Aleksandra Pasis

Uratowali sarnę z lodowatej Wisły [wideo]

- Sarna skakała z kry na krę, wpadała do wody - relacjonują strażacy, którzy wczoraj wypłynęli na Wisłę z pomocą dzikiemu zwierzakowi. Na szczęście, Fot. Piotr Bilski - Sarna skakała z kry na krę, wpadała do wody - relacjonują strażacy, którzy wczoraj wypłynęli na Wisłę z pomocą dzikiemu zwierzakowi. Na szczęście, akcja zakończyła się pełnym powodzeniem.
Aleksandra Pasis

Trudna akcja strażaków na rzece pełnej płynącej kry zakończyła się sukcesem! Zwierzak, który blisko dobę był uwięziony na Wiśle, jest cały i zdrowy.

„Tylu silnych, fajnych chłopaków w walce o życie malutkiej sarenki - tak manifestuje się prawdziwe człowieczeństwo w czynach. Jesteście Panowie fantastyczni. Dziękuję” - napisała na facebookowym profilu „Gazety Pomorskiej” pani Łucja. Pani Krystyna wtóruje: „Wielkie brawa dla dzielnych strażaków”.



Dziesiątki takich wpisów pojawiło się, gdy w internecie poinformowaliśmy o udanej akcji grudziądzkich strażaków.

Uratowana wczoraj sarenka przebywa w leśniczówce. - Nie ma żadnych złamań, osuszyliśmy ją. Sądzę, że będzie u nas około tygodnia - mówi „Pomorskiej” Mateusz Cieślakiewicz, leśniczy Lasów Komunalnych w Grudziądzu.

O tym, że zwierzak znajduje się na piaszczystej wyspie na Wiśle, niedaleko mostu strażacy zostali powiadomieni w niedzielę. Wówczas akcji nie podjęli, ponieważ była ryzykowna dla życia strażaków. Za to udało się w poniedziałek rano. - Sarna skakała z kry na krę, wpadała do wody - relacjonuje asp. Maciej Zdun. - Gdy do niej podpływaliśmy, sama zmierzała w naszą stronę.

Zziębniętego, przestraszonego, owiniętego w strażacki koc zwierzaka przejęli strażnicy miejscy, którzy zawieźli go do leśniczówki. Tam sarnę obejrzał weterynarz.

Jak informuje mł. bryg. Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Toruniu, takie akcje przeprowadzane są rzadko. - Zdarza się, że zimą ratujemy ptaki, zwykle łabędzie, z zamarzniętych zbiorników. Choć los zwierząt też nie jest nam obojętny, mimo wszystko priorytetem w naszych działaniach są zawsze ludzie.

Aleksandra Pasis

W grudziądzkim oddziale Gazety Pomorskiej pracuję kilka lat. Zajmuję się głównie tematyką związaną z samorządem, sprawami społecznymi oraz kryminalnymi. Praca z ludźmi, a dokładniej ich historie: jedne dramatyczne, inne zabawne, jest jednocześnie tym co sprawia mi dużą satysfakcję. A najważniejsze - uczy pokory. Po pracy lubię jeździć na rowerze. W czasie urlopu - podróżuję. Gdy znajduję wolną chwilę wieczorem sięgam po książki. Tradycyjne. Papierowe. Tak jak tradycyjna Gazeta Pomorska.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.