Szczodre Gody współczesnych Słowian [FOTOREPORTAŻ]
Szczodre Gody, inaczej nazywane Świętem Godowym, to słowiański rytuał przypadający na czas przesilenia zimowego. Jest to czas radosny, pełen optymizmu i wiary. Oto dzień zaczyna górować nad nocą, światło przegania ciemność. Zobaczcie, jak dziś Słowianie obchodzą to święto.
Obyczaje
Szczodre Gody to jedno z najważniejszych i najradośniejszych świąt w słowiańskim kalendarzu. To święto wielkiej radości, wspólnego biesiadowania i zabawy. Godowe Święto przypada na okres przesilenia zimowego, dlatego czasem nazywane było świętem Zimowego Stania Słońca. Godowe Święto przez Słowian uważane jest za początek nowego roku słonecznego, a także liturgicznego. Od tego czasu Słońce zaczyna górować w zenicie, dzień staje się dłuższy, a noc krótsza. Słowiańskim bóstwem panującym nad Słońcem, niebem i ogniem jest Swaróg, który w tych dniach znów zaczyna panować nad światem.
W okresie godowym praktykowano wiele obyczajów. Jednym z nich jest wspominanie przodków. W tym celu na cmentarzach palono ogniska oraz organizowano rytualne uczty. Podczas przesilenia zimowego Słowianie bardzo często wróżyli i starali się odgadnąć, jaki los spotka ich w przyszłym roku. Bardzo popularnym zwyczajem było umieszczanie w kącie izby pierwszego skoszonego snopa żyta kłosami do góry. Snop ten nazywano diduchem i przypisywano mu wielką moc. Słowianie stawiali go na wróżbę dobrego urodzaju oraz jako talizman przeciw złym mocom. Diduch był dekorowany suszonymi owocami np. jabłkami oraz orzechami i przechowywany aż do wiosny. To od niego dawni Słowianie zaczynali nowy siew. Innym zwyczajem wywodzącym się z Godowego Święta, a praktykowanym dziś w wielu domach podczas świąt Bożego Narodzenia jest ścielenie siana lub słomy pod nakryciem stołu. Czyniono to dla zapewnienia przyszłorocznego urodzaju.
Posłuchaj kolędy śpiewanej podczas święta Szczodrych Godów
Kolejnym zwyczajem praktykowanym podczas Szczodrych Godów było wieszanie podłaźniczki. Był to czubek jodły, świerka lub gałęzi sosnowej zawieszany pod sufitem lub nad drzwiami. Podłaźniczka jest protoplastką dzisiejszej choinki. Zwyczaj ten praktykowany był jeszcze w latach 20. XX wieku. Wieszanie podłaźniczki związane jest z kultem wiecznie zielonego drzewka
Także dzisiejsze kolędowanie, czyli zwyczaj chodzenia przez kolędników od domu do domu jest nierozerwalnie połączony z okresem Szczodrych Godów. Dawni Słowianie przebrani za maszkary zaklinali w ten sposób urodzaj. Jednym z najbardziej charakterystycznych stworów biorących udział w kolędowaniu był Turoń. Przedstawiał rogate, włochate, czarne zwierzę, kłapiące paszczą. Turoń po wejściu do domostwa wraz z resztą kolędników rozpoczynał swoje harce, przeszkadzał podczas śpiewania kolęd i straszył domowników. W pewnym momencie podczas figli Turoń padał. Zgromadzeni w domu próbowali ocucić maszkarona na wiele różnych sposobów, m.in. rozpalano pod nim słomę, masowano, nalewano do pyska gorzałę. Po wszystkich tych zabiegach Turoń powstawał i na nowo rozpoczynał swoje harce. Przywracanie do życia Turonia oraz zabiegi, jakie temu towarzyszyły, odnoszą się do magii wegetacyjnej dawnych Słowian. Śmierć Turonia, a następnie jego zmartwychwstanie symbolizowało odrodzenie ziemi po zimie.
W drodze na święto
Do miejsca, w którym odbędzie się obrzęd Szczodrych Godów przybywam dzień wcześniej. Wysiadam na dworcu Wilkowice Bystra tuż u podnóża gór Beskidu Małego. Na miejscu czeka na mnie Bartek - jeden z rodzimowierców (Osoba wyznająca religię oraz tradycje właściwe dla danej grupy kulturowej lub etnicznej. Pojęcie powstało ze złączenia dwóch słów: „wiara” w znaczeniu zespołu zasad, na których opiera się pogląd na świat oraz „rodzima” czyli właściwa danej społeczności, regionowi, ojczyzny, macierzy, domu, miejsca, itd. przyp. red.), z którym idę w stronę schroniska "Rogacz". Po drodze wchodzimy do sklepu. Lepiej zapasy zrobić teraz, niż później schodzić w dół po grząskim gruncie. Na szczęście spora część żywności jest już na górze. Po chwili pod sklep podjeżdżają Norbert i Kulka. Jest dobrze, część drogi przejedziemy samochodem.
Zimą droga do chaty "Rogacz" nie jest usłana różami. Na drodze nie ma śniegu, ale jest zimno, ciemno, pada deszcz. Część drogi pokonaliśmy samochodem, ale teraz trzeba założyć plecaki i dalej pieszo iść w górę. Asfaltowa droga, którą idziemy, wije się niczym wąż. Co chwilę z mroku wyłania się jakiś zakręt. Po kilkudziesięciu minutach schodzimy na zabłocony, pokryty kamieniami i kałużami leśny trakt. Jesteśmy już blisko, w końcu na drodze pojawiają się jakieś znaki. Wydaje się, że "Rogacz" jest tuż za następnym zakrętem, jednak po kilkunastu minutach deszcz wciąż pada, wciąż idziemy po błocie, mijamy kałuże. Dopiero po następnych kilkunastu minutach leśny tunel rozrzedza się, z mroku wyłania się chata. Z komina wylatuje dym, w oknach świecą się światła. Jesteśmy u celu.
Rytuał Szczodrych Godów rozpocznie się tuż przed zachodem Słońca, na niewielkiej polanie oddalonej o kilkanaście metrów od schroniska "Rogacz". Roztacza się stąd przepiękny widok na Bielsko-Białą i góry Beskidu Małego. Na polanie rozstawiono już palenisko. Przed zachodem Słońca w tym miejscu zapłonie Święty Ogień. Będzie to centralne miejsce rytuału, wokół którego zgromadzą się wierni, a także do którego zostanie złożona obiata - ofiara składana bogom. Tuż obok przygotowano mniejsze palenisko, od którego zostanie rozpalony Święty Ogień.
Przygotowania do obrzędu ruszają pełną parą od samego rana. Trzeba przystroić wnętrze chaty, w którym odbędzie się wspólna biesiada. Wymyć podłogi. Na stołach pojawiają się obrusy, świeczniki i talerze. Pod sufitem zawisła świątecznie przystrojona podłaźniczka. Na jeden ze stołów trafiają smakowite potrawy wśród nich bigos, rosół, a także różnego rodzaju mięsa.
Słońce powoli chowa się za horyzontem. Wszystko już przygotowano. Na pieńku obok paleniska zgromadzono obiaty. Wśród nich znajdują się m.in. kasze i różnego rodzaju miody pitne. Tuż obok gromadzą się pierwsi wierni, po chwili dochodzą następni. Łącznie około piętnastu osób. Na miejscu obrzędu jest także żerca Szymon, który jeszcze przed chwilą przygotowywał świąteczne potrawy.
Obrzęd rozpoczyna się od rozpalenia mniejszego paleniska, od którego zostanie zapalony Święty Ogień. Do metalowego kociołka, w którym znajdują się zioła, jak np. szałwia, dodaje się odrobinę żaru. Zioła tlą się powoli, wydzielając silny, przyjemny zapach. Przed żercą, który trzyma metalowy kociołek, zbierają się wierni. Podchodzą i wdychają unoszący się dym. Tuż obok Szymona ktoś trzyma miskę z wodą. Wierni moczą w niej dłonie, po czym gromadzą się wokoło nierozpalonego jeszcze Świętego Ognia.
Kiedy wszyscy znajdują się już wokół paleniska, następuje zamknięcie kręgu. Żerca z metalowym kociołkiem obchodzi wokoło utworzony ludzki krąg i go zamyka. Teraz nikt nie może z niego wyjść, a także do niego wejść. Po zamknięciu kręgu przychodzi pora na rozpalenie Świętego Ognia. W tym celu trzy osoby podchodzą do palącego się nieopodal ogniska. Wtykają w nie pochodnie. Na polanie wieje silny wiatr, słońce powoli chowa się za horyzontem. Święty Ogień wzbija się ku górze przy akompaniamencie modłów.
Obrzęd Szczodrych Godów rozpoczyna się na dobre. W niebiosa składane są prośby, życzenia i podziękowania. Wierni składają ofiary w płomieniach. W tym dniu szczególną modlitwę składa się Swarogowi - bogowi Słońca, nieba i ognia. Oto Słońce znów zaczyna panować nad światem, ciemność ustępuje światłu, dzień góruje nad nocą. Po obrzędzie wszyscy udają się do schroniska, aby wspólnie się radować, tańczyć i śpiewać. Właśnie rozpoczął się nowy rok.