Szefowa pielęgniarek ze Staszica rezygnuje z funkcji
W anonimowym liście grupa pielęgniarek z SPSK1 zarzucała swojej szefowej stosowanie mobbingu. Naczelna pielęgniarka zamierza podjąć kroki prawne, aby bronić swojego dobrego imienia.
- W poniedziałek wpłynęło do mnie podanie naczelnej pielęgniarki, w którym poinformowała o zamiarze rezygnacji ze stanowiska w trosce o dobre imię szpitala i jego wizerunek. Zapowiedziała również, iż prywatnie rozważa podjęcie kroków prawnych w związku z licznymi pomówieniami, które pojawiły się na jej temat w komentarzach do artykułów - informuje dr n. med. Adam Borowicz, dyrektor SPSK1.
Pytamy Borowicza, czy przyjmie wypowiedzenie? - Myślę nad tym intensywnie. To za poważna sprawa, by szybko podjąć decyzję - odpowiada.
600 pielęgniarek i położnych pracuje w szpitalu przy ul. Staszica. Z kolei pacjentów jest ok. 500
Zaznaczmy, że jeśli szefowa pielęgniarek odejdzie ze stanowiska po ponad 2 latach sprawowania funkcji, to niewykluczone, że nadal będzie pracowała w szpitalu jako szeregowa pielęgniarka. Decyzja o pozostaniu w placówce przy ul. Staszica będzie należała do niej. Następnie zostanie rozpisany konkurs na stanowisko naczelnej pielęgniarki.
Anonimowe oskarżenia kontra dowody
Przypomnijmy, że lawina ruszyła pod koniec kwietnia, kiedy m.in. do mediów i dyrekcji szpitala trafił anonimowy list pielęgniarek ze Staszica, w którym zarzucały swojej przeło-żonej stosowanie mobbingu.
Padały mocne słowa, jak „gehenna” czy „tortury psychiczne”. Według części pielęgniarek ich szefowa miała stosować metody zastraszania czy inwigilacji, które polegały m.in. na kontrolach nocnych personelu i przenoszenia za karę na inny oddział.
W związku z niepokojącymi sygnałami dyrekcja szpitala przy ul. Staszica zajęła się wyjaśnieniem sprawy.
- Odbyły się m.in. konsultacje z przedstawicielami związków zawodowych. Spotkałem się z częścią oddziałowych, które złożyły pisemne stanowisko w sprawie, w którym nie potwierdziły zarzutów zawartych w anonimowym liście. Daliśmy również wszystkim pielęgniarkom możliwość wypełnienia anonimowej ankiety na temat współpracy z naczelną pielęgniarką - mówi dyrektor SPSK1.
Szwankują relacje interpersonalne
Znane są już wstępne wyniki ankiety. W szpitalu pracuje ok. 600 pielęgniarek i położnych. Czy treść anonimowego listu znalazła potwierdzenie w wynikach ankiety?
- Otrzymaliśmy 113 ważnych ankiet. 77 proc. osób, które je wypełniły, ma zastrzeżenia co do sposobu zarządzania przez naczelną pielęgniarkę - informuje dyrektor Borowicz.
Dowiedzieliśmy się, że 14 proc. jako problem wskazało niewłaściwą komunikację interpersonalną, a 18 proc. wskazało braki kadrowe. W kilku ankietach pojawiła się sugestia, aby w zarządzaniu wprowadzić metodę marchewki, a nie kija.
Szpital zorganizuje pielęgniarkom i położnym szkolenie na temat mobbingu
- Ponad połowa opinii dotyczy również wynagrodzeń pielęgniarek i warunków pracy, ale są to problemy systemo-we, a nie zarzuty skierowane w stronę naczelnej pielęgniarki. Do tej pory nie potwierdziły się żadne inne zarzuty, które dotyczyły stosowania mob-bingu - dodaje szef placówki.
Dzisiaj ma się odbyć spotkanie ze wszystkimi pielęgniarkami i położnymi SPSK1 dotyczące problemu i podsumowujące ankiety.
- Spotkanie ma być formą dialogu i umożliwić omówienie pomysłów na skuteczną komunikację w przyszłości. Przypomnę, że wysłanie anonimu nie zostało poprzedzone innymi próbami zasygnalizowania nam rzekomych zdarzeń i problemów - mówi dyrektor.
Szkolenie na temat mobbingu
Aby na przyszłość uniknąć takich nieporozumień, szpital postanowił zorganizować wszystkim pielęgniarkom i położnym szkolenie na temat mobbingu, aby personel wiedział, jak skutecznie reagować i przeciwdziałać temu zjawisku.
- Z tym szpitalem związany jestem od 40 lat. W tym czasie przechodził on wiele trudności, trzy razy groziło mu zamk-nięcie. Przez tyle lat udało się nam stworzyć szpital o wysokiej klasie. Ubolewam nad tym, że obecna sytuacja może, pomimo naszych wieloletnich starań, negatywnie wpłynąć na wizerunek szpitala - dodaje Andrzej Borowicz, dyrektor szpitala przy ul. Staszica.