Uczelnie, to nie tylko nauka

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapała
Anna Rimke, Leszek Kalinowski

Uczelnie, to nie tylko nauka

Anna Rimke, Leszek Kalinowski

W Gorzowie od 1 września zacznie funkcjonować oczekiwana Akademia im. Jakuba z Paradyża. - W interesie miasta jest pomagać naszemu uniwersytetowi - mówi prezydent Zielonej Góry.

Powołanie Akademii im. Jakuba z Paradyża na bazie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie praktycznie jest już faktem. I wszyscy upatrują w tym fakcie szansy dla rozwoju miasta. Bo, jak zauważają, miasto z akademią ma zupełnie inny status. - Uczelnia ma nie tylko kształcić, ale też tworzyć pewną społeczność, współtworzyć życie kulturalne - mówi prof. Elżbieta Skorupska-Raczyńska, rektor PWSZ.

Teraz uczelnia skupia się na tym, by wykorzystać trzyletni czas na spełnienie wszystkich wymogów (taki daje jej ustawa, na podstawie której akademia została powołana). Najważniejsze jest prawo do doktoryzowania się przynajmniej na dwóch kierunkach. Pierwszy wniosek, o prawo do doktoryzowania z językoznawstwa, jest już przygotowany. Szykowany jest też wniosek o tzw. parametryzację wydziału ekonomicznego. Na tym wydziale uczelnia chce zdobyć uprawnienia do doktoryzowania w zakresie zarządzania. Zdaniem władz PWSZ powinno się to udać w ciągu dwóch pierwszych lat. Szkoła złożyła też wniosek o studia drugiego stopnia na wydziale bezpieczeństwa narodowego. Ma to być trzeci, po ekonomicznym i administracyjnym, strategiczny wydział uczelni. I w przyszłości również na nim uczelnia chce doktoryzować.

Wysokiej rangi uczelnia wyższa to mnóstwo korzyści - mówi prezydent Jacek Wójcicki

Najbliższe plany jednak, to przede wszystkim pozyskanie kolejnych samodzielnych pracowników naukowo - dydaktycznych, m.in. na kierunki zarządzanie i bezpieczeństwo narodowe. W tej chwili na uczelni pracuje 25 samodzielnych profesorów i 87 doktorów. - Przygotowujemy mieszkania dla kadry. Miasto również obiecało takie mieszkania. Liczymy na dużą pomoc również w przyszłości - nie ukrywa prof. Elżbieta Skorupska-Raczyńska, rektor PWSZ.

Fakt powołania akademii w Gorzowie doceniają też środowiska pracodawców, którzy dobrze oceniają przydatność dotychczasowych absolwentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie, szczególnie tych z kierunków technicznych, których rynek „wchłania” niemal natychmiast. - Atrakcyjność szkoły wzrasta skokowo. Jednak do zmiany samego miasta dzięki akademii potrzeba czasu. Zielona Góra dziś dzięki swojej uczelni kwitnie. Kto wie, może za 15 lat będziemy mogli mieć też u siebie uniwersytet. Tylko teraz trzeba konsekwentnie rozwijać tę uczelnię, bez względu na politykę - uważa Jerzy Korolewicz, prezes Zachodniej Izby Przemysłowo - Handlowej w Gorzowie. Przyszła akademia ma też już pomysł, jak pozyskać nowych studentów. - Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani na przyjęcie osób niepełnosprawnych, więc skierujemy ofertę też do nich - mówi pani rektor. Uczelnia w tej chwili ma 2, 775 studentów (stacjonarnych i niestacjonarnych). A może przyjąć ich dwa razy więcej.

Dietetyka i fizjoterapia

Przez kilka lat w Gorzowie były przymiarki do utworzenia akademii wspólnie z gorzowskim wydziałem poznańskiej AWF, ale uczelnie się nie dogadały. Dziś dziekan ZWKF w Gorzowie mówi, że życzy nowopowstałej akademii, jak najlepiej. Nie bacząc na PWSZ, planuje swoją drogę rozwoju. Uczelnia złożyła już w ministerstwie wniosek o utworzenia nowego kierunku: dietetyka - na razie tylko pierwszego stopnia. Do ministerstwa trafił jednocześnie wniosek o drugi stopień na kierunku fizjoterapii. - Mamy nadzieję, że będziemy robić nabór w tym roku i na dietetykę i na fizjoterapię drugiego stopnia - mówi dr hab. Leszek Zguczyński, dziekan ZWKF w Gorzowie. W tej chwili uczelnia ma uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora nauk o kulturze fizycznej. - A za trzy lata możemy wystąpić o zgodę na habilitację u nas - dodaje dziekan Zguczyński. ZWKF chce poszerzyć swoją ofertę o nauki o zdrowiu.

Obie gorzowskie uczelnie uczestniczą w życiu miasta aktywnie. Sami organizują imprezy, włączają się w organizacje miejskich. Mimo to ciągle nie są tak widoczni, jak żacy w Zielonej Górze. Głównie może przez to, że na stacjonarnych studiach w obu gorzowskich uczelniach jest nieco ponad 1,7 tys. studentów. Na Uniwersytecie Zielonogórskim jest ich 9 tys.

Miasto pomaga

Uniwersytet Zielonogórski ma 15 lat. Ale tradycje akademickie w Zielonej Górze liczą sobie już lat 50. I władze miasta doceniają korzyści płynące z istnienia uczelni. Nie chodzi tylko o prestiż (Zielona Góra jest najmniejszym miastem uniwersyteckim w Polsce), ale i wykwalifikowaną kadrę dla instytucji, urzędów, firm. - W interesie miasta jest pomagać uniwersytetowi - mówi Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. Stąd podpisana ostatnio umowa z rektorem uczelni. Miasto w ciągu trzech lat przekaże UZ 12 mln zł. Za te pieniądze m.in. odkupi od uniwersytetu 40 ha gruntów inwestycyjnych położonych w parku naukowo-technologicznym. Zamierza także odkupić tereny przy Wieży Braniborskiej, by stworzyć tam park oraz odkupić pozostałe nieruchomości przylegające do byłego akademickiego ośrodka jeździeckiego, w Raculce.

Prezydent Janusz Kubicki jest absolwentem UZ i jest z tego powodu bardzo dumny

Na UZ studenci mają możliwość kształcenia się na ponad 60 kierunkach, w ponad stu specjalnościach. Na początku tego roku akademickiego na UZ rozpoczęto kształcenie lekarzy. Poza tym są uruchamiane nowe kierunki związane z bezpośrednim zapotrzebowaniem rynku pracy, jak np. energetyka komunalna, biznes elektroniczny, efektywność energetyczna czy inżynieria bezpieczeństwa albo inżynieria danych. Uruchamiane są także kierunki, które odpowiadają na pojawiające się zupełnie nowe możliwości zatrudnienia. Są to na przykład: inżynieria kosmiczna, literatura popularna i kreacja światów gier.

Nie chcą się łączyć

Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Sulechowie stawia na rozwój kształcenia poprzez praktykę, współpracę z biznesem i naukę w nowoczesnych laboratoriach. - Tworzymy kierunki studiów pod potrzeby pracodawców i wspólnie z nimi. Do dyspozycji studentów oddajemy dwa unikatowe na skalę kraju ośrodki: Centrum Energetyki Odnawialnej - tłumaczy Agnieszka Lednik-Stachowska, rzecznik PWSZ w Sulechowie. I choć jest tu niespełna 300 studentów stacjonarnych, PWSZ nie planuje łączyć się z UZ.

Wzbogaca kulturę

Collegium Polonicum w Słubicach jest placówką wspólną uniwersytetu Adama Mickiewicza i Viadriny. Studiuje na niej trochę ponad 500 żaków. Ale korzyści z jej istnienia mają również mieszkańcy. Przede wszystkim zwiększa prestiż miasta i wzbogaca ofertę kulturalną. - W przypadku Viadriny nie trzeba wyjeżdżać daleko za granicę, żeby studiować na europejskiej uczelni. A dzięki Collegium Polonicum zyskaliśmy aulę, w której organizowane są koncerty, spektakle teatralne i konferencje naukowe - mówi Beata Bielecka rzecznik słubickiego magistratu.

Robią juwenalia

Łużycka Wyższa Szkoła Humanistyczna w Żarach, to prywatna uczelnia. Prowadzi studia licencjackie, magisterskie i podyplomowe. Obecnie studiuje na niej ponad 600 słuchaczy. Zatrudnia 26 wykładowców etatowych w tym dla 22 ŁWSH jest podstawowym miejscem pracy. Poza nauką uczelnia zapewnia swoim studentom również imprezy, wycieczki i wyjazdy studyjne, sport akademicki, studencki ruch naukowy. ŁWSH aktywnie uczestniczy w rozwoju regiony poprzez współpracę m.in. z organizacjami pracodawców, przewodniczeniu partnerstwu, które prezentuje sektor samorządowy, pozarządowy i biznesowy.

Nasze uczelnie

Anna Rimke, Leszek Kalinowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.