Strona społeczna punktuje projekt spalarni. Jej władze: Jesteśmy otwarci
Choć budowa spalarni odpadów w Szadółkach, która ma służyć ponad 30 pomorskim gminom, jeszcze się nie rozpoczęła, to już budzi zastrzeżenia.
- Wszystkim zależy na tym, by inwestycja nie miała negatywnego wpływu na środowisko i zdrowie mieszkańców Gdańska oraz okolic - mówią władze spółki odpowiadającej za spalarnię.
Od budowy spalarni na terenie Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach nie ma już odwrotu. W maju ubiegłego roku władze miasta podpisały umowę z wykonawcą: włosko-francuskim konsorcjum, na czele którego stoi spółka Astaldi. Inwestycja jest obecnie na etapie projektowania. Został złożony wniosek o pozwolenia na budowę, a prace powinny rozpocząć się w maju tego roku.
Projekt od początku monitoruje strona społeczna. Jej przedstawiciele skupieni w Radzie Interesariuszy ZU oraz Stowarzyszeniu Sąsiadów ZU opublikowali swoje zastrzeżenia wobec projektu technologicznego oraz projektu raportu środowiskowego.
Wskazali m.in. na brak ekspertyzy geotechnicznej oraz ekspertyzy sanitarnej związanej z tym, że „planuje się budowę spalarni na niestabilnym podłożu, które składa się z odpadów - najprawdopodobniej komunalnych”. Oprócz tego stwierdzili, że analiza rozprzestrzeniania się zanieczyszczeń w powietrzu została wykonana przy zastosowaniu niedokładnego narzędzia analitycznego, nie uwzględniającego specyfiki lokalizacji spalarni.
Wśród uwag był też brak odpowiedniej retencji wód opadowych z chodników, jezdni i placów oraz brak hermetycznej hali przetwarzania i składowania żużla. - Chcemy, aby nasze uwagi przyczyniły się do odpowiednich zmian w dokumentacji projektowej oraz do prze-prowadzenia badań i analiz wpływu przyjętych rozwiązań projektowych na nasze zdrowie i stan środowiska - podkreśla Stowarzyszenie Sąsiadów ZU.
Jak zapewnia Grzegorz Walczukiewicz, prezes Portu Czystej Energii, spółki odpowiadającej za spalarnię, sprawa jej budowy od początku jest transparentna.
- Całość postępowania, które dotyczy budowy Zakładu Termicznego Przetwarzania Odpadów w Gdańsku, od samego początku jest prowadzona w sposób transparentny, co oznacza jasną i przejrzystą komunikację w tym skomplikowanym i wielowątkowym projekcie, ale przede wszystkim udostępnianie dokumentacji kluczowej dla projektu w myśl prowadzonego dialogu społecznego. Realizując ten projekt, zdajemy sobie sprawę, jak bardzo wrażliwy społecznie jest to temat. Z tego też względu prowadzimy stały dialog ze stroną społeczną, a jej postulaty były i są w miarę możliwości uwzględniane w pracach projektowych, skutkując już konkretnymi rozwiązaniami technicznymi - mówi Grzegorz Walczukiewicz. - Wszystkim zaangażowanym w projekt stronom zależy, by inwestycja nie miała negatywnego wpływu na środowisko i zdrowie mieszkańców Gdańska oraz okolic. Rozumiemy odpowiedzialność spoczywającą na naszych barkach, dlatego z uwagą, zrozumieniem i otwartością podchodzimy do sugestii, jakie daje nam strona społeczna, w tym Stowarzyszenie Sąsiadów ZU - zapewnia prezes. W odniesieniu do uwag stowarzyszenia prezes tłumaczy, że jeśli chodzi o punkt dotyczący braku ekspertyz geotechnicznych i sanitarnych podłoża, to kolejne, rozszerzone badania przeprowadzono w grudniu 2018 roku.
- Wyniki są teraz analizowane i udostępnimy je Radzie Interesariuszy w najbliższym czasie - mówi Walczukiewicz. - Jeśli chodzi o potrzebę zmiany modelu rozprzestrzeniania się zanieczyszczeń wokół spalarni, to zastosowany obecnie model badawczy został wykonany w oparciu o jedną z metod wskazaną w przepisach prawa, natomiast uwzględniając stanowisko i obawy rady, powtórzymy to badanie, stosując metodę zgodną z oczekiwaniami jej członków. Wyniki zostaną przekazane stronie społecznej - zaznacza prezes. Dodaje też, że słuszne jest rozważenie większej retencji wód opadowych.
- Poświęciliśmy sporo czasu tematowi retencji, co zaowocowało wspólną konkluzją, że z powodu zmian klimatu słuszne jest rozważenie większej retencji wód opadowych, tak aby podczas nawalnych deszczów minimalizować gwałtowny spływ wód opadowych na dolny taras miasta. Nowe rozwiązania są w tej chwili konsultowane w spółce Gdańskie Wody - wskazuje Walczukiewicz. - Z kolei w kwestii przetwarzania i składowania żużla wyjaśniliśmy, że żużel z instalacji będzie trafiał do hali jego przetwarzania w postaci wilgotnej, co samo przez siebie zapobiega już pyleniu podczas przetwarzania. Ponadto, co jest kluczowe dla tego procesu, urządzenia do przetwarzania żużla będą wyposażone w odpylacze punktowe - informuje.
Spalarnia ma być gotowa w 2021 roku. Jej budowa pochłonie 450 mln zł. Ponad 350 mln zł pochodzi z dofinansowania unijnego. Gdańska spalarnia będzie średnia pod względem wielkości - z jedną linią technologiczną o mocach przerobowych 160 tysięcy ton odpadów rocznie. Funkcjonować będzie w technologii rusztowej.
Ewelina Oleksy
ewelina.oleksy@polskapress.pl