Umieją zdobywać pieniądze na fantastyczne projekty

Czytaj dalej
Fot. Maria Eichler
Maria Eichlermaria.eichler@pomorska.pl

Umieją zdobywać pieniądze na fantastyczne projekty

Maria Eichlermaria.eichler@pomorska.pl

Nie ma co płakać, że nie zawsze na kulturę jest tyle, ile by się chciało. Lepiej przysiąść i napisać wniosek do ministra kultury. A nuż się uda...

Gminny Ośrodek Kultury może się pochwalić tym, że jego aplikacje do ministra kultury nie zostały wrzucone do kosza. Wszystkie projekty dostały dofinansowanie, część w 100 proc.!

W kategorii kultura dostępna uznanie zyskał projekt „Nie taki straszny dwór..”, na który w tym roku będzie 41 tys. zł, a GOK wnioskował o dwa razy tyle. To kontynuacja tegorocznych działań związanych z upowszechnianiem muzyki klasycznej dzieciom, młodzieży i dorosłym. Dzięki współpracy z Operą Nova mogą poznać najwybitniejsze dzieła muzyczne różnych gatunków. W tym roku planowane są trzy koncerty plenerowe w Silnie, Ogorzelinach i Swornegaciach. Będą też audycje muzyczne oraz wyjazdy do opery. Pierwszy już 13 maja na „Traviatę”, a bilety są po promocyjnych cenach.

Zyska dom kultury w Silnie, bo na doposażenie pracowni teatralnej i sali jest 31 tys. zł, choć wniosek opiewał na 63 tys. zł. - Zmieścimy się mimo to z zakupami - twierdzi Justyna Rząska, dyrektorka GOK. - Chcemy wyposażyć scenę w kurtynę z napędem elektrycznym, oświetlenie i nagłośnienie. To sprawi, że będzie więcej możliwości zapraszania do nas zespołów teatralnych, którym potrzebna jest taka infrastruktura.

W kategorii kultura ludowa i tradycyjna będzie kontynuacja arcyciekawego pomysłu z ubiegłego roku, by wskrzesić sztukę haftu kaszubskiego. Na projekt „Mistrzowski haft” jest do dyspozycji 18 tys. zł i właśnie o tyle GOK zabiegał.

- Kiedyś na Kaszubach sztuka haftu kwitła i zajmowały się tym niemal wszystkie panie - opowiada szefowa GOK. - Dziś to prawie całkowicie zamarło, nie ma się od kogo uczyć, a panie, które coś potrafią, są w słusznym wieku i nie zawsze sprawne.

Ale jedna z nestorek chojnickiego haftu zgodziła się na podjęcie tego wyzwania. Dzięki Aleksandrze Lubińskiej, jednej z najwybitniejszych chojnickich hafciarek ruszyły zajęcia haftu i w ciągu roku udało się jej pobudzić środowisko, a panie spotykają się nadal. Teraz chodzi o to, by powstało wydawnictwo - teka haftu chojnickiego, która będzie dokumentować główne założenia szkoły z Chojnic.

- Będą też zajęcia dla dzieci i płyta CD z wzorami haftów - zapowiada Rząska.

A Aleksandra Lubińska poświęci swój czas pięciu młodym hafciarkom, by nauczyć je m.in. kompozycji.

Być może potem one będą mogły uczyć kolejnych miłośników haftu.

Maria Eichlermaria.eichler@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.