Twierdza do zdobycia. Anwil Włocławek zagra w Słupsku

Czytaj dalej
Fot. Piotr Kieplin
Tomasz Froehlketomasz.froehlke@pomorska.pl

Twierdza do zdobycia. Anwil Włocławek zagra w Słupsku

Tomasz Froehlketomasz.froehlke@pomorska.pl

To będzie hit dziewiątej kolejki Tauron Basket Ligi. Anwil Włocławek w niedzielę zmierzy się w Słupsku z Energą Czarnymi. Mecz rozpocznie się w niedzielę o 20.00 (Polsat Sport News).

Obie drużyny spisują się jak na razie bardzo dobrze. Wyżej w tabeli jest Anwil (bilans 7-2), głównie dlatego, że rozegrał o jeden mecz więcej.

Energa Czarni legitymują się bilansem 6-2 i jeszcze nie grali w jednej kolejce podwójnie. Na to przyjdzie czas dopiero w 13., kiedy najpierw zmierzą się z MKS (30 grudnia), a potem zagrają ze Śląskiem. Ten mecz jednak został przełożony aż na 19 kwietnia, co jednak nie oznacza, że słupszczanie będą bezrobotni. Począwszy od 27 grudnia, kiedy to zagrają w Zgorzelcu, czeka ich intensywny cykl meczów: trzy dni później zagrają z MKS, po kolejnych czterech dniach wybiorą się do Gdyni, a w styczniu czekają ich jeszcze potyczki z AZS, Wilkami Morskimi i Polpharmą.

Ale terminarz na przełomie roku jest również bardzo napięty dla Anwilu: 27 grudnia będą podejmować Trefla, trzy dni później wyjadą do Kutna, po kolejnych czterech dniach podejmą w derbach regionu Polski Cukier, po kolejnych pięciu dniach pojadą do Lublina, 16 stycznia zagrają w Radomiu, 24 stycznia podejmą Stal i 3o stycznia pojadą do Zgorzelca. Do tego okresu pozostał prawie miesiąc, więc na razie nie trzeba się tym przejmować.

Na celne rzuty Champa Oguchiego liczą wszyscy kibice Anwilu. Nie tylko w meczu w Słupsku, ale również we wszystkich pozostałych,
Oficjalny plakat meczu Energa Czarni Słupsk - Anwil Włocławek.

Najważniejszy jest fakt, że trener Igor Milicic ma w końcu pełen skład do dyspozycji, bo podczas ostatniego meczu z Polpharmą wrócił Champ Oguchi i był to powrót w bardzo dobrym stylu (17 pkt. 4/7 z gry, w tym 4/6 za „3”). Tego zawodnika bardzo brakowało podczas poprzednich meczów, bo być może Anwil nie miałby teraz żadnej porażki na koncie...

Faktem jest, że obu porażek Anwil doznał na wyjeździe, bo w swojej Hali Mistrzów jest niepokonany (pięć zwycięstw). To tak samo jak Energa Czarni (bilans u siebie 3-0), choć na wyjeździe grali już pięciokrotnie i trzy razy zwyciężali (w Starogardzie Gd. 101:81, Kutnie 79:77 i Lublinie 91:72).

Zapowiada się naprawdę ciekawy mecz, nawet jeśli nie zagra znakomity środkowy z Senegalu Cheikh Mbodj (208 cm wzrostu). Przed spotkaniem z Kutnem doznał kontuzji więzadeł w kolanie i przechodzi rehabilitację. Czy zagra, dowiemy się dopiero przed meczem. Ale Energa Czarni nie próżnowali, tylko od razu zatrudnili dobrze sobie znanego Amerykanina Bryana Davisa (206 cm), który już po raz trzeci gra w tym zespole i od razu stał się wyróżniającą postacią. Nowi w zespole to kolejni Amerykanie: Demonte Harper i Floarin Campbell, zaś starym dobrym znajomym jest Jerel Blassingame, który już trzeci sezon gra w Słupsku, a w Polsce grał jeszcze w Asseco Gdynia.

Wszyscy grają na niskich pozycjach, więc Robert Skibniewski, Kamil Łączyński czy Dawid Jelinek będą mieli mnóstwo pracy. A jeśli dodać do tego doświadczonego Mantasa Cesnauskisa, to tym bardziej trzeba będzie poświęcić wyjątkowo dużo uwagi, żeby ich zatrzymać.

Ale również w polskim składzie są ciekawi zawodnicy. O Cesnauskisie, który jest Litwinem z polskim obywatelstwem, już było, ale są również Jarosław Mokros, Kacper Borowski, Tomasz Śnieg, Łukasz Seweryn czy Marek Zywert. To nie dziwi, że Energa Czarni spisują się tak dobrze w lidze.

Tomasz Froehlketomasz.froehlke@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.