(jwn)

Swingi w Toruniu jeżdżą ciszej

Szlifowanie torowisk pozwoliło zminimalizować drgania i hałas przejeżdżających swingów. Fot. Grzegorz Olkowski Szlifowanie torowisk pozwoliło zminimalizować drgania i hałas przejeżdżających swingów.
(jwn)

Nowe tramwaje nie poruszają się już tak głośno, jak to miało miejsce jesienią ubiegłego roku. Pomogła m. in. naprawa torowisk i obręcze na koła.

Jesienią sporo pisaliśmy o nowych tramwajach kursujących po mieście. Problemem okazały się drgania i hałas powodowany przez tabor. Mieszkańcy opowiadali o kołyszących się żyrandolach, stukających naczyniach w kuchennych szafkach i drżących szybach w oknach. Wszystko działo się wówczas, gdy w sąsiedztwie ich domów przejeżdżały swingi.

- Podobały mi się te swingi, ale nie miałam pojęcia, że będą powodować aż takie drgania. Kiedy taki tramwaj przejeżdża obok mojej kamienicy, to wszystko się trzęsie. To stary dom, z bardzo głębokimi piwnicami. Boję się, że cała konstrukcja zacznie pękać - opowiada mieszkająca na placu św. Katarzyny pani Alicja.

Jeszcze bardziej niepokojące sygnały dochodziły z domu przy Szosie Lubickiej, gdzie z powodu swingów miało dojść do groźnego rozszczelnienia instalacji gazowej. Mieszkańcy nie kryli obaw o własne bezpieczeństwo.

Przejeżdżające tramwaje przeszkadzały także lokatorom z Bydgoskiego Przedmieścia. Tu problem był ten sam: hałas i drgania całych często bardzo leciwych budynków.

- Pracuję na nocki w piekarni. Odkąd te tramwaje zaczęły kursować, chodzę niewyspany. One jeżdżą tak głośno, że zagłuszają grające w domu radio. To naprawdę jest bardzo uciążliwe - relacjonował pan Zbigniew z ulicy Bydgoskiej.

Torunianie zastanawiali się nad przyczynami takiej sytuacji. Sugerowali, że swingi jeżdżą za szybko po nieprzystosowanym do tego starym torowisku.

W MZK przyznano wówczas, że tramwaje nowego typu ważą aż 40 ton (stary tabor było o 10 ton lżejszy). Zapewniano jednocześnie, że swingi nie jeżdżą za szybko, bo mają wbudowany ogranicznik prędkości do 55 km/godz. Problem potraktowano jednak poważnie, a rzecznik MZK Piotr Reich obiecał dogłębne zbadanie sprawy. I tak się stało. - Przeprowadziliśmy kontrolę, weryfikację i naprawę oraz korekty w celu zminimalizowania powstałych uciążliwości powodowanych przez tramwaje typu swing - mówi Piotr Reich. - Naprawialiśmy torowiska w ubiegłym roku jak i w obecnym poprzez szlifowanie torowisk, wymianę styków itp. Wraz z producentem zwróciliśmy uwagę na wózki jezdne i dokonaliśmy korekt w układzie napędowym, poprzez wymianę lub naprawę obręczy kół. Natomiast w niektórych newralgicznych miejscach wprowadzono ograniczenie prędkości. Powyższe działania powinny się przełożyć na redukcję powstałych uciążliwości, a tym samym zwiększyć komfort zarówno dla pasażerów jak i mieszkańców.

Warto przypomnieć, że w Toruniu jest 17 pojazdów typu swing (6 pięcioczłonowych, 6 trójczłonowych jednokierunkowych oraz 5 pięcioczłonowych dwukierunkowych). Są one niskopodłogowe i komfortowe. Wagony posiadają m.in. klimatyzację, wygodne siedzenia, lekko przyciemniane szyby. Produkuje je bydgoska firma Pesa. Podobne pojazdy kursują m.in. w Gdańsku, Łodzi i Szczecinie. Zamówili je także Węgrzy, Bułgarzy i Rumuni. - Nasze tramwaje poruszają się zgodnie z przepisami i obowiązującymi znakami drogowymi. Maksymalna dopuszczalna prędkość tramwaju w mieście to 50 km/h. W pojazdach typu swing jest ona ograniczona elektronicznie - podkreśla Piotr Reich.

Autor: (jwn)

(jwn)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.