Świadkowie z serca Borów Tucholskich mówią - interesująca publikacja o historii

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Mąka
Wojciech Mąka

Świadkowie z serca Borów Tucholskich mówią - interesująca publikacja o historii

Wojciech Mąka

Pojawiła się zdumiewająca publikacja obfitująca w relacje świadków z serca Borów Tucholskich. - To ważna książka, choćby ze względów turystycznych, warto wiedzieć, co się tu działo - mówią wydawcy.

Zobacz wideo: Polskie odmiany jabłek i ich zastosowanie

"Zagubiony porządek i rytm" to tytuł publikacji wydanej niedawno przez Fundację Zrównoważonego Rozwoju Lokalnego "Cisowy Fyrtel" z Borów Tucholskich. To spisane na żywo podczas wielu sesji relacje mieszkańców sołectw Wysoka i Iwiec. A to centrum Borów Tucholskich.

- Tych relacji uzbierało się przez ostatnie lata tyle, że po prostu - w ramach wygranego projektu "Przekaż wspomnienia - realizuj marzenia" trzeba było tę publikacje wydać. Chodziło o to, żeby relacje z tego niezwykłego miejsca się zachowały. Chodziło też o pamięć o ludziach, którzy tu żyli i żyją - mówi Bartosz Puchowski, prezes Fundacji "Cisowy Fyrtel".

O ludziach i rakietach w Borach Tucholskich

Bartosz Puchowski nie ma wątpliwości, że spis wspomnień lokalnych mieszkańców zainteresuje turystów. - Mamy ich tu coraz więcej - mówi. - Jeszcze przed pandemią masowo wsiadali na przykład na stacji kolejowej w Bydgoszczy z rowerami po to, żeby dotrzeć do Wierzchucina, tam wysiadali i jeździli po szlakach. Jeżeli ktoś interesuje się historią, w wielu przypadkach ta publikacja go mocno zainteresuje, zwłaszcza że są w niej także relacje świadków II-wojennych doświadczeń z niemiecką bronią rakietową na poligonie "Heidekraut" - "Wrzos".

"Cofając się pamięcią w czasie, wracamy do korzeni. Do miejsc, w których wyrośliśmy, do ludzi, którzy nas ukształtowali" - czytamy w przedmowie.

Publikacja zwraca też uwagę na przyrodę, która wywiera piętno nie tylko na mieszkańców Borów Tucholskich. - Kształtuje nas las, suchy bór sosnowy karmiący miejscową ludność jagodami, żurawinami grzybami - zaznacza Puchowski.

Jakie relacje znajdziemy w książce? Na przykład taką, Felicji Kuehn o wiosce drwali nad rzeka Czerwonka. Jest też opowieść Mariana Złotoucha o jego ojcu, który był żołnierzem Armii Krajowej. Pochodził z Lubelszczyzny, ale przestała mu się podobać powojenna - dlatego znalazł się w Borach, w okolicach Serocka. - Ojciec wciąż zmieniał miejsca pobytu - opowiada pan Marian. - Ojciec wspominał dawne czasy, ale troska o bezpieczeństwo dzieci i rodziny hamowała go przed opowieściami z okresu partyzantki.

O kolejarzach i wytwórni szkła

Jest też relacja Jadwigi Sowińskiej, która wprost przyznaje, że jej ojciec, jako Kaszub został wcielony w 1943 roku do Wehrmachtu. A urodziła się... 8 km od Sztutowa na Mierzei Wiślanej. - Ojciec był na froncie wschodnim, służył w Armii Północ. Opowiadał, że doszli na jakieś rozległe, ogromne mokradła gdzieś pod Leningradem - relacjonuje Jadwiga Sowińska. - Te bagna zatrzymały ich pochód. dopiero kiedy przyszły mrozy, Rosjanie ruszyli na nich...

Takich opowieści w książce są dziesiątki. O kolejarzach, o przemyśle szklarskim w Iwcu, o ewangelikach we wsi Wysoka... Publikacja otwiera przed nami zupełnie inny świat i ludzi, o których istnieniu nie wiedzieliśmy, którzy znaleźli się w sercu Borów Tucholskich rzuceni przez historię, ale i o takich, którzy mieszkają tam od dawna.

Książkę "Zagubiony porządek i rytm" jest do nabycia jest w Fundacji Zrównoważonego Rozwoju Lokalnego "Cisowy Fyrtel", pisząc na bartnikp@gmail.com. Koszt 1 egz. to 25zł plus koszt wysyłki - po wpłacie na konto fundacji.

Wojciech Mąka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.