To pasażer zabrał granatowy plecak 16-letniej Rozalii

Czytaj dalej
Fot. Paweł Relikowski
Katarzyna Dworskakatarzyna.dworska@pomorska.pl

To pasażer zabrał granatowy plecak 16-letniej Rozalii

Katarzyna Dworskakatarzyna.dworska@pomorska.pl

Wciąż trwają poszukiwania aparatu słuchowego , który został w autobusie. Pracownikom KDD Trans udało się odszukać nagranie z kamery.

Na filmie, który trafił już do policjantów, widać, jak jeden z pasażerów zabiera pozostawiony na siedzeniu plecak i wysiada z nim na przystanku przy pętli w Fordonie. - Mamy nadzieję, że uda się rozpoznać tego mężczyznę - mówi Mariusz Zdyb z firmy KDD Trans, która obsługuje linię 69. - Rozwiesiliśmy również w naszych wszystkich autobusach komunikat z informacją, że zaginął plecak. Jest tam podany numer kontaktowy, pod który mogą dzwonić wszystkie osoby mające jakieś informacje.

W poniedziałek 16-letnia Rozalia zostawiła w autobusie nr 69 plecak firmy adidas, a wraz z nim procesor implantu ślimakowego. Dziewczyna podróżowała z mamą. Kobiety wysiadły na przystanku przy Centrum Onkologii i dopiero wtedy zorientowały się, że szkolna torba pojechała dalej.

- Zależy nam na odnalezieniu tylko urządzenia - apeluje Aleksandra Szarwark, siostra Rozalii. - Osobie, która zabrała plecak implant się nie przyda. Nie można go sprzedać, ponieważ ma numery seryjne. Nie można go też przestroić, ponieważ jest dopasowany do części, którą wszczepiono siostrze jedenaście lat temu.

Bez zaginionego procesora dziewczyna nie słyszy. - Nie wiem, co zrobimy, gdy się nie odnajdzie - martwi się Szarwark. - Czekałyśmy na umówioną analizę, która sprawdza jego stan. Tylko po niej można ubiegać się o wszczepienie nowego.

Rodzina rozwiesiła plakaty na przystankach komunikacji miejskiej. Oferuje również kilkaset złotych nagrody dla znalazcy. - Zadzwoniło do nas kilka osób, ale informacje przez nie podane się nie potwierdziły - uzupełnia Szarwark. - Sam procesor kosztuje kilkadziesiąt tys. zł. Zaczęłyśmy szukać fundacji, która pomoże nam zorganizować zbiórkę pieniędzy na nowy implant.

Koszty pierwszego zabiegu pokrył Narodowy Fundusz Zdrowia. Również funkcjonariusze proszą świadków o kontakt. Jeżeli wiedzą Państwo, co stało się z granatowym plecakiem i jego zawartością, najlepiej jest zadzwonić pod numer 731 594 092, skontaktować się z komisariatem Bydgoszcz Fordon i z najbliższą jednostką policji.

Katarzyna Dworskakatarzyna.dworska@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.