla młodych reżyserów. Ale zanim do nich samych dotarło, że się w nim znaleźli, trzeba było trochę czasu. Dziś są już na ostatniej prostej - trwa montaż zdjęć, które wykonali w Krakowie, a dokładniej na prokocimskim blokowisku i na Starym Mieście.
Gabi jest spontaniczna i intuicyjna. Mieszko przywiązuje wagę do detalu, zdarza mu się szukać dziury w całym. Wnikliwy, ma swoją koncepcję w głowie i konsekwentnie ją realizuje. To świetny copywriter, który potrafi przelać na papier proste, jednocześnie niebanalne historie - mówi o Mieszku jego konkursowa towarzyszka. - Za to Gabi świetnie radzi sobie na planie z aktorami. Ma głowę pełną pomysłów, jest otwarta i kreatywna - rewanżuje się Mieszko. - Potrafi podejmować decyzje pod presją czasu, a to nieoceniona umiejętność podczas kręcenia zdjęć. A czas przy takich projektach jak w Papaya Young Directors jest na wagę złota.
Konkurs Papaya Young Directors pomaga początkującym filmowcom tworzyć przełomowe prace, dzięki którym zostają zauważeni w branży filmowej i reklamowej.
Inicjatywa polega na zgłoszeniu autorskiego pomysłu w odpowiedzi na briefy (kilkuzdaniowe tematy) międzynarodowych marek, fundacji lub artystów. Jury składające się z ponad 100 przedstawicieli agencji reklamowych i specjalistów ze świata filmu, kultury i sztuki, wspierane przez grono honorowe - Agnieszkę Holland, Allana Starskiego oraz Martina Ruhe - wybrało 31 najlepszych scenariuszy pośród zgłoszonych 1656 pomysłów. Gabi i Mieszko znaleźli się w finale tego prestiżowego konkursu, w którym ich zadaniem jest stworzenie spotu reklamowego.
***
Na co dzień pracują razem, choć jeszcze nigdy nie mieli okazji sprawdzić się w tak intensywnym procesie twórczym. Jak twierdzą, w konkursie Papaya Young Directors stworzyli duet idealny. I pewnie mają rację, skoro dotarli tak wysoko. - O konkursie usłyszałam dwa lata temu, ale pomysł, by wystartować, musiał się jakoś uleżeć, no i widać dobrze mu to leżakowanie zrobiło - mówi Gabi. Studiuje w szkole filmowej, Mieszko ukończył socjologię. Dzięki wspólnej pracy zdążyli poznać swoje mocne strony. - Wiedzieliśmy, gdzie się będziemy uzupełniać, a w którym miejscu będziemy szukać kompromisu - mówią.
***
Nie mają doświadczenia. To źle i dobrze. Źle, bo trzeba nauczyć się pracować w ekipie, podejmować często szybkie i trudne decyzje, które decydują o finalnym efekcie. Dobrze, bo nie myślą ograniczeniami i prościej im o spontaniczność, która przynosi oryginalne rozwiązania. - Na etapie pisania scenariusza pytaliśmy częściej „czy”, rzadko „jak” - mówi Gabi. - Tym będziemy się martwić później, mówiliśmy sobie i szliśmy dalej.
Podziałało. Zaufali sobie i swojej intuicji. Nie czytali poradników, nie wzorowali się na znanych im reklamach. Koncepcja ich spotu firmy kurierskiej opiera się na prostej grze słów: „Dotarło? Dotarło!” I to jak. - To prosta historia w komediowej konwencji i ciekawy klucz wizualny - opowiada Mieszko. - Nasz spot będzie przerysowany i odrealniony.
To nieco odrealnione miejsce, w którym finalnie wszystko dociera do innych tak, jak byśmy sobie tego życzyli, gra Kraków. - To nas cieszy, bo od początku chcieliśmy zrealizować ten spot u siebie. Podobno, by zdziałać coś w branży reklamowej, trzeba jechać do stolicy. Spróbujemy tę opinię przynajmniej trochę nadwyrężyć - w Krakowie jest mnóstwo wyjątkowych, filmowych lokacji! - przekonują młodzi twórcy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień