Tadeusz Rudnik pożegnał się z funkcją komendanta straży
Wczoraj pierwszy - i jak dotąd jedyny komendant straży miejskiej od 24 lat - po raz ostatni zabrał głos w ratuszu, żegnając się z załogą.
Arkadiusz Megger, nowy komendant straży miejskiej, wzruszył się tak, że nie mógł wydobyć z siebie słowa. Nic dziwnego, z Tadeuszem Rudnikiem przepracował tyle lat, że pewnie długo potrwa, zanim przywyknie do nowej sytuacji.
Ale i po minach strażników było widać, że przeżywają pożegnanie w ratuszu. Wszak odbyło się w trybie nadzwyczajnym, na skutek referendum, a nie z przyczyn „zyciowych” - zmiany pracy, przejścia na emeryturę itp.
Komendanta żegnał burmistrz Arseniusz Finster, który podkreślił, że serdecznie i głęboko dziękuje mu za jego pracę.
- To ty tworzyłeś straż miejską i można powiedzieć, że jest ona twoim dziełem - mówił. - To nie jest prosta praca. Wymaga pełnego zaangażowania i systematyczności.
Finster dodawał, że współpracę z Rudnikiem uznaje za bardzo dobrą, co nie znaczy, że nie bywało między nimi różnicy zdań. - Dla mnie straż miejska była, jest i będzie potrzebna mieszkańcom - dowodził. - Będę się starał przekonać o tym chojniczan. I zachęcić ich, by w kolejnym referendum oddali głosy na „tak”. Za tym, by straż istniała w mieście.
Burmistrz poinformował, że były już komendant znajdzie zatrudnienie w wydziale komunalnym, do czego jest przygotowany zawodowo i ma niezbędne kompetencje. - Wiem, że to trudny moment - mówił. - Ale wspierajmy się nawzajem.
Były podziękowania na piśmie i kwiaty, także prezent od załogi.
- To był dla mnie zaszczyt, że mogłem tworzyć tę formację - wyznawał Tadeusz Rudnik. - Spotkała nas ostatnio krytyka, w moim odczuciu dalece nieuzasadniona. Poddaję się tej weryfikacji, może jest potrzebne inne spojrzenie na tę służbę.
Były komendant dodawał, że nie da się zmienić tego, że straż miejska wykonuje funkcję stricte represyjną. - A nie każdy lubi słuchać, wykonywać polecenia, nie mówiąc już o tym, że być karany - mówił.
Życzył swoim podwładnym wszystkiego dobrego, także tego, by potrafili do siebie przekonać ludzi. By uprzytomnili im, że także dzięki straży jest w mieście ładniej, porządniej, bezpieczniej. - Życzę, żeby zmienił się odbiór społeczny waszych działań i byście istnieli nadal - zakończył.
Ciepłe słowa pod adresem Rudnika padły też ze strony dyrektora generalnego urzędu Roberta Wajlonisa. - To człowiek praworządny - chwalił odchodzącego komendanta. - Cieszę się, że zostaje z nami w ratuszu.
Na koniec burmistrz zaapelował, by strażnicy wzięli sobie do serca, że będzie to dla nich rok próby. - Musicie stanąć na głowie, żeby przekonać ludzi, że jesteście w mieście potrzebni - mówił. - Nie będziemy uciekać przed takim sprawdzianem, dlatego będzie referendum. Chcę z otwartą przyłbicą stanąć do tego pojedynku.