Stanisław Sobiecki z Żor. Kolekcjoner zakochany w Pradze [POSŁUCHAJ]
Stanisław Sobiecki z Żor od 20 lat zakochany jest w czeskiej Pradze. - Zwiedziłem całą Europę, ale nie ma drugiego takiego miasta, jak Praga - mówi Stanisław Sobiecki, emerytowany górnik, od 4 lat student Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Żorach
Fascynacja od pierwszego wejrzenia
- W Pradze jestem zakochany od dawna. To była fascynacja od pierwszego wejrzenia. Uwielbiam tu zabytki, muzea, położenie, klimat... Wszystko jest fascynujące i szokujące swoim pięknem. Podobają mi się całe Czechy i także Słowacja. Wszystkie najciekawsze zakątki objechałem na rowerze – przyznaje Stanisław Sobiecki, mieszkaniec Żor.
[Kliknij i posłuchaj] Zawsze fascynacja zaczyna się od pierwszego wejrzenia...
Co najbardziej przyciąga podróżnika w Pradze?
- Na pewno przyciągają Hradczany z zamkiem oraz gotycką katedrą św. Wita, św. Wacława i św. Wojciecha albo Malá Strana - dzielnica Pragi, położona u stóp praskiego zamku, na lewym brzegu rzeki Wełtawy, gdzie mamy też wzgórze Wyszehrad i oczywiście Stare Miasto na prawym brzegu tej rzeki - wylicza pan Stanisław. - Na Starym Mieście zachwyca Rynek staromiejski i Ratusz z XIV wieku, ze słynnym zegarem astronomicznym Orloj na Staroměstské náměstí. To duża atrakcja, między innymi z figurkami dwunastu apostołów - mówi podróżnik, którego zachwyca też wzgórze Stachov z kompleksem sportowym, zbudowanym jeszcze za czasów PRL-u – mówi podróżnik z Żor
Pan Stanisław przyjeżdża do Pragi średnio... raz w miesiącu. - Wystarczy tylko dla samych widoków. Czasem jestem tu na jeden dzień, bo wybieram się na giełdy. Gdy jeżdżę do Pragi jako przewodnik, to jestem tu dłużej. Pokazuję grupie wszystkie najpiękniejsze zabytki i te widoki, które ujmują serce – dodaje podróżnik. Jeśli pan Stanisław tak mocno kocha Pragę, to dlaczego tam nie mieszka? - Dzisiaj Europa to jeden kraj, a ja lubię podróżować do Pragi. Poza tym bilet na pociąg do Pragi kosztuje mnie 30 złotych – mam zniżki dla emeryta, a np. do Warszawy – 120 zł - mówi pan Stanisław.
Z legitymacją taniej do Pragi
Jak się okazuje, każdy emeryt może wyrobić sobie legitymację na czeskie koleje, uprawniające do 50 proc. zniżek. Co trzeba zrobić? - Wystarczy udać się do ZUS-u i wyrobić zaświadczenie, że jest się emerytem. Następnie trzeba iść do tłumacza przysięgłego, aby przetłumaczył je na język czeski. Z tym zaświadczeniem trzeba pojechać na dowolną stację w Czechach i tam wypełnić specjalny formularz, potem go oddać. Po trzech tygodniach odbiera się już legitymację. Ja mam legitymację ważną na trzy lata – zapłaciłem za nią 130 koron, czyli 200 zł na nasze pieniądze. Są opłaty też na rok, trzy lata; można je odnawiać – radzi podróżnik. Jak dociera do Pragi? Z Żor jedzie najpierw samochodem na dworzec w czeskim Cieszynie. Tam wsiada do pociągu do Pragi – kursują co godzinę.
Jedzenie u Chińczyka i noclegi u studentów
Czy Praga to drogie miasto? - To zależy. Jeśli zna się tanie miejsca, to nie jest źle. Za nasze 10 zł, czyli ok. 70 koron można zjeść obiad w chińskiej restauracji – znajdziemy je na prawie każdej ulicy.[Kliknij i posłuchaj] W chińskich restauracjach jest bardzo tanio...
A nocleg? Można już kupić od 30, 40 zł – standard turystyczny. Latem warto wykupić sobie nocleg niedaleko Strachov kompleksu sportowego w osiedlu studenckim, które na czas wakacji staje się hotelem dla turystów – mówi pan Stanisław. Najbliższy wyjazd z grupą z Żor nasz podróżnik planuje na maj tego roku. Celem podróży będzie Praga i Karlowe Wary.
[Kliknij i posłuchaj] Zależy o jakiej porze roku się jedzie i jakiego się wymaga standardu...
Stare pocztówki i płyty gramofonowe
Jak się okazuje poza Pragą i podróżami, pan Stanisław znajduje czas na swoje inne pasje. Są to m.in. pocztówki, płyty gramofonowe... Oczywiście kupuje je także m.in. na targach w okolicach... Pragi. - Moja pasja zbieracza trwa od najmłodszych lat. W swojej kolekcji posiadam ok. 2000 pocztówek z lat 1900-1945 i także do czasów współczesnych. Przestawiają różne motywy, jak np.: kompozycje kwiatowe, pejzaże, portrety kobiet, dzieci i zakochanych. Każda pocztówka to dla mnie miniaturowe dzieło sztuki. Obrazów nie mam gdzie wieszać, a pocztówki mogę schować w albumie, ułożyć je osobno – wszystkie tworzą dla mnie swojego rodzaju galerię – mówi pan Stanisław.
Najcenniejsza pocztówka? - Nie przywiązuję do nich wartości finansowej, tylko sentymentalną. Najcenniejsza pocztówka to może ta z około 1900 roku, która przedstawia widoki Pragi. To moje ukochane miasto i o niej zbieram wszystko – przyznaje pan Stanisław.
Ma też sentyment do płyt gramofonowych. W kolekcji posiada ich ok. 5000. - Zamiłowanie do muzyki towarzyszy mi także od dzieciństwa. Mam nawet 50-letni gramofon, polski Bambino, który jeszcze działa. Zdarza się, że wieczorem płyta gra na gramofonie, a ja relaksuję się, słuchając muzyki. Przeglądając swoje zbiory, zawsze znajdę coś interesującego w zależności od pory dnia i nastroju: Czerwone Gitary, Niebiesko-Czarni, Krzysztof Krawczyk i oczywiście moją ukochaną muzykę country, której w zbiorach mam najwięcej – dodaje pan Stanisław.
Fascynacja Dzikim Zachodem
To właśnie historia Dzikiego Zachodu fascynuje jeszcze pana Stanisława. Chętnie odwiedza krainy kowbojów w Polsce, czy np. w Czechach. Sam nakręcił także film z budowy Miasteczka Westernowego Twinpigs w Żorach. Sam ubiera też czasem... kapelusz, przypominając szeryfa lub kowboja. Można go w takim odzieniu spotkać np. na imprezach organizowanych przez Uniwersytet Trzeciego Wieku w Żorach, którego słuchaczem jest od czterech lat. Oczywiście jako wielki fan muzyki, uczęszcza na zajęcia śpiewu w UTW.
W swoich zbiorach pan Stanisław posiada też cenne płyty gramofonowe, wydane jeszcze przed wojną i zaraz po zakończeniu wojny. - Są bardzo delikatne, można je stłuc. To są takie pierwsze płyty pasujące nawet do patefonów. Grają jeszcze. To muzyka poważna, jakieś orkiestry. Czasem z sentymentu lubię i także ich posłuchać – dodaje pan Stanisław.
Zdjęcia: arc. prywatne, Kaka