Starsze osoby potrzebują mentorów
Polska jest nieprzygotowana na tak wielu seniorów - twierdzi Marek Zakrzewski, twórca programu „Mentor Środowiskowego Wsparcia Seniorów”.
Jak wygląda sytuacja seniorów w Polsce?
Są to często osoby samotne, mające problemy z dojściem do drzwi i wyjściem z mieszkania. Ze względu na przekroczenie kryteriów dochodowych nie interesuje się nimi pomoc społeczna. Ci ludzie są dzisiaj najbardziej podatni na wyłudzenie metodą „na wnuczka” i niechciane kredyty. Skala negatywnych zjawisk jest potężna. Osoby 60 plus mają około 3 mln trudnych kredytów, które zaciągały prawdopodobnie zachęcone reklamami. Jednocześnie są pozbawione wsparcia i opieki. Zanika, również na wsi, solidarność sąsiedzka. Stąd przypadki osób starszych, które zamarzły we własnym domu. Znam sytuację z gminy Jeziorzany, gdzie koledzy w wychłodzonym domu znaleźli 84-letniego pana i dziwili się, że udało mu się przetrwać zimę. Brakuje zainteresowania i opieki. Ludzie zamykają się w swoich czterech kątach. Nie ma rozwiązań systemowych. Pomoc społeczna jest niedoinwestowana i zajmuje się czym innym. Ale też starsi ludzie nie korzystają z jej wsparcia, bo ich zdaniem to im uwłacza. Sytuacja jest nieciekawa. Polska jest totalnie nieprzygotowana na tak wiele osób w wieku senioralnym.
Co nas czeka w przyszłości?
Sytuacja jest bardzo zła. Obecnie w Polsce jest około 9 mln osób powyżej 60 roku życia. Mamy tzw. wyż senioralny, co oznacza, że za kilkanaście lat będzie ich 12 mln. Około 2050 r. będą stanowili 40 proc. społeczeństwa. Jeszcze 20 lat temu na jednego seniora pracowało nawet 5 osób. Obecnie te statystyki są dużo gorsze. Dlatego zagrożony jest system emerytalny. Już teraz państwo do niego dokłada. A co jak się skończą pieniądze? Seniorzy powinni się cieszyć z tego co im ZUS wpłaca, bo niedługo może być tego dużo mniej.
Jak im pomóc?
My mamy bardzo dobre pomysły, podobne do tych w Norwegii. Tylko, że tam jedna środowiskowa pielęgniarka przypada na 250 seniorów, którzy mogą skorzystać z jej wsparcia przez siedem dni w tygodniu 24 godz. na dobę. W Polsce, jedna pielęgniarka przypada na 5000 pacjentów od poniedziałku do piątku w godz. 8-16. Na czym polega problem? Przez ostatnie lata aktywizowało się seniorów aktywnych. Chodziło o to, żeby ich docenić, żeby w rewanżu oddali głos na daną partię. Stawiano na kluby seniorów, uniwersytety trzeciego wieku, nie mówię, że to źle, natomiast istnieje bardzo duża grupa, około 3,5-4 mln osób starszych, które mają problemy dnia codziennego. Dlatego powstaje wiele tanich, nielegalnych domów pomocy, gdzie ośrodki pomocy społecznej lokują swoich podopiecznych. Ale problem będzie się nasilał i bardzo mocno uderzy w budżety samorządów. Wielu wydaje się, że osoby starsze to, jak w reklamach, szczęśliwy dziadek pod palmą. Niestety, emerytura to często bieda i choroby.
Jaki jest Pana pomysł?
Polski nie będzie stać, żeby wszystkie osoby starsze umieścić w domach pomocy, ponieważ to drogie przedsięwzięcie, trzeba zapewnić im inną opiekę. I tu pojawia się mentor seniora, który ma rozmawiać, zidentyfikować potrzeby seniora, będzie ich reprezentował przed urzędami, wspierał w kontaktach ze służbami itp. To osoba, która ma więcej, niż przeciętny senior, wiedzy i umiejętności. Warto pamiętać, że dla osób starszych potężnym wyzwaniem jest funkcjonowanie we współczesnym świecie. Problem stanowi korzystanie z nowych technologii, zagrożenia architektoniczne i skomplikowane oferty handlowe. Dlatego mentorem seniora powinna być osoba młoda i przygotowana do swojej pracy w ramach studiów podyplomowych. Będzie wiedziała jak organizować zajęcia aktywizujące, jak pomóc seniorom w pracy, w internecie. Przygotowałem program odpowiedniego kursu zawodowego i chcę go zarejestrować. Przygotowywane są także studia podyplomowe. Pomysł przyjęła stołeczna Wyższa Szkoła Pedagogiczna im. Janusza Korczaka, która ma swoją filię w Lublinie. Wstępnie pomysłem jest zainteresowana Lubelska Izba Rzemieślnicza.
Co każdy z nas może zrobić dla seniora na co dzień?
Ludzie muszą rozumieć, że osoby starsze są w ich środowisku, ale funkcjonują inaczej. Że starsza pani w autobusie może się zdenerwować i trzeba zrozumieć, że to nie jej charakter tylko choroba. Kiedyś mi się pani starsza skarżyła, że urzędniczka na nią nakrzyczała, bo nie potrafiła odnaleźć właściwego pokoju w urzędzie. Taka 75-letnia babcia ma prawo nawet 10 razy pytać. To jest prawo wieku. Kiedy Pan Bóg stwarzał człowieka, to starość mu się nie udała.
Rozmawiał Piotr Nowak