Towarzystwo Lexus: sąd jest krytyczny, izba radców prawnych łaskawa
Towarzystwo Lexus jest sprytnym biznesem nabijającym kieszenie prawników? Takie wątpliwości towarzyszą działaniom Lexusa, którego prezesem jest poznański radca prawny Robert Walczak. Poznański sąd krytycznie ocenia Lexusa, nałożył grzywnę, domaga się też pokazania różnych dokumentów. Lexus do orzeczeń sądu się jednak nie stosuje. Mecenasa Walczaka mogłaby ukarać izba radców prawnych, do której należy, ale jej zdaniem nie złamał on zawodowej etyki.
Najpierw w imieniu „anonimowych klientów” Lexus pozywał np. sklepy internetowe za błędy w regulaminach sprzedaży. Część małych firm upadła przez przegrane procesy. Potem towarzystwo wzięło się za dużych graczy: firmy transportowe, które nie wypłacały kierowcom ryczałtów za noclegi w kabinach ciężarówek.
Gdy Lexus wygrywał proces o ryczałty, pieniądze dzielono między kierowców i prawników z kancelarii związanej z Lexusem i jego założycielem, czyli mec. Walczakiem. Ale gdy proces kończył się przegraną, wtedy Lexus nie pokrywał wygranym firmom kosztów sprawy. Twierdził, że jako organizacja społeczna nie ma majątku. W efekcie spory sądowe prowadził na koszt drugiej strony.
W zeszłym roku, po skardze firm transportowych, poznański sąd nakazał Lexusowi zdjęcie maski organizacji prospołecznej i wpisanie się na listę przedsiębiorców.
Towarzystwo do dzisiaj nie wykonało niekorzystnych dla siebie orzeczeń sądu.
Grzywny też nie płacą
O kontrowersyjnej działalności Lexusa pisaliśmy już w zeszłym roku. Gdyby Lexus stał się firmą, straciłby zwolnienie od opłat sądowych. Zwolnienie przysługuje towarzystwu jako organizacji walczącej - teoretycznie społecznie i za darmo - o interesy konsumentów i pracowników.
W czerwcu 2016 roku referendarz sądowy nakazał Lexusowi wpis do rejestru przedsiębiorców pod rygorem grzywny. Towarzystwo do dzisiaj tego nie zrobiło. Sąd ukarał więc mamę mecenasa Walczaka, ówczesną prezes Lexusa, grzywną w wysokości 5 tys. zł.
Kolejna kwestia, w której Lexus nie wykonuje decyzji sądu, dotyczy wydarzeń z lipca 2016 roku. Wówczas referendarz sądowy wezwał towarzystwo do pokazania różnych dokumentów: listy członków, wysokości składek, umów o współpracy z prawnikami, oświadczenia, czy wygrane za prowadzenie różnych sporów trafiały do Lexusa, czy do kancelarii prawnej Roberta Walczaka.
Lektura listy członków byłaby o tyle ciekawa, że pokazałaby czy prawdziwa jest informacja, że Lexus to dzieło Walczaka oraz innych prawników i ich rodzin. Lexus dokumentów jednak nie pokazał. Sąd stwierdził, że ta odmowa miała ukryć fakt prowadzenia zarobkowej działalności gospodarczej. I co? I nic. Lexus dalej istnieje, a sprawa wciąż się nie doczekała się swojego finału.
- Towarzystwo nie wykonało nałożonego obowiązku. Złożyło odwołanie do Sądu Okręgowego od naszego rozstrzygnięcia. Należy poczekać na rozpatrzenie ich zażalenia - mówi sędzia Olga Kiełczewska- Modrowska, przewodnicząca VIII Wydział Gospodarczego Krajowego Rejestru Sądowego w Sądzie Rejonowym Poznań Nowe Miasto.
Zażalenie dotyczy grzywny nałożonej na mamę mec. Walczaka i kilku innych kwestii.
Kłopoty z przesłuchaniem
Sąd podkreśla, że sam nie może rozwiązać Lexusa. Musiałby pojawić się wniosek od organu nadzorczego, czyli prezydenta Poznania lub organów ścigania.
Te od zeszłego roku, wskutek zawiadomienia władz miasta, prowadzą śledztwo. Dotyczy m.in. ukrywania majątku przez Lexusa i działania na szkodę licznych wierzycieli.
- Wciąż, na terenie całego kraju, trwają przesłuchania pokrzywdzonych -mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. - Chcemy też przesłuchać prawników związanych z Lexusem. Oni jednak nie chcą dać się przesłuchać, bo zasłaniają się tajemnicą zawodową. Na nasz wniosek sąd zwolnił ich z tej tajemnicy, ale oni odwołali się do drugiej instancji. Czekamy.
Skontaktowaliśmy się z mec. Robertem Walczakiem. Nie odpowiedział na pytanie, dlaczego teraz on jest prezesem Lexusa, a nie jego mama.
- Już od prawie trzech lat stowarzyszenie nie wysłało do sądów żadnego nowego pozwu, więc nie wiem, co mam jeszcze komentować na temat jego działalności. O wyborze członków organów stowarzyszenia decydują jego członkowie w głosowaniu. Orzeczenie dotyczące wpisania do rejestru przedsiębiorców zostało zaskarżone i obecnie sprawa się toczy w drugiej instancji. Stowarzyszenie nie prowadzi działalności gospodarczej, więc nie widzę podstaw do wpisywania do rejestru przedsiębiorców - odpowiedział nam mec. Robert Walczak.
Skargi? To tajemnica
Prawnik swoją kancelarię prowadzi w Poznaniu, ale należy do Okręgowej Izby Radców Prawnych w Zielonej Górze. To jego rodzinne miasto.
Jak ustaliliśmy, do tamtejszej izby wpływały skargi na działalność Walczaka. W dwóch sprawach izba nie dopatrzyła się w postępowaniu Walczaka działań sprzecznych z etyką i prawomocnie odmówiła wszczęcia dochodzeń. Dwie kolejne skargi „są na etapie wstępnego rozpoznawania”.
Czego dotyczą?
- Nie powiem, bo dwie sprawy nadal się toczą - odpowiada Radosław Pietrzak, rzecznik prasowy zielonogórskiej izby.
- Ale dwie wcześniejsze zostały prawomocnie zakończone - zauważamy.
- One nie zostały nawet wszczęte. Poza tym nie jest pan stroną i nic więcej nie mogę powiedzieć - ucina nasze pytania Radosław Pietrzak.