Anna Klamananna.klaman@pomorska.pl

Strażacy z Wałdowa uratowali pana Jana. Będą brawa na sesji

Cała brać ochotników jest odpowiednio wyszkolona, więc wie, jak należy postąpić. Wszyscy są z nich dumni. Okazja do gratulacji będzie na środowym posiedzeniu Fot. archiwum Cała brać ochotników jest odpowiednio wyszkolona, więc wie, jak należy postąpić. Wszyscy są z nich dumni. Okazja do gratulacji będzie na środowym posiedzeniu rady miejskiej.
Anna Klamananna.klaman@pomorska.pl

Jan Spychała już wyszedł ze szpitala i czuje się coraz lepiej. Sam także chce podziękować młodym strażakom. Gdyby nie oni, nie przeżyłby 13 marca.

Jan Spychała był tego dnia w szczególnie dobrym humorze. Uczestniczył w imprezie pt. „Szalony Dzień Kobiet”. Był na scenie, zabawiał publiczność. Kabaret, śmiech i... nagle pan Jan padł na podłogę. Stracił od razu przytomność.

Na sali wielkie poruszenie. Trzeba ratować człowieka. Pan Jan miał wielkie szczęście - wśród organizatorów była bowiem jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej z Wałdowa. A strażacy przeszkoleni medycznie. Do pomocy rzuciło się dwóch młodych ochotników - naczelnik Tobiasz Świniarski i prezes Sławomir Wierzchucki. Zamiennie reanimowali pana Jana. - Przez długie dwadzieścia pięć minut - mówi „Pomorskiej” burmistrz Sępólna Waldemar Stupałkowski. - Ustała akcja serca, nie było oddechu. Raz akcja serca wracała, raz nie. Wszyscy obecni bardzo to przeżywali, łącznie z bliską rodziną.

W końcu po owych 25 minutach przyjechała karetka z ratownikami, czyli podstawowa, nie specjalistyczna. Ratownicy przejęli od strażaków reanimację. - Dojechała kolejna karetka z Tucholi i gdy stan pana Jana się ustabilizował, zawieziono go do szpitala w Chojnicach - mówi burmistrz.

- Lekarz powiedział, że gdyby strażacy choć na chwilę przerwali reanimację, to pan Jan nie miałby najmniejszych szans.

Ta historia powinna nam uzmysłowić, jak ważne są owe cztery złote minuty. Jeżeli w takiej sytuacji nie podejmiemy resuscytacji, to chory nie ma dużych szans. Karetka rzadko przyjeżdża tak szybko. Burmistrz chce docenić strażaków. Tobiasz Świniarski i Sławomir Wierzchucki dostaną dyplomy gratulacyjne, a ich jednostka nagrodę - defibrylator. To będzie pierwsza jednostka OSP w gminie, która go otrzyma.

Uroczystość będzie na środowej sesji rady miejskiej. Swoją obecność zapowiedział już również Jan Spychała. Chce podziękować osobiście za uratowane życie.

Anna Klamananna.klaman@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.