Ten sesyjny knebel nie budzi entuzjazmu

Czytaj dalej
Fot. Maria Eichler
Maria Eichlermaria.eichler@pomorska.pl

Ten sesyjny knebel nie budzi entuzjazmu

Maria Eichlermaria.eichler@pomorska.pl

Kamil Kaczmarek kontra przewodniczący rady Mirosław Janowski. Skargę na szefa rady rozpatrzy rada miejska. Czy z wiadomym skutkiem?

Kamil Kaczmarek, jeden z inicjatorów referendum w sprawie likwidacji straży miejskiej przesłał do rady miejskiej skargę na przewodniczącego tego ciała Mirosława Janowskiego.

O co chodzi? O nieudzielenie mu głosu podczas ostatniej sesji rady miejskiej, o co Kaczmarek zabiegał jeszcze przed sesją i już wtedy usłyszał, że nic z tego nie będzie.

Kaczmarek chciał przedstawić uzasadnienie do przygotowywanej przez siebie uchwały o likwidacji straży miejskiej, co jest pokłosiem wyniku referendum, ale też samej zbiórki podpisów pod wnioskiem o jego przeprowadzenie (odpowiednio - ponad 7 tys. głosów za likwidacją i ponad 4 tys. podpisów za referendum). Projekt uchwały miał złożyć na sesji klub radnych PChS.

- Nie udzieliłem mu głosu, bo jego wniosek nie miał związku z porządkiem sesji - tłumaczy Mirosław Janowski, który jest oburzony, że ktoś może czynić mu zarzut z tej odmowy.

Podobnie argumentuje burmistrz Arseniusz Finster, który uważa, że chojniczanie mogą przychodzić na komisje rady miejskiej i tam zabierać głos, a robienie tego na sesji mogłoby doprowadzić do paraliżu prac rady. Kiedy zwracamy jednak uwagę, że na sesję nie pchają się tłumy i że raczej rzadko ktoś z marszu chce zabrać głos, burmistrz obstaje przy swoim, że takie „gesty” to coś pod publiczkę, bo są media, są kamery...

Tymczasem w statucie miasta w rozdziale piątym, paragraf 42 art. 5 jest powiedziane tylko tyle, że przewodniczący może udzielić głosu osobie niebędącej radnym. Czyli jest to uznaniowe i nieobwarowane związkiem z tematyką sesji. Przewodniczący może, ale nie musi podejść życzliwie do prośby o zabranie głosu.

Ale dlaczego Mirosław Janowski miałby patrzeć z empatią na takiego obywatela jak Kamil Kaczmarek? Przecież z jego powodu rada co chwilę ma jakiś kłopot, bo Kaczmarek domaga się respektowania obowiązującego prawa i np. publikowania rejestru umów w internecie...Nie mówiąc już o tym, że jego krytyczne wypowiedzi o burmistrzu i samej radzie też nie przysparzają mu sympatii...

Sam Kaczmarek w zakończeniu swojej skargi postuluje, by w statucie i regulaminie prac rady miejskiej dokonać takich zmian, które umożliwiałyby obywatelom zabieranie głosu na sesjach. Jak podkreśla, przy zachowaniu określonych wymogów.

Maria Eichlermaria.eichler@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.