Sandra Soczewa

Tutaj ludzie żyją w biegu, czyli jak mała wieś robi wielki bieg...

Tutaj ludzie żyją w biegu, czyli jak mała wieś robi wielki bieg... Fot. Sandra Soczewa
Sandra Soczewa

- Olimpijski bieg w Kołczynie to największa taka biegowa impreza w województwie. Mamy najlepszą frekwencję. Rok temu w biegu wzięło udział 980 osób. Teraz musi być 1000! - mówi Lucyna Poznańska

Kołczyn to niewielka wieś. Liczy ok. 250 mieszkańców. Ale raz do roku, przeżywa prawdziwe oblężenie. Kilkaset osób przyjeżdża tutaj na Międzynarodowy Kołczyński Bieg Olimpijski. W tym roku, 13 maja, odbędzie się jego okrągła, dziesiąta edycja.

Głównym organizatorem biegu, jest znany w całym powiecie Ireneusz Góra. Człowiek, który jest chodzącą promocją biegania. Prowadzi lokalny klub Postomia i organizuje wielką biegową imprezę. - Rok temu liczyliśmy na 1000 uczestników. Nie udało się, ale w tym roku to już 1000 musi nam strzelić - mówi z uśmiechem Góra.

Co najważniejsze to w biegu może wziąć udział każdy. - Bieg jest świetną okazją do tego, by promować aktywny styl życia. Unas nie tylko się biega (śmiech). Dzieci pokonują 5 km na rowerkach, a seniorzy i ci którzy nie biegają, z kijkami do nordic walking. Są też tacy, co żwawiej maszerują. Io to chodzi! To naprawdę cieszy - wyjaśnia Góra. To na pewno też decyduje o dużej frekwencji. Ale nie tylko. Bieg odbywa się na terenie przy wiejskiej szkole. Na parkingu widać rejestracje sulęcińskie, gorzowskie, międyrzeckie, a nawet żarskie i zielonogórskie. - W Kołczynie na biegu byłem już dwa razy. Po pierwsze nie biegnie się tam na wynik tylko po to, by biegać. Po drugie, przy okazji biegu odbywa się wielki festyn. Są atrakcje dla dzieci, bańki mydlane, przekąski i grochówka... Taka wiejska impreza z pompą - mówi Kacper Bednarz z Gorzowa.

Ita pompa z pewnością ma swoją magię. - Atmosfera świetna i idea też. Miło się patrzy na to, jak ktoś wkłada tyle serca, by zorganizować fajną imprezę, ale też na to, gdy nagle jednocześnie tyle osób biegnie, czy maszeruje. To jest super - mówi 29-letnia Katarzyna, również gorzowianka.

- Atrakcyjne dla ludzi na pewno jest też to, że sam bieg jest za darmo. Inie liczy się to, kto, który będzie na mecie. 10 wylosowanych osób wygra rowery. Kolejne 10 piłki. To też może być zachętą i jest jednym z powodów powodzenia imprezy- mówi Lucyna Poznańska.

Pani Lucyna dziś obok Ireneusza Góry jest drugą promotorką biegania i aktywnego stylu życia. A co ciekawe, tak na serio, to pani Lucyna biega od 10 lat. - Irek namówił mnie, żeby wystartować. Zaczęłam się przygotowywać i na mecie pojawiłam się jako pierwsza kobieta (uśmiech). Itak było jeszcze przez kilka lat. Teraz w Kołcznie bo działam przy organizacji imprezy - wyjaśnia mieszkanka Krzeszyc. Pani Lucyna sama co wtorek o 18.00 organizuje kulturalne bieganie dla mieszkańców. Jak to się dzieje, że taka mała gmina tak wiele biega? - Mamy piękne tereny. Bieganie też jest trochę w modzie... A jak znajdzie się ktoś, kto już coś zorganizuje, to i inni się do niego przyłączą - mówi Poznańska.

Ireneusza Górę zapytaliśmy o to samo: dlaczego gmina Krzeszyce jest stolicą biegów?

- W Sulęcinie organizowany jest memoriał Ożoga, który był świetnym olimpijczykiem i był od nas. Mamy klub lekkiej atletyki, są pasjonaci biegania, zaangażowani nauczyciele wf-u... I tak trzymamy tę tradycję. Stawiamy na aktywność i na świadome, bezpieczne bieganie. To taki nasz lokalny sport - przyznaje z uśmiechem.

Od niedawna Sulęcin może pochwalić się też certyfikowanym stadionem lekkoatletycznym. - Mamy nadzieję, że w naszych okolicach, znów wytrenujemy mistrza na miarę Ożoga - mówi z nadzieją Góra.

Sandra Soczewa

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.