Szczypiorniak... To był dla mnie piękny czas

Czytaj dalej
Fot. fot. edward gurban
Edward Gurban

Szczypiorniak... To był dla mnie piękny czas

Edward Gurban

Maria Łowczyńska- Spiechowicz była reprezentantką Polski w piłce ręcznej kobiet na przełomie lat 60. i 70. W 1967 roku zdała maturę w Nowej Soli

Gdzie zaczynałaś grać w piłkę ręczną?
Z tym sportem po raz pierwszy zetknęłam się w Mirsku koło Świeradowa Zdrój, gdzie spędziłam dzieciństwo i wczesną młodość. Moim trenerem był Jerzy Wójcik. Mój klub Błękitni Mirsk był najlepszy w województwie wrocławskim. Kilka razy nawet zdobyliśmy mistrzostwo Polski młodziczek i juniorek.

Jak więc znalazłaś się w Nowej Soli?
Mojego ojca, Czesława przeniesiono służbowo do NFN „Odra”, gdzie został szefem wydziału i w ten sposób znalazłam się w Nowej Soli. Byłam już w drugiej klasie Liceum Ogólnokształcącego. Grając w reprezentacji LO, zdobyliśmy mistrza województwa zielonogórskiego. U nas był półfinał MP juniorek i trafiliśmy w finale na... Błękitnych Mirsk. Po bardzo zaciętej grze przegraliśmy jedną bramką...
Czy pamiętasz kogoś z tamtej drużyny?
Dobrze grały m.in. Władka Szczerbińska, Ula Sobkowska, Magda Wiernikowska, Irena Sorge. Wiele z nich przyszło do liceum ze Szkoły Podstawowej nr 4, gdzie był wysoki poziom sportowy, w tym w piłce ręcznej.

Co robiłaś po skończeniu liceum w Nowej Soli?
Po ukończeniu LO studiowałam na Akademii Wychowania Fizycznego, reprezentując równocześnie uczelniany klub AZS Wrocław, który grał w ówczesnej najwyższej klasie rozgrywek. Trzykrotnie zdobyliśmy tytuły mistrza kraju i dwa razy Puchar Polski. Po studiach zostałam nauczycielką wuefu na uczelni. To zajęcie okupiłam ciężką kontuzją kręgosłupa, kiedy sama podnosiłam słupek od siatkówki.

Reprezentowałaś także kraj w kobiecej piłce ręcznej...
Gdy byłam w szerokiej kadrze, w 1968 roku nasza reprezentacja zajęła piąte miejsce w ówczesnej Jugosławii. Zagrałam w 1969 roku na Międzynarodowym Turnieju Piłki Ręcznej w Berlinie, gdzie w finale przegrałyśmy z Niemkami oraz w Noworocznym Turnieju w Rotterdamie w 1970 roku, gdzie z kolei dominowały Rosjanki. Chociaż już czynnie nie mogę uprawiać ukochanej dyscypliny, mocno się nią interesuję.

No właśnie, jakie szanse dajesz Polkom w eliminacjach ME i finale MŚ?
W eliminacjach do ME Polki powinny wygrać swoją grupę, ale wiadomo, że w sporcie bywa różnie, nie ma słabych drużyn i możliwe są niespodzianki. Kto by pomyślał kiedyś, że Brazylijki i Hiszpanki będą dziś przodować w piłce ręcznej? Za moich czasów uczyły się od nas tej gry. W finałach MŚ będzie bardzo ciężko. Ale gra się od gwizdka do gwizdka, może uda się awansować do drugiej rundy?

Co byś radziła adeptkom piłki ręcznej?
Kiedyś mój trener Józef Zając z AZS-u Wrocław mówił: piłka ręczna to najprostsza gra zespołowa, oparta na następujących elementach ruchu: bieg, skok i rzut. Problemem jest wyszkolenie techniczne, które zdobywa się dzięki pracy, treningowi. Do tego dochodzą: gibkość, zręczność, uczciwe cwaniactwo - gra w ramach przepisów. Nie trzeba się bać, zrażać, wierzyć w siebie. To jest gra błędów, jak każda ta zespołowa.

Przy odrobinie szczęścia Polki mogą sprawić jakąś niespodziankę

Edward Gurban

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.