Urlop spędziliśmy w pracy. Odpoczniemy zimą [infografika]
Co trzeci z nas w te wakacje... pracował. Urlop wykorzystaliśmy też, by sobie trochę dorobić albo wyremontować mieszkanie.
- Mój mąż pracuje w biurze obsługi klienta w firmie telekomunikacyjnej. Nie muszę nikogo przekonywać, jak ciężka jest to praca i jak marnie wynagradzana. Mąż najchętniej by ją rzucił, gdyby znalazł coś lepszego. Problem w tym, że taka oferta mu się na razie nie trafiła. Poza tym nie chce rezygnować z etatu. Dlatego też co roku, w sierpniu, bierze miesiąc urlopu wypoczynkowego. Jedzie do Niemiec do zaprzyjaźnionego gospodarza zbierać ogórki. Ma tam zapewniony nocleg i wyżywienie. „Na rękę” w miesiąc zarabia w przeliczeniu na złotówki 7 tysięcy. To dla nas ogromny zastrzyk gotówki. Mąż nie przyznał się kolegom z pracy, jak spędza urlop. Gdy go o to pytają, to mówi, że za granicą. Nie kłamie - śmieje się pani Agnieszka z Inowrocławia.
Jeśli wczasy, to w kraju
Nie tylko mąż naszej Czytelniczki nie wypoczął podczas tegorocznego urlopu.
Z badania przeprowadzonego przez portal Praca.pl wynika, że 37 proc. użytkowników portalu nie skorzystało z urlopu latem. 6 proc. badanych urlop wykorzystało na pracę dodatkową, chcąc dorobić do pensji. Natomiast 5 proc. przeznaczyło dni wolne na remont mieszkania lub domu. Letnim wyjazdem cieszył się co trzeci badany, z czego 2/3 wybrało wakacje w kraju, a jedynie 1/3 za granicą.
Co piąty badany urlop spędził w domu. Tę formę wybierają najczęściej osoby mające możliwość wypoczynku w przydomowym ogródku lub krótkiego wypadu nad pobliskie jezioro lub do lasu.
Czekamy z wyjazdem, bo będzie taniej
Dlaczego tak wielu z nas nie odpoczywało podczas urlopu? Eksperci odpowiadają, że zapewne część Polaków dopiero swój urlop ma w planach. Wybiorą się na niego jesienią lub zimą, gdy ceny wyjazdów będą niższe, a plaże mniej zatłoczone.
Warto też zaznaczyć, że ponad milion Polaków pracuje na tzw. umowach śmieciowych, które nie zapewniają prawa do płatnego urlopu. Zdarza się też, że pracownicy latem nie mogą iść na dłuższy urlop albo w ogóle na urlop, bo nie zgadzają się na to ich szefowie. Powinni jednak pamiętać, że takie praktyki mogą skończyć się karą grzywny nałożoną przez Państwową Inspekcję Pracy. Wynosi ona od tysiąca aż do 30 tys. zł!
Dwa tygodnie laby to minimum
Tymczasem psychologowie przekonują, że optymalny jest urlop trzytygodniowy. Dwa tygodnie to minimum. Eksperci dodają, że w trakcie trzytygodniowego urlopu, dopiero w drugim tygodniu tak naprawdę odpoczywamy.
Przez pierwszy tydzień nasz organizm przygotowuje się do odpoczywania, zwalniamy tempo, przestawiamy się z trybu pracy na wypoczynek. Z kolei w trzecim tygodniu organizm znowu się mobilizuje, przygotowuje do powrotu do pracy.
Marta Rolnik, psycholog z kliniki Columna Medica, zauważa, że żyjemy w czasach społeczeństwa informacyjnego. Powoli zapominamy, jak to właściwie jest żyć bez smartfonów.
- Dlatego też warto chociaż na czas urlopu zminimalizować korzystanie z tego typu urządzeń. Będzie to szczególnie korzystne dla osób, które zawodowo spędzają ponad osiem godzin dziennie przed ekranem komputera. Ten prosty krok sprawi, że po powrocie do pracy będziemy szczęśliwsi i bardziej produktywni, a spędzenie czasu na łonie natury czy z najbliższymi z pewnością pozwoli na skuteczny wypoczynek od pracy - mówi Marta Rolnik.
Jak dodaje, warto nauczyć się odpoczywać skuteczniej. Odcięcie się od bodźców rozpraszających i przypominających o pracy jest dobrym pierwszym krokiem.