W handlu najlepiej płacą Lidl i Biedronka

Czytaj dalej
Fot. Piotr Mizerski
Agnieszka Domka-Rybka

W handlu najlepiej płacą Lidl i Biedronka

Agnieszka Domka-Rybka

Po podwyżce najniższa pensja w Lidlu będzie wynosić 2400 zł, a w Biedronce 2250 zł brutto. Inne sieci spożywcze nie dają „aż tyle” zarobić.

Jeronimo Martins, portugalski właściciel Biedronki, ogłosił, że zamierza przeznaczyć 80 mln zł na podwyżki dla pracowników. Od 1 kwietnia płaca kasjera sprzedawcy z trzyletnim stażem zwiększy się z 2200 do 2450 zł brutto miesięcznie. Najniższe wynagrodzenie osób początkujących będzie wynosić 2250 zł brutto (jest 2000 zł brutto). Zatrudnieni mają też szansę na 350 zł miesięcznej premii. Po tej informacji w internecie zawrzało.

„Premia, jaka premia?” - napisał jeden z pracowników na „biedronkowym” forum. „Składa się z trzech elementów: obroty sklepu, likwidacje, czyli to, ile towaru wyrzucą, oraz tzw. tajemniczego klienta. Jeśli jakimś cudem dwa pierwsze są spełnione, okazuje się, że był w sklepie tajemniczy klient i wystawił negatywną opinię, więc po premii. Zwykle jej brak”.

Tak skarży się z kolei kasjerka: „Kłamią, jak zwykle! Mam 2350 zł podstawy, a teraz dostanę 2500 zł. Brutto, bo na rękę wyjdzie niewiele. Zrobią szum, dadzą grosze, a po cichu zabierają premie. Zawsze tak jest”.

W sprawie podwyżek głos zabrali również związkowcy. - Premia jest praktycznie nieosiągalna - mówi „Pomorskiej” Piotr Adamczak, szef NSZZ „Solidarność” w Biedronce. - Podwyżki w ogóle nie obejmą najbardziej doświadczonych pracowników, m.in. z 10-letnim stażem. Żądamy 500 zł więcej, bo wymagania wobec nas też są coraz wyższe. Ponadto boimy się, że po wprowadzeniu programu „Rodzina 500 plus” niektóre dobre kasjerki odejdą z pracy. Są wśród nich m.in. samotne mamy, które nie łapią się na rządową pomoc, ale gdy się zwolnią, mogą otrzymać pieniądze. Inne, mające dwoje czy troje dzieci, też mogą uznać, że nie opłaca się pracować. Wystarczy również, że inna sieć da więcej o 100 czy 50 zł miesięcznie i także odejdą.

Daje, ale tylko niemiecki Lidl - 2400 zł brutto miesięcznie na początek, a to prawie tyle samo co po trzech latach pracy w Biedronce. Lidl chce przeznaczyć na wzrost wynagrodzeń 35 mln zł (zatrudnia 15 tys. pracowników, a portugalski konkurent - ponad 50 tys.). Nowe, wyższe pensje pracownicy otrzymają na koniec marca. I tak: zatrudnieni krócej niż dwa lata dostaną wspomniane 2400 zł brutto, zamiast dotychczasowych 2200 zł, a niektórzy nawet 2800 zł. Jeszcze więcej zarobi doświadczona załoga - od 2850 do 3250 zł brutto.

- W sieciach spożywczych nikt nie płaci tyle co Lidl i w drugiej kolejności Biedronka - komentuje Jan Dopierała, sekretarz sekcji krajowej pracowników handlu „Solidarności”. - W Auchan, w którym jestem zatrudniony, to jest 2150 zł brutto miesięcznie dla kasjerki i 1950 zł dla pracownika hali. Walczymy o więcej, bo też boimy się odpływu pracowników.

O tym, że podwyżki są tematem drażliwym dla pracodawców, przekonaliśmy się, gdy na kilka wysłanych do firm e-maili z prośbą o takie informacje (do zamknięcia tego numeru „Pomorskiej”) odpowiedziało jedynie Tesco. Tutaj po podwyżce (z lipca br.) najniższe wynagrodzenie wynosi 2110 zł brutto plus 42 zł uznaniowej premii.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.