
To będzie bardzo trudny rok w ochronie zdrowia. Ministerstwo wprowadziło sztywne normy zatrudnienia dla pielęgniarek, których na rynku pracy brakuje. Szpitale łatają dziury jak mogą albo likwidują łóżka. Starzeje się też kadra medyczna w specjalnościach wyjątkowo potrzebnych, by zapewnić właściwą opiekę nad pacjentami. W wielu przychodniach pracują emeryci.
W ciągu ostatniego półrocza, czyli od czerwca 2018 r. do 2 stycznia 2019 r., według danych Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, na terenie województwa zlikwidowano w sumie 731 łóżek. Przy czym w tej liczbie mieszczą się zarówno: łóżka szpitalne (placówek funkcjonujących w systemie „podstawowego zabezpieczenia szpitalnego”, czyli publicznych oraz placówek prywatnych), jak i łóżka mieszczące się w Zakładach Opieki Leczniczej, Zakładach Pielęgnacyjno - Opiekuńczych oraz łóżka rehabilitacyjne. W grudniu zeszłego roku, według zgłoszonych do wojewody wniosków, w sumie zlikwidowano 277 łóżek szpitalnych . Zmiany zgłosiło 9 placówek leczniczych, a ograniczenia ilości łóżek dotyczyły różnych oddziałów szpitalnych). Jednocześnie zwiększono ilość łóżek o... 5 w dwóch oddziałach intensywnej opieki medycznej.
Obecna likwidacja łóżek to m.in. efekt wprowadzenia sztywnych norm zatrudnienia pielęgniarek, których na rynku pracy brakuje. Dyrektorzy wolą likwidować łóżka niż płacić pensje pielęgniarkom. Według Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, do którego należą 22 placówki, aby spełnić ministerialne normy w ich szpitalach, trzeba natychmiast znaleźć 1000 pielęgniarek. Trzeba jeszcze dodać, że średnia wieku pielęgniarek i położnych to 48 lat, a szacuje się, że w 2022 r. będzie to 50 lat. Tę grupę zawodową dotyka ten sam problem starzenia się jak lekarzy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień