Członkowie koszalińskiego stowarzyszenia chcą, by upamiętnić nieżyjących pionierów, którzy budowali miasto. Złożyli wniosek do prezydenta
O inicjatywie zrobiło się głośno, gdy podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Koszalinie głos na trybunie obywatelskiej zabrała Bożena Kaczmarek, prezes stowarzyszenia. Z trybuny padł wówczas m. in. głos, że warto - skoro Koszalin potrafił upamiętnić jego dawnych niemieckich mieszkańców - uhonorować także tych, którzy budowali to miasto, by utworzono lapidarium. Inicjatorzy zwrócili też uwagę, że właśnie na miejscowej nekropolii wyznaczono wieloletnie groby do likwidacji (nie zostały uiszczone opłaty za tzw. przedłużenie ważności grobu i nikt się nimi nie opiekuje); wśród nich - jak zwracają uwagę wnioskodawcy - są także groby pionierów.
Początkowo mowa była o 60 nazwiskach. Teraz ta liczba urosła do 80. - Ale tak naprawdę, nie wiemy dokładnie, jak długa będzie to lista, bo takiej listy nie otrzymaliśmy - nie znamy więc nazwisk - mówi Robert Grabowski, rzecznik koszalińskiego ratusza. - Na razie wpłynął wniosek do prezydenta, a o szczegółach dopiero będziemy rozmawiać. Jeszcze przed świętami chcemy spotkać się z autorami wniosku, bo sprawa na pewno warta jest pochylenia się i wymaga decyzji, w jaki sposób przygotować lapidarium, o które wnioskuje Stowarzyszenie Przyjaciół Koszalina.
Dzisiaj za wcześnie, by mówić, z jakim kosztami będzie się wiązało przedsięwzięcie (czy np. zakończy się na przygotowaniu tablic pamiątkowych?).
Na razie PGK Koszalin wstrzymało likwidację wspomnianych grobów.
- Naszym zdaniem do dyskusji o tym przedsięwzięciu warto zaprosić Klub Pioniera oraz mieszkańców Koszalina - dodaje Robert Grabowski.